Podobnie jak produkty, które wybraliśmy? Tylko do Twojej wiadomości, możemy zarabiać na linkach na tej stronie.
Agent nieruchomości na Florydzie wyjaśnia, jak przekształciła swój dom w Palm Beach w kolorową i swobodną oazę na świeżym powietrzu oraz jak jej matka, zmarła Lilly Pulitzer, zainspirowała swój styl projektowania.
Francesco Lagnese
Liza Pulitzer Calhoun: Tak! Pomyśleliśmy: dlaczego nie? Pięć lat temu wraz z mężem Bobem kupiliśmy tę nieruchomość z dwoma małymi domami z lat 20. XX wieku. Zbudowaliśmy salon na świeżym powietrzu, aby połączyć domki, a następnie zamieniliśmy salon głównego domu w naszą jadalnię.
To trochę niezwykłe, aby przejść przez drzwi wejściowe do jadalni.
Ludzie mówili: „Liza, jesteś agentem nieruchomości! Wiesz, że nie możesz tego zrobić! Ale ja to kocham. Na przyjęciach wchodzisz do miliona migoczących świec na stole w jadalni, a potem, zanim się zorientujesz, jesteś w kuchni, a potem znów jesteś na zewnątrz! Korzystamy z chodników i zadaszonych ścieżek na zewnątrz, aby wrócić do drugiego domu, w którym znajduje się bar, pokój rodzinny i niektóre pokoje gościnne. Jesteśmy zawsze na zewnątrz.
Nawet w sezonie huraganów?
Tak. Mieliśmy nawet monsuny! Ale głębokie zwisy dachu zapewniają nam suchość. Ta loggia jest naprawdę szeroka. Większość ludzi czyni je zbyt wąskimi; potrzebujesz przynajmniej 12 do 14 stóp szerokości, jeśli chcesz wykorzystać loggię jako właściwy salon - z dwiema sofami, dwoma fotelami i, najlepiej, kominkiem. Nasz kominek był genialnym pomysłem Boba. Jest zrobiony z kamieni i muszli, które zebrałem na całym świecie - Kilimandżaro, Mongolia, Szkocja i wlot Palm Beach. Niemal co noc rozpalamy ogień, podnosimy krzesła i stawiamy stopy na palenisku.
Jak stworzyłeś spokój dzięki tak odważnemu połączeniu kolorów?
Moim dobrym przyjacielem, projektantem Judy Kling, była moja płyta rezonansowa i oczywiście moja matka była wielką inspiracją.
Nic dziwnego, ponieważ twoja matka, Lilly Pulitzer, jest legendarną ikoną zarówno Palm Beach, jak i świata mody.
Tak i jak możesz sobie wyobrazić, mama sprawiła, że stałem się nieustraszony. W naszym domu wszystko było kolorowe, kolor po kolorze i bardzo mi się podobało! Dla mojej matki chodziło głównie o kwiaty, ale lubię tkaniny bardziej prymitywne - afrykańskie, indyjskie i etniczne - takie jak ikat na kuchennej kanapie i indyjska kołdra w mojej sypialni. Kolor i wzór kryją plamy, więc nie obchodzi mnie, czy moje psy wskoczą na meble lub czy dziecko przyjaciela je masło orzechowe i galaretkę na mojej kanapie. A kolor wydaje się taki odręczny i swobodny. Mama nieustannie się bawiła, ale zawsze było to: „Bez kurtki, bez krawata, bez butów”. Tak jak ja.
Czego jeszcze nauczyłeś się na kolanach Lilly?
Moja mama uwielbiała dużą skalę - wszystko musiało być większe niż życie! Widzisz mój ogromny stół w jadalni? Nie ma w tym nic formalnego i opiera się na mocnych ścianach w kolorze musztardowego złota. Na przyjęciach mieliśmy 10 osób siedzących na stoliku w salonie. Myślę, że duże, prymitywne meble sprawiają, że jasny kolor jest mniej wybredny. Moje stoły końcowe są zawsze zbyt duże, a moja wyspa kuchenna ma 12 stóp długości. Kiedy wyremontowaliśmy kuchnię, usunęliśmy oryginalny sufit i poddaliśmy recyklingowi część drewna z wyspy. Jest tak trwały, że siekamy bezpośrednio na nim, a na kolacje po prostu odrywamy taborety i serwujemy bufet prosto z wyspy.
I twoi goście mogą ustawiać się na tej uroczej czekoladowo-brązowej podłodze w paski.
Moja siostra, Minnie McCluskey i kolega pomalowały wszystkie podłogi i ściany w domu, a także sztucznie pomalowały sufit cyprysowy i panele w strefie baru. Paski w kuchni i diamenty na podłodze jadalni były wykonane odręcznie, bez taśmy mierniczej. Nie są idealne, ale ja nie robię perfekcji. Jeśli jest idealnie, gdzie jest zabawa?
Przykro mi, ale ta huśtawka na twoim patio jest naprawdę perfekcyjna.
Przypomina mi nasze rodzinne wakacje w Adirondackach. Mieliśmy huśtawki z płótna i włosia końskiego, a ja chciałem przenieść to spojrzenie na południe. Poduszka jest po prostu przykryta obrusem, a ja rzuciłem na nią losowe poduszki. Nie obchodzi mnie, czy to wszystko pasuje. Myślę, że w rodzinie panuje nieustraszoność. Pod koniec lat 60. moja babcia Lillian Phipps miała brązowe, lakierowane ściany z różowymi sofami.
Siedząc tutaj na kanapie w salonie, coraz lepiej czuję się z fioletem.
Dla mnie ten kolor bakłażana jest neutralny. Tak dobrze komponuje się z zielonym, a wszystkie moje ręczniki kąpielowe są zielone. Ale mam też wielką miłość do czerwieni - sposób, w jaki czerwone ściany zupy pomidorowej w kuchni świecą w nocy. W rzeczywistości lubię trochę czerwieni w każdym pokoju. W prochowni są czerwone latarnie, aw jadalni chińsko-czerwone abażury. Myślę, że trzask czerwieni jest odrobiną nieba.
Nazwałbyś to miejsce interpretacją stylu Lilly Pulitzer przez Lizę Pulitzer?
W rzeczywistości jest to mieszanka. Jako dzieci spędzaliśmy dużo czasu na łodzi taty na Bahamach - łowiąc ryby i nurkując, pływając z wyspy na wyspę. To duża część mnie. Właśnie dlatego mamy wszędzie dachy spadziste, żaluzje, wentylatory sufitowe i malowane drewniane podłogi. Mają tę przewiewną, bosą wyspę, którą uwielbiam. A te ogromne zdjęcia fal, wody i ryb autorstwa mojego fotografa, syna Christophera Leidy'ego, transportują mnie każdego dnia na wyspy.