Projektant Troy Pittinger
Kiedy porcelanowe wazy na kapustę, srebrne tabakiery i żeliwne odbojniki do królików z kolekcji ogrodnik zajmujący się tworzeniem smaku, Bunny Mellon, pojawił się na aukcji w Sotheby's w 2014 roku, Troy Pittenger był jednym z wielu oferenci. Mógł być jedynym, który wykorzystał swoją tygodniową kieszonkową.
Nastoletnia wówczas obsesja na punkcie wnętrz — już stara dusza, mówiąc estetycznie — nie wygrała żadnego z licytowanych przez niego losów. Ale kiedy zbieram się po spotkaniu z 26-latkiem w jego domu w małym miasteczku w Wirginii (przyjechałem, aby stylizować go na tę sesję zdjęciową), aukcja strata nie zmniejszyła jego przywiązania do Mellon, jeśli jego ciągła pasja do dwóch jej znaków firmowych — topiariuszy i plecionych koszy — jest w ogóle wskazanie. Wejdź do środka, a otoczy mnie mnóstwo obu.
Sam Pittenger zaprojektował dom, znajdujący się w Front Royal w Wirginii (populacja około 15 000). To dwupokojowe mieszkanie o powierzchni 600 stóp kwadratowych na szczycie c. Wiktoriański dom z 1900 roku. Po co nazywać to mieszkanie na poddaszu, skoro można to nazwać penthouse'em? Jako dobrze prosperujący dekorator-dealer (czci nieżyjącego już Roberta Kime) ze sklepem w pobliskim Millwood, Pittenger wypełnił przestrzeń niektórymi z najlepszych ze swojego asortymentu. Rozejrzyj się i zapytaj o kawałek – dowolny kawałek – i pozwól mu szczegółowo opisać jego pochodzenie oraz, często, nieprawdopodobną historię jego zdobycia. Te XVI-wieczne włoskie świeczniki do tabernakulum? Zauważył ich marniejących na podłodze sklepu ze śmieciami mieszczącego się w starym magazynie jabłek.
Dom – w zasadzie poddasze – jest pełen pochyłych sufitów i dziwnych proporcji. „Architektura mieszkania jest modna i stanowiła wyzwanie do umeblowania” — mówi Pittenger o swoim procesie projektowym. „Znalezienie układu mebli, który zapewni funkcjonalność przestrzeni, było pierwszą przeszkodą do pokonania. Potem reszta dekoracji była dziecinnie prosta. Jeśli meble są tam, gdzie ich logiczne miejsce, antyki i sztuka cicho mówią same za siebie”.
Pittenger uwielbia tu zabawiać, czasem urządzając przyjęcia dla ponad 30 gości. Wokół wiklinowej sofy (która po próbach z innymi mieści się na czterech kondygnacjach schodów) umieścił w oryginale stolik kawowy przypisywany Jansenowi oraz parę francuskich krzeseł z końca XVIII wieku tapicerka. W rogu krzesła klismos są przysunięte do XVIII-wiecznego szwedzkiego okrągłego stołu. Po drugiej stronie pokoju na angielskiej komodzie w stylu decoupage stoją XVII-wieczne holenderskie świeczniki. Po obu stronach: wykonane w regionie antyczne kosze i lampa podłogowa pierwotnie zamówiona przez znaną amerykańską firmę projektową Parish-Hadley.
Pittenger wykorzystuje foyer jako swoją galerię: często najpierw wiesza nowe dzieła sztuki, które tu nabywa, zanim przenosi je do innych pomieszczeń. Rozległe pozłacane lustro zostało pierwotnie wykonane dla magnata żeglugowego w XVIII wieku. Tutaj wnosi obfitość światła – i iluzję głębi – do przestrzeni. Pittenger ozdobił go plątaniną słodko-gorzkich jagód, które zebrał na poboczu drogi kilka świąt Bożego Narodzenia temu; od tego czasu są na nogach.
Poranne światło wpada przez zwiewne lniane zasłony w głównej sypialni. Łóżko, którego XIX-wieczna angielska rama jest wykonana ze sztucznego bambusa, jest ułożone warstwowo w D. Pościel Porthault i kołdra Shenandoah Valley z 1876 roku. Nad wezgłowiem wisi nieoczekiwany hit nowoczesności: oprawiony szkic autorstwa trzydziestokilkuletniego artysty-projektanta Luke'a Edwarda Halla, którego oryginalne prace Pittenger zaczął kupować w 2017 roku.
Angielska skrzynia z końca XVIII wieku przedstawia elementy z kolekcji brązu Pittengera, w szczególności parę lamp argandowych i rzadkie francuskie pudełko doré. W pobliżu okna wisi obraz olejny przypisywany brytyjskiemu artyście Benjaminowi Marshallowi (1768–1835), którego prace znajdują się w National Gallery of Art w Waszyngtonie. Pittenger odziedziczył go po swojej babci, która, jak mówi, zaszczepiła w nim uznanie dla antyków i ogrodnictwa. Wisi nad miedzianą urną i XIX-wiecznym amerykańskim rzeźbionym krzesłem. Nie ruszaj się, a być może usłyszysz próbę chóru z kościoła po drugiej stronie ulicy.
Kiedy mieszkanie było wystawione na wynajem, właściciel nie mógł legalnie nazwać tego pokoju sypialnią, ponieważ nie ma w nim elektryczności, ogrzewania ani miejsca na szafy. Mimo tych mankamentów (i przy pomocy przedłużacza prowadzonego pod drzwiami w razie potrzeby) pokój spełnia funkcję łóżka gościnnego. Podwaja się jako pokój roślinny Pittengera, a stojak na rośliny z epoki wiktoriańskiej w oknie zawiera wszystkie niezbędne materiały dla ogrodnika.
Pasje Pittengera: plecione kosze i topiary. Ten szczególny stos koszyków – wiele wykonanych przez rodzinę Cooków z Doliny Shenandoah, inne przez Navajo – znajduje się w kuchni, ułożone wokół szkockiego stołu piekarza z marmurowym blatem. Szereg topiary – mirt, rozmaryn, santolina – znajduje się w łazience. W tle widać górę High Knob. To najlepszy widok w domu.
House Beautiful: Opowiedz nam o swoim wyborze kolorów farb.
Troy Pittenger: Zostawiłem ściany dokładnie tak, jak je zastałem – na „specjalne dla właściciela”, jest to dziwnie bardzo ładna, dynamiczna biel – ze strachu przed dom staje się podobny do jaskini (z czymś ciemniejszym) lub chaotyczny (przechodzenie od koloru do koloru w tak małej przestrzeń). Pomalowałem wszystkie drzwi w Black Forest Green autorstwa Benjamina Moore'a, aby przełamać biel i zapewnić ciągłość w całym mieszkaniu.
HB: Twoja pościel wydaje się szczególnie przemyślana. Zastanawiam się, czy może jesteś jedynym właścicielem arkuszy Porthault w okolicy.
TP: Jestem wielką zwolenniczką dobrej pościeli. Warto zainwestować w odpowiednie posłanie wszystkich łóżek. Nawet pokój gościnny powinien mieć puchowe poduszki i dobrą pościel.
HB: Mamy więc „wysoki” w „wysokim-niskim”. Opowiedz nam o trudnym momencie w procesie projektowania.
TP: W kuchni praktycznie nie było miejsca do przechowywania, więc musiałem zbudować półki. IKEA na wsporniki, Lowe's na sosnowe deski – nic szykownego! Położyłem deski na otomanie i odciąłem piłą ręczną. Nie trzeba dodawać, że moje szorstkie końce są skierowane w stronę ściany.
HB: Niezależnie od tego, że dom jest wynajmowany, czy zastanawiałeś się nad bardziej gruntownym remontem?
TP: Nie bardzo. Wiem, że gdybym naprawdę zaczął przesuwać ściany lub naprawiać hydraulikę, byłoby mnóstwo nieprzyjemnych niespodzianek.
HB: Pewno. Dzięki temu udało się uwolnić budżet na…
TP: Antyki i sztuka. Jestem nienasyconym kolekcjonerem. Poza tym zawsze możesz zabierać ze sobą takie rzeczy od domu do domu. Warto zainwestować, jeśli naprawdę to kochasz.
HB: Jako koneser lepszych rzeczy, jesteś dość anomalią w robotniczej Wirginii. Co twoi współmieszkańcy Front Royal sądzą o tym, co zrobiłeś z tym miejscem?
TP: Nikt w budynku nie był w mieszkaniu, ale zastanawiam się, co myślą o tych wszystkich antykach, które nieustannie wędrują po schodach. Co do przyjaciół, to zabawne. Wiele osób wokół mnie zna się na antykach i docenia design, ale najbardziej znaczące jest to, że ktoś, kto nie ma żadnej wiedzy na temat tych dziedzin, naprawdę rozpoznaje, że mieszkanie jest wyjątkowe. To prawdziwy sprawdzian udanego wnętrza.
Śledź House Beautiful na Instagram.
Każdy element na tej stronie został ręcznie wybrany przez redaktora House Beautiful. Możemy otrzymać prowizję od niektórych przedmiotów, które zdecydujesz się kupić.
©Hearst Magazine Media, Inc. Wszelkie prawa zastrzeżone.