Kolidują z lekcjami pływania i treningami piłki nożnej, ale burze są jedną z moich ulubionych rzeczy w życiu na Florydzie. To mile widziana przerwa od dusznych temperatur i uciążliwej wilgoci latem, ukrywają słońce i nasiąkają krajobrazem, który nie może pomóc, ale bujnie rośnie. Kiedy dodaliśmy zadaszoną werandę do naszego domu, ważnym powodem było to, że mogliśmy siedzieć na zewnątrz podczas sprzyjającej pogody, która zwykle toczy się po kilka popołudni w tygodniu.
Minionego lata odkryłam nowe „zastosowanie” naszych burz, które sprawia, że czuję się jak zaradna ogrodniczka. Zaczęło się, gdy zdecydowałem się spróbować jeszcze jednej rzeczy, aby ożywić moje pomarszczone, wiotkie świąteczne kaktusy. Próbując ocalić ich przed stosem podziękowań, ale do widzenia, rozstawiłem je, gdy zaczął padać deszcz. W tym czasie rozstawiłem inne rośliny, które zdobią moje biuro. To zadziałało tak dobrze, przywracając do życia moje rośliny na skraju śmierci, że roślinne kąpiele deszczowe są teraz czymś w naszym domu.
Możesz się zastanawiać, jak koordynuję swój harmonogram podlewania z prognozą pogody, a krótka odpowiedź brzmi: nie. Dłuższą odpowiedzią jest to, że kiedy nadchodzi deszcz (wiem albo z prognozy, albo z patrzenia w niebo lub czując powietrze zmysłami z Florydy), zgasiłem rośliny, które mogłyby skorzystać z wygaszacz pragnienia. Określam, czy potrzebują podlewania, tak jak robiłbym to z konewką w dłoni: wbijając palec w ziemię lub podnosząc doniczkę wewnętrzną, aby zobaczyć, jakie jest lekkie. Każda roślina, która jest sucha lub nawet wyschnięta, może wziąć udział w wycieczce w teren w kąpieli deszczowej. I wracają do domu tacy, tacy szczęśliwi.
Shifrah Combiths
Współpracownik
Mając pięcioro dzieci, Shifrah uczy się kilku rzeczy o tym, jak utrzymać porządną organizację i całkiem czysty dom z wdzięcznym sercem w sposób, który pozostawia dużo czasu dla ludzi, którzy są liczni większość. Shifrah dorastała w San Francisco, ale doceniła życie w mniejszym miasteczku w Tallahassee na Florydzie, które teraz nazywa domem. Pisze zawodowo od dwudziestu lat i uwielbia fotografię lifestyle'ową, utrwalanie pamięci, ogrodnictwo, czytanie i chodzenie na plażę z mężem i dziećmi.