Kiedy po raz pierwszy przeprowadziłem się do Nowego Jorku latem 2018 r., Słyszałem przerażające historie od znajomych przygotowujących się do nowych wykopalisk. Niektóre mieszkania miały znacznie mniejszą powierzchnię w porównaniu z innymi miastami; ściany mogą być bardzo, bardzo cienkie, a sąsiedzi wyjątkowo głośni; a myszy i karaluchy były częstszymi współlokatorami, niż można się było spodziewać.
Z mojego doświadczenia wynika, że na szczęście wiele z tych ostrzeżeń nie przyniosło skutku. Jednak to samo nie dotyczy wielu najemców z Nowego Jorku w przeszłości i obecnie, którzy podzielili się swoimi niezbyt wspaniałymi doświadczeniami z terapią mieszkania.
Wystarczyło zajrzeć do drzwi, a głównym problemem związanym z moim wejściem na czwarte piętro w Alphabet City było to, że było dosłownie przekrzywione - ale to był dopiero początek. Za każdym razem, gdy mój sąsiad brał prysznic, był brud, który wypełniał moją wannę, a woda przeciekała do mieszkania mojego sąsiada na dole. Pamiętam, jak kiedyś zadzwoniłem do hydraulika i kiedy podałem mu adres budynku, powiedział: „Modliłem się do Boga, żebyś nie powiedział tego adresu”. -
LLDzieliliśmy z dwoma współlokatorami mieszkanie z piecem, który spaliłby wszystko w piekarniku, gdybyś zostawił go samego na dłużej niż pięć minut. Nie wiem dlaczego, ale jeden ze współlokatorów włożył coś i zostawił w spokoju na dziesięć do piętnastu minut. Otworzyła piekarnik i zaczęła krzyczeć. Jej jedzenie i wnętrze piekarnika płonęły. Na szczęście przypomniałem sobie, że mieliśmy gaśnicę i wręczyłem ją współlokatorowi, który ugasił ogień w piecu. Zadzwoniliśmy pod numer 911 i strażacy powiedzieli, że ugasimy pożar, zanim cokolwiek zostanie uszkodzone. Super nie przyjrzał się temu przez całe trzy dni! —Brittany Morrissey
Mieszkałem w roju kiepskich mieszkań, ale mój z Upper East Side bierze ciasto. Mieszkałem nad bardzo aktywnym piano barem przez pięć lat, gdzie moje łóżko znajdowało się bezpośrednio na piętrze powyżej miejsca, gdzie stał fortepian. Zagrali złe covery Adele, Journey i Muse od 18:00. do 3 rano prawie każdej nocy... tak głośno, że czułem to przez materac. Nie wiem, jak sobie z tym poradziłem, mając nadal (względnie) nienaruszony stan psychiczny - prawdopodobnie dlatego, że przez prawie pięć lat płaciłem tylko 800 dolarów miesięcznie. Och, te rzeczy, które robiłem dla nieruchomości na Manhattanie. —Sarah Sixt
Mieszkałem jakiś czas temu w Astorii, właściwie w bardzo ładnym mieszkaniu, ale właścicielka mieszkała na dole. Była starszą Greczynią, która była trochę zwariowana, ale wydawała się nieszkodliwa, aż pewnego dnia zobaczyłem, jak przeszukuje nasze śmieci i wyjmuje interesujące przedmioty. To było wystarczająco złe, ale obejmowało również śmieci z łazienki, które zawierały moje wyrzucone tampony. Pomysł, żeby je przeglądała - następnego dnia zaczęliśmy szukać nowego miejsca! —JOT. Kane
Mieszkałem w West Village w starym domku od 2000 do 2004 roku, z czynszem zaczynającym się od 800 $. Gdy tylko się wprowadziłem, stało się jasne, że była to sypialnia z jedną sypialnią przerobiona na trzy, z wieloma niedopasowanymi pokojami i dziwnymi układami.
Jednym z głównych problemów było to, że w zimie upał wychodził i musiałam spać w zimowym płaszczu. Piec się zepsuł, zmuszając mnie do wezwania serwisanta; powiedział mi, że nigdy nie widział takiego starego, i nie był pewien, czy można to bezpiecznie naprawić. Moi przyjaciele nazwali to miejsce „szałasem”, ponieważ wydawało się, że w każdej chwili może się zawalić. —Jodi Rosoff
Mieszkałem na wysypisku z władcą slumsów przez 16 miesięcy na Brooklynie, jakieś sześć lat temu. Firma zajmująca się nieruchomościami była tak okropna od samego początku, że powinienem był wiedzieć, ale szczerze mówiąc desperacko szukałem miejsca. Dali mi bieganie do ostatniej możliwej chwili, dwa dni przed przeprowadzką, więc ostatecznie nie mogłem się o nic kłócić w sprawie umowy najmu.
Przestrzenie publiczne budynku były zasadniczo strefą konstrukcyjną, która nigdy nie została naprawiona przez te 16 miesięcy (nierówne schody, surowe drewno, gwoździe wychodzące ze ścian, otwarte sufity). W ciągu ostatniego miesiąca lub dwóch najmu strop pod jednym zestawem schodów był całkowicie otwarty i zasadniczo się zawalił, bez odpowiedzi ze strony firmy leasingowej. Jestem szczerze zszokowany, nikt nigdy nie został ranny! —Erin McDermott
Mieszkałem na pierwszym piętrze mieszkania na Greenpoincie. Zostaliśmy okradzieni, a właściciel odmówił wzięcia krat do okien, ponieważ powiedział, że są brzydkie. ZNOWU zostaliśmy okradzeni, a kiedy zażądaliśmy krat w oknach, podszedł i przybił gwoździami wszystkie okna. —Mystri Clugston
Przeprowadziłam się do Nowego Jorku, nie widząc mieszkania, do którego się wprowadzałam (znajomy potrzebował współlokatora). Mieszkanie znajdowało się pod numerem 58th Ulica w pobliżu Columbus Circle i była malutka! Moja „sypialnia” nie miała okna, a moje łóżko typu queen-size dotykało obu ścian, więc trzeba było się po nim przeczołgać, żeby dostać się do szafy.
Budynek miał również problem z plagą much przy każdej zmianie pory roku i zmianie temperatury. Nigdy czegoś takiego nie widziałem. Pewnego dnia wszedłem do swojego mieszkania po pracy na ściany dosłownie pokryte ogromnymi muchami. Zdarzyło się to dwa razy, gdy plaga była tak poważna - dosłownie roje ich - że musiałem zostać z przyjacielem. Na szczęście znacznie więcej wydostałem się z mieszkania, żeby zwiedzić miasto! —Kaylyn Buckley