Wkrótce po moim Tallahassee, Floryda, zaczęła się społeczność schronienie w miejscu, pełen tej niespokojnej bezradności, wiem, że wszyscy pamiętacie, dołączyłem lokalna grupa tworząca maski na Facebooku. Gdy każdy z nas zdał sobie sprawę z braku masek dla naszych pracowników służby zdrowia i przewidział horror tego oznaczało to, że niewielka armia amatorskich kanałów ściekowych zebrała się w Internecie, odkurzyła maszyny do szycia i zrobiła wszystko, co w naszej mocy kiery.
Wymieniliśmy metody robienia masek bardziej wydajnie i wymieniliśmy alternatywy dla pasków, gdy gumka ćwierć cala została wyprzedana wszędzie. Kanaliści, którzy mieli zepsute maszyny, ale zapas materiału, zostawili go na progu tych, którzy mają działające maszyny, ale nie mieli materiału. Rodzice szwalni ustawili stanowiska do produkcji masek obok biurek dzieci uczących się na odległość i pracujących z domu małżonków oraz wymyślali maski w każdej wolnej chwili. Z perspektywy czasu widzę to jako najlepszą część tego pięknego, ale krótkiego okresu na osi czasu, kiedy wszyscy byliśmy na tej samej stronie, wszyscy razem stojąc przeciwko wirusowi jako zjednoczony front.
Na początku mojej pracy nad maską widziałem wideo kobiety, która wyraziła swój gniew na temat szpitali jako firm i że zamożni właściciele na szczycie nie zrobili nic, aby zebrać zapasy środków ochrony indywidualnej w celu zabezpieczenia przed nieprzewidzianym kryzysem, który znaleźliśmy sami w sobie. Zwróciła uwagę, że retoryka lekarzy i pielęgniarek będących bohaterami jest dla nich niebezpieczna, ponieważ wpędza ich w niebezpieczeństwo bez ochrony. I, jak zawsze, powiedziała, kobiety zbierają luz i płacą za to własnym czasem, zasobami, pieniędzmi i energią. Ale tak, i tak to robiła. I ja też. Jak moglibyśmy nie próbować robić różnicy, kiedy moglibyśmy? (Moja na wynos była jednak taka, że gdy kryzys już nadejdzie, system opieki zdrowotnej wymaga remontu). Więc wyciągnąłem zaufanego piosenkarza, który miałem od jedenastego roku życia. Ta sama maszyna, której nauczyła mnie babcia, ta, którą zhakowałem razem kołdrę dla mojej najlepszej przyjaciółki, kiedy ona nie mogła znaleźć jednego dla jej wyjątkowo długiego łóżka w pokoju w przeddzień naszej daty wprowadzenia do college'u, tej, którą szyłam dla moich koców dzidziusie. I zacząłem pracować.
Skoncentrowałem swoje wysiłki na tworzeniu masek dla pracowników służby zdrowia w naszym lokalnym szpitalu - szpitalu, w którym urodziło się troje z moich pięciorga dzieci. Wydali bardzo konkretny wzór i instrukcje dotyczące masek, które akceptowaliby dla swoich pracowników, a ja rzuciłem się na to, aby maski, które wykonałem, były najlepsze, jakie mogły być.
W tym czasie mój syn, który bawił się na naszym podwórku, nadepnął na zardzewiały gwóźdź, który przeszedł prosto przez podeszwę buta do jego stopy. Zabrałem go do pogotowia pediatrycznego (nic mu nie było, dzięki Bogu) i tam lekarz miał na sobie jedną z masek z tej inicjatywy tworzenia masek. To było niesamowite. Nie powiedziałem nic o tym lekarzowi i nadal żałuję, że nie widziałem jego prawdziwego uspokajającego uśmiechu, a nie starałem się zobaczyć zmarszczki jego oczu, ale przyszedłem twarzą w twarz ze sposobem, w jaki robienie naszej małej części robi różnicę, a nie tylko z tą mglistą Różnicą, tak naprawdę wielką i konieczną, jak to jest, ale różnicą dla jednej cenna osoba.
Moja rodzina starała się pozostać w domu, ale była to potężna, ale pasywna usługa dla sprawy, ale kiedy zobaczyłem lekarza w ręcznie szytej masce, poczułem ulgę, że mogłem coś zrobić więcej. I poza głęboką osobistą satysfakcją z oglądania owoców mojej pracy, szycie masek dało mi kolejny dar, dar nauczania moich dzieci. I to nie tylko uczyło moje dzieci szycia.
Mój dziewięcioletni syn odkrył, że „uwielbia prasować” (zobaczymy, jak długo to trwa!), Ale także dowiedział się, że poświęcenie czasu na skupienie się na szczegółach wpływa na jakość całości. Mój siedmioletni syn, który zmaga się z uczuciem bycia zbyt małym jak najmłodsze z „dużych dzieci”, został przydzielony do mierzenia drutu, cięcia i zaciskania i czuł się, jakby był częścią czegoś ważnego i duży. A moja córka, która była w tym samym wieku, co moja własna maszyna do szycia, nauczyła się nie tylko „mierzyć dwa razy, ciąć raz ”, ale istnieje coś takiego jak zrywacz szwów, a popełnianie błędów jest tylko częścią tworzenia czegoś wart.