Jestem zachwycający na imprezach, udzielam świetnych rad dotyczących relacji i mogę iść na lunch, jakby to moja praca, ale w moim morzu znajomych czasami wydaje mi się, że mógłbym umrzeć z pragnienia, zanim zrobię nowy przyjacielu.
Przygotowując się do zamiany jednego wybrzeża na drugie, dużo myślałem o tym, jak będzie wyglądać moje życie, kiedy dotrę do nowego domu. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, nadal będę miał wszystkie meble, psa i (mam nadzieję) mojego chłopaka. To, co nie będzie ze mną, to moi przyjaciele. To wielka strata, być może w sposób, którego jeszcze nie zdaję sobie sprawy. Tym bardziej, że im więcej o tym myślę, tym bardziej boleśnie uświadamiam sobie, że nie jestem pewien, czy wiem, jak zdobyć nowych przyjaciół.
Kiedyś było tak łatwo, prawda? Moi przyjaciele z dzieciństwa odeszli daleko, mimo że nasze życie wciąż toczy się coraz dalej. Znajomi z college'u wciąż są na zdjęciu, choć oczywiście nie możemy utrzymać intensywności naszych więzów studenckich. Od kiedy mieszkam w Los Angeles, utrzymywałem wiele bliskich przyjaźni, które cenię. Niemniej jednak, im starszy jestem, tym trudniej jest zapoczątkować i utrzymać nową przyjaźń.
To ma sens. Jako dziecko i młody dorosły nie byłem osobą w pełni uformowaną, więc byłem otwarty na wszystko i wszystkich. Kiedy już się zastanowiłem, kim jestem, i porzuciłem to, co nie działa, zmniejszyłem również liczbę osób, które mieszają się z moją osobowością. Dodaj do tego mój coraz bardziej ograniczony czas wolny, teraz, gdy mam faktyczne obowiązki dla dorosłych, i samą czystość niezręczność pytania innej osoby dorosłej, czy chce „czasem się spotkać”, i czy to dziwne, że nasze kręgi społeczne są maleje?
I nawet kiedy kogoś zetknęłam, nie zawsze jest to związek na zawsze. Straciłem wielu przyjaciół - ludzi, z którymi byłem blisko przez pewien czas, być może podczas wspólnej pracy lub wspólnego domu na plaży - ale ostatecznie te przyjaźnie się nie utrzymały. Okazało się, że nasz związek był dogodny i nie mógł przetrwać mniej niż idealne warunki po zakończeniu tych początkowych wspólnych doświadczeń. Nic się nie stało, po prostu straciliśmy kontakt. W porządku, niektórzy ludzie są w twoim życiu, a ty ich potrzebujesz, a potem związek biegnie. Nie zmienia to faktu, że nawiązywanie przyjaźni przez całe życie jako dorosły jest rzadkim (i mam na myśli rzadkim jednorożcem).
Gdy mówię każdemu z moich przyjaciół, jeden po drugim, że moje dni na Zachodnim Wybrzeżu są policzone, prowadzimy tę samą rozmowę - odwiedzą nas, wyślemy e-mailem i nie będzie tak źle. I będziemy… dopóki tego nie zrobimy. Prawda jest taka, że jestem blisko tych konkretnych ludzi, ponieważ mamy wspólne cechy i usuwam jedną z nich, opuszczając miasto. Miałem chłopaków, którzy nie przetrwali z powodu dojazdu do pracy w LA, więc jestem pewien, że mogę utrzymuj bliskość z kimś, kto włączy klimatyzację, gdy będę jeszcze miał śnieg buty?
Kiedy dwa życia biegną równolegle do siebie, a jedno dostosowuje swój kurs o kilka stopni, z czasem życia te rosną coraz bardziej. I choć brzmi to przygnębiająco, jest to część życia. Zmiana priorytetów i przyjaźnie nie są już głównymi relacjami w życiu ludzi.
Jest to trudna realizacja, ale im trudniej jest pokonać szanse, tym bardziej doceniam przyjaciół w moim życiu, że mieć przetrwał burzę. Kto wie, dlaczego niektórzy po prostu się z tobą trzymają? Może to dlatego, że mamy za dużo brudu, by być znów „przyjaznymi”.