Kiedykolwiek wracasz do domu z pomidorowo-czerwoną cerą po spędzeniu dnia na świeżym powietrzu—pomimo wcielasz się w krem przeciwsłoneczny? Winą za to może być podejrzane oznakowanie produktu Raporty konsumenckie dochodzenie.
Ze 104 filtrów przeciwsłonecznych testowanych przez okres czterech lat, 48 procent nie dostarczyło współczynnik ochrony przeciwsłonecznej na ich etykietach. Formuły mineralne - mające na celu fizyczne odbijanie promieni ultrafioletowych od skóry - wypadły szczególnie słabo, a 74 procent brakowało znaku. Podczas gdy chemiczne filtry przeciwsłoneczne były bardziej niezawodne (działają poprzez konwersję promieniowania UV na ciepło), 42 procent nadal nie spełniało oczekiwań.
Amerykański Urząd ds. Żywności i Leków zasadniczo nie weryfikuje niezależnie ochrony przeciwsłonecznej, wynika z raportu. Producenci przeprowadzają testy samodzielnie i rzadko ujawniają wyniki.
SPF jest miarą tego, jak dobrze produkt chroni przed promieniowaniem UVB, forma ultrafioletowa w dużej mierze odpowiada za widoczne oparzenia słoneczne - i dobrze znaną przyczynę raka skóry.
Warto również zauważyć: filtr przeciwsłoneczny nie jest jedynym sposobem ochrony skóry przed uszkodzeniem przez słońce. Skin Cancer Foundation zaleca przykrycie się ubraniem, noszenie kapelusza z szerokim rondem i szukanie cienia późnym rankiem i wczesnym popołudniem.