Mój mąż i ja cieszyliśmy się trzema wspaniałymi squashami z ogrodu już w tym sezonie - ale w ostatni weekend dokonaliśmy przerażającego odkrycia w ogrodzie. Pewnego dnia z radością zbieraliśmy żółte krokiety. Następnie obserwowaliśmy, jak liście zmieniają kolor na czarny, a całe łodygi więdną. Owoce przestały rosnąć i zaczęliśmy się zastanawiać, co dotknęło nasz cenny letni kabaczek. Więc idzie do ogrodu?
Chociaż przyjęliśmy organiczne podejście do ogrodnictwa, oboje mamy trudności z „czasem rośnie, czasem nie” natury bestii. Postawiliśmy siatki dla ptaków, aby nasze pomidory nie były kłusowane przez miejscową faunę, sosna ze słomy, aby powstrzymać koty z sąsiedztwa, podlewane głęboko i pilnie, aby powstrzymać suszę, posypane BT i DT aby naturalnie powstrzymywać szkodliwe błędy, a nawet owinął łodygi naszych lokówek w rolkach folii i papieru toaletowego, aby były bezpieczne.
Czasami jednak rzeczy giną. Ekosystemy pełne błędów, zwierząt i wzorców pogodowych mogą mieć swoje żniwo. I choć kuszenie jest przechodzić przez etapy smutku, postanowiliśmy stawić czoła temu problemowi.
Po spotkaniu świdra twarzą w twarz wydobyliśmy go z winorośli do squasha nożem, jak sugerował nasz podręcznik organicznego ogrodnictwa, i postanowiliśmy przesadzić, ponieważ nie jest jeszcze za późno w sezonie. Aby tym razem powstrzymać świdry, starannie przykryjemy nasze rzędy czystą szmatką (którą będziemy musieli zdejmować co kilka dni, aby umożliwić zapylenie) i mieć nadzieję na najlepsze. A pod koniec dnia postaramy się pamiętać, że w świecie ogrodnictwa warzywnego niektóre rzeczy giną, a niektóre kwitną.
Jak radzisz sobie z niepowodzeniami ogrodowymi? (A tak przy okazji, jak trzymać świdrów z daleka?)