To brzmi jak nowa postać Batmana, ale Nowy Jork wkrótce wyznaczy „nocnego burmistrza”, który będzie nadzorował rozrywkę po mieście, które nigdy nie śpi.
Dyrektor życia nocnego, zgodnie z oficjalną nazwą stanowiska, będzie działał jako łącznik między ratuszem a Branża życia nocnego o wartości 10 miliardów dolarów w Nowym Jorku. Biuro życia nocnego i towarzysząca mu Rada Doradcza ds. Życia nocnego są pierwszymi tego typu w Ameryce Północnej, ale oparte na podobnych modelach w Amsterdamie, Londynie i innych europejskich miastach.
Dlaczego Nowy Jork potrzebowałby nocnego burmistrza? Cóż, tętniąca życiem nocna scena może być różnicą między nijakim dużym miastem a światowej klasy przyciąga odwiedzających i nowych mieszkańców z daleka - ale niekoniecznie dobrze się rozwija posiadać. W miarę wzrostu czynszów mniejsze i niezależne obiekty mogą mieć trudności z przetrwaniem. A życie nocne w każdym mieście o mieszanym przeznaczeniu - gdzie ludzie mieszkają na górze lub w sąsiedztwie barów, klubów i restauracji - zawsze wymaga delikatnej równowagi.
Mieszkańcy mogą uwielbiać bar po drugiej stronie ulicy, gdy są w nastroju na drinka, ale nie wtedy, gdy hałaśliwi klienci utrzymują ich do późna w nocy. Pozostawione niezaznaczone, pulsujący klub lub scena mogą prowadzić do zwiększonego zażywania narkotyków lub problemów związanych z bezpieczeństwem pożarowym - ale zbyt mocno ograniczać i stracisz energię, która sprawia, że miasto jest warte życia, i tłumy biesiadników, dzięki którym ulice czują się bezpieczne i żywe w noc.
Nowe biuro spróbuje znaleźć równowagę, zajmując się „problemami, takimi jak poprawa warunków dla pracowników życia nocnego, badanie tego skutki przepisów dotyczących zagospodarowania przestrzennego, zarządzania hałasem i uciążliwościami na śmieci oraz ułatwienia dla artystów i nocnych firm na małą skalę, ” według CityLab.
Ustawa nr 1652, która ma warunkowe wsparcie burmistrza Billa de Blasio, uchyliłaby prawie stuletnie miasto „Prawo kabaretowe” ograniczające taniec do kilkudziesięciu miejsc, które posiadają licencję kabaretową.
Ustanowiony w 1926 roku, pośród prohibicji i renesansu Harlemu, pierwotna intencja prawa jest powszechnie uważany za rasistowski, skierowany do kwitnących klubów jazzowych w okolicy. Legendy takie jak Billie Holiday i Thelonius Monk były czasami zabronione legalnym występom w Nowym Jorku z powodu drobnych przestępstw narkotykowych.
Jednak później władano nim, aby zwalczać inne niepożądane przejawy kontrkultury, takie jak lud kluby, dyskoteki, miejsca punkrockowe, a pod Rudym Giulianim właściwie każde miejsce, gdzie ludzie mogą się dobrze bawić, ocenione na PG-13 lub wyższy.
Jeśli kiedykolwiek byłeś w Nowym Jorku, prawdopodobnie zauważyłeś wszystkie znaki „NO DANCING”. Teraz jestem okropny tancerz więc nigdy mi nie przeszkadzały - i szczerze mówiąc, myślałem, że to żart. To znaczy, daj spokój, to Nowy Jork, na miłość boską, a nie to tętniące Biblią miasto z Footloose! Nie możesz powstrzymać ludzi przed tańcem!
Ale okazuje się, że te znaki nie są tylko dziełem krabów, właścicieli barów „raduj się” bojących się procesu. Grozi im zacytowanie i ukaranie grzywną przez miasto, jeśli ty i twoi przyjaciele spróbujecie to strząsnąć.
Na spotkaniu rady miasta we wrześniu właściciel klubu nocnego w Brooklynie, John Barclay, nazwał prawo „absurdalnym, przestarzałym, rasistowskim i wyjątkowo zawstydzającym dla naszego miasta”. mówi NPR, „Że 200 osób tańczących w klubie wymaga więcej środków bezpieczeństwa niż grupa 1000 obserwujących MMA walczących w barze sportowym”.
Dbanie o bezpieczeństwo 200 tańczących klubowiczów brzmi jak praca nocnego burmistrza, kimkolwiek on może być. (Idealnie będą mieli niesamowicie nudną tajną tożsamość w ciągu dnia, prawda?)
Tysiąc pijanych kolesi obserwujących, jak inni kolesie walą się w krwawą miazgę? Mam nadzieję, że Nocny Burmistrz wie, jak obsługiwać sygnał Bat.