Nazwa: Alyssa Remington i syn Lucien Blu
Lokalizacja: San Rafael, Kalifornia
Rozmiar: 750 stóp kwadratowych
Lata żyły w: 1 - wynajęty
Alyssa Remington może przejść od niesamowitej matki, przez kreatywnego rzemieślnika, do wspaniałego fotografa w zaledwie trzy sekundy. Jest jedną z tych skromnych, godnych pozazdroszczenia dusz, która jest niesamowita we wszystkim, co robi. Kiedy odwiedziłem jej mieszkanie, uświadomiłem sobie jeszcze jedną rzecz, którą jest dobra w tworzeniu pięknej przestrzeni, która celebruje jej wiele talentów i zainteresowań.
Zbieranie skarbów z lokalnych pchlich targów i wyprzedaże stoczni pozwoliły jej stworzyć przestrzeń, która jest szczęśliwa i zrelaksowana przy niewielkim budżecie. Jej fotografie są sztuką natychmiastową, a jej rękodzieło nadaje przestrzeni wygląd artystycznie samowystarczalny.
Prawdziwa artystka w sercu, Alyssa w zabawny sposób łączy nowe i stare z porzuceniem. Jej artystyczną naturę można zobaczyć w najmniejszych wypowiedziach, czy to mały drewniany budda na parapecie, czy zbiór kamieni w kształcie serca znalezionych przez lata z synem Lucienem. Wszystkie te małe wypowiedzi składają się na jedną wielką, uroczą siedzibę.
Mój styl: Dorastałem na plaży, więc naprawdę podoba mi się, że mój dom ma wrażenie, że możesz chodzić z piaszczystymi stopami i mokrym kostiumem kąpielowym… swobodny, wygodny i kolorowy.
Inspiracja: Pchle targi, podróże i moja mama, która tak długo, jak pamiętam, stworzyła najpiękniejsze, ciepłe i kreatywne przestrzenie mieszkalne.
Ulubiony element: Uwielbiam każdy aspekt naszej kuchni i podwórka. Ale muszę powiedzieć, że nasza sztuka jest moim ulubionym elementem od zawsze; obrazy mojego syna z przedszkola, obraz mostu Golden Gate, który znalazłem na pchlim targu Alameda, vintage plakat z naszej podróży do Wietnamu i portret mojego syna, namalowany przez ojca bliskiego przyjaciela, Udi.
Największe wyzwanie: Za każdym razem, gdy szukam nowego mieszkania, drewniane podłogi i wanna są naprawdę wysoko na mojej liście życzeń… to mieszkanie też nie ma (zlew kuchenny, wbudowany stół i stary piec to to, co ostatecznie mnie wygrało nad).
Największe zażenowanie: Naprawdę nie jestem fanem dywanów. Pokryłem go w salonie trawą morską. Mój syn był zachwycony, że w końcu ma dywan w swoim pokoju i uważa, że jestem absolutnym wariatem do opieki.
Dumny zrób to sam: Znaki z surowego drewna, które stemplowałem i które mam w całym domu, sprawiają, że jestem całkiem szczęśliwy. Bardzo lubię też znaleźć stare meble, które potrzebują kilku gwoździ, farby i nowego domu. Aha, a mój chłopak zrobił idealną białą półkę na książki w moim salonie.
Największa odpust: Uwielbiam przytulną, miękką pościel… nie muszą być fantazyjne, tylko bardzo duża liczba nici.