Podobnie jak produkty, które wybraliśmy? Tylko do Twojej wiadomości, możemy zarabiać na linkach na tej stronie.
Moja żona i ja mieliśmy nasze pierwsze dziecko tego lata. W niepowiązanym rozwoju kupiliśmy również nasz pierwszy Termostat gniazdowy. Przyszedł za darmo Google Mini, które założyliśmy w salonie i szybko zapomniałem - dopóki moja żona nie wróciła do pracy pod koniec jej urlop macierzyński, a ja przejąłem, obserwując naszą córkę przez tydzień, aż oficjalnie jej przedszkola Rozpoczęty.
Na Całytydzień. Też byłem ze mnie dumny.
Nigdy nie chciałem Strona główna Google. Lub Echo lub a HomePod. Kilka sekund, które możesz zaoszczędzić, prosząc o coś, by przeczytać Ci prognozę pogody, odtworzyć piosenkę lub podać godzinę zamiast po prostu wyciągając telefon z kieszeni, nie wydawało się to warte kosztu - ani głupoty mówienia w powietrzu przez sofa. Najbliższe mi korzystanie z Internetu przedmiotów wyśmiewało Alexa, naszego edytora technologii, za to, że kazał swoim żarówkom zmienić kolor, zanim pójdzie spać w nocy.
Ale to było cudowne.
Google Home został moim asystentem wychowawczym. Gdy dziecko nie przestało płakać po dziesięciu minutach mojej jazdy na łyżwach po salonie (coś takiego zawsze robiła) podobało mi się w przeszłości, zanim najwyraźniej zdecydowałem się zmienić zasady w głosowaniu jednostronnym), zapytałem Google, czy może zagrać kołysanka. Dwie słodkie piosenki instrumentalne pojawiły się dwie sekundy później. Nie działało to na naszą córkę, ale czułem się trochę lepiej.
Google Home Mini
$49.00
Kiedy podałem jej butelkę na kanapie, jedną ręką podtrzymującą dziecko, a drugą trzymającą butelkę, byłem w zasadzie uwięziony pod słodkim piecem gruchania. Nie ma problemu. Poprosiłem Google o włączenie klimatyzacji, aby schłodzić pokój.
Kilka minut później się nudziłem. Może nie tak powinien powiedzieć kochający rodzic, ale tak się stało. Dzieci są urocze i wszystkie, ale ktokolwiek powiedział, że oglądanie dziecka jest fajniejsze niż oglądanie telewizji, nigdy nie miał telewizora, który faktycznie się włączył.
Ponieważ nie mogłem włączyć telewizora (Alexa mogę to zrobić z nowym Fire TV Cube, ale nie są one bezpłatne z termostatami), poprosiłem Google o odtworzenie podcastu. Reklamy nie stanowiły problemu. Chciałbym tylko poprosić Google o szybkie przewinięcie do przodu o 15 lub 30 sekund. Kiedy moja córka wydała beknięcie, które powstrzymało mnie od usłyszenia części podcastu - te rzeczy są wystarczająco duże, aby wstrząsnąć trwałymi falami na jej grubych, małych policzkach - Google pomógł. „Przewiń o 20 sekund”. „Zwiększ głośność o 10 procent”.
Nie wiem, co czarna magia pozwoliła Google na moje kontakty, ale doceniam to.
Tańczyliśmy do stacji The Temptations na Pandorze, granej przez naszego DJ-a na żywo, lub dowiadywaliśmy się, jak szybko może zacząć padać, zanim zdecydujemy, czy pójść na spacer. W pewnym momencie, gdy nie mogłem przestać płakać i miałem nadzieję, że głos mojej żony może pomóc nam obu uspokoić, poprosiłem Google, aby zadzwonił do mojej żony w pracy. Nie wiem, jak to się stało, jakakolwiek czarna magia pozwoliła Googleowi na moje kontakty i pozwoliła na wykonywanie połączeń telefonicznych przez Wi-Fi lub telefon komórkowy. Ale tak się stało i doceniam to.
Google naprawdę mnie zawiódł tylko wtedy, gdy wielokrotnie pytałem, która to godzina, zawsze mając na to nadzieję minęło ponad pięć minut, odkąd ostatni raz o to prosiłem, i że moja żona będzie w domu wkrótce. Nie to była wina Google. Po kilku prośbach, najwyraźniej wyczuwając moją desperację, Google zasugerował: „Czekasz na coś? Mogę również ustawić timer ”.
Od tego tygodnia stałem się trochę mniej zdesperowany i bardziej pewny siebie jako rodzic. Mini wróciło do swojej starej roli, jakby Mary Poppins odleciała ze swoim parasolem po tym, jak wie, że rodzina może teraz zająć się sobą. Nadal prosimy Google, aby od czasu do czasu podawał nam godzinę lub odtwarzał muzykę świąteczną, ponieważ najwyraźniej ma dziecko sprawia, że spędzasz wakacje z nieoczekiwaną gorliwością, tak jakbyś musiał się nią cieszyć, dopóki ona nie wie, jak się nią cieszyć się. Ale tej jesieni nie potrzebowałem już codziennego pomocnika.
Kiedy rozmawiamy z Google, bez względu na to, co jest w środku, nasza córka odwraca głowę, wyczekująco wpatrując się w pokój. Może rzeczywiście ma miłe wspomnienia o swojej elektronicznej niani. Nie wiem, jak działają mózgi dzieci. Mogła docenić pomysł, że jej rodzice byli i są tak zdesperowani, aby znaleźć sposoby, by uczynić ją szczęśliwą, za pomocą dowolnej sztuczki lub urządzenia, jakie mieli. Ale czasami po prostu robi kupę.
Śledź House Beautiful na Instagram.
Od:Popularna mechanika