Kiedy myślisz o byciu zaskoczonym przez psa, możesz sobie wyobrazić uroczego szczeniaka wyskakującego z (dobrze wentylowanego) pudełka w świąteczny poranek, tak jak w filmie Hallmark Channel. Ale dla użytkownika Tiktok z Tennessee, Kyndala Breta, niespodziewany szczeniak nie był tym, którego znalazła pod drzewem, ale na podłodze podczas jej remont domu.
Cofnijmy się, dobrze? Pewnego ranka, kiedy Bret jeszcze leżał w łóżku, usłyszała podejrzany dźwięk dochodzący gdzieś z jej domu. Kiedy wstała, żeby to zbadać, minęła swoją łazienkę, która jest w trakcie gruntownej renowacji. I oto znalazła psa wystającego z dziury w podłodze łazienki. „Teraz się trzęsę” – powiedział Bret na jej TikToku, który uchwycił odkrycie. „To nie jest mój pies”.
Z zatopione pokoje dzienne Do kryte baseny, widzieliśmy bardzo dziwnych rzeczy ukrytych pod deskami podłogowymi—ale można śmiało powiedzieć, że pies jest jak dotąd najbardziej dostępny. Naturalnie, mamy bardzo pytań. Skąd się wziął pies? Jak to się dostało do jej domu? I oczywiście, co Bret zamierza zrobić ze swoim uroczym małym przyjacielem?
W kolejne wideo, Bret wyjaśnia, że pies musiał znaleźć drogę do pustej przestrzeni pod domem, aby wydostać się z burzy. Pies prawdopodobnie próbował znaleźć wyjście przez dziurę, kiedy utknęła jej obroża. Bret poluzował obrożę, jej mąż otworzył miejsce do raczkowania i pies wybiegł. Bret dał jej jedzenie i wodę oraz przygotował dla niej łóżko w garażu.
Więc po tym wszystkim, czy Bret będzie trzymał psa? Cóż, od razu zauważyła, że obroża psa prawdopodobnie oznacza, że ma właściciela, który jej szuka. Ale gdyby to zależało od reszty internetu, odpowiedź brzmiałaby tak. „Więc słyszę, że masz teraz dwa psy” – skomentowała jedna osoba. „Dosłownie ziemia daje ci nowego psa” – napisał inny. Trzeci zapytał: „Więc próbujesz mi powiedzieć, że jeśli rozerwę podłogę w mojej łazience, wyrosną na niej psy!”
Bret później ogłoszony że pies - Lulu, którego ulubionym jedzeniem jest ser - ponownie spotkał się ze swoim właścicielem. „Ona jest w domu! Jej właściciel właśnie przyjechał i zabrał ją. Mogę potwierdzić, że to w 100 procentach jej właściciel” – mówi Bret. „Za każdym razem, gdy podjeżdżał i otwierał drzwi ciężarówki, ona po prostu wskakiwała tam”. Dodała, że Lulu może przyjść w każdej chwili – „najlepiej tylko nie pod nasz dom”.