Niezależnie wybieramy te produkty — jeśli kupisz za pośrednictwem jednego z naszych linków, możemy otrzymać prowizję. Wszystkie ceny były aktualne w momencie publikacji.
W lutym 2021 roku utknąłem. Nie było to do końca zaskakujące, biorąc pod uwagę, że był to kraj rok po pandemii w tamtym czasie, ale to było coś więcej niż nakazy pozostania w domu i nauczanie online, które izolowały mnie i zamroziły w miejscu. Był to również fakt, że nie miałem prawdziwego miejsca, które mógłbym nazwać domem, odkąd wyprowadziłem się z domu rodziców, aby zamieszkać z babcią i ciotką ze względów przestrzennych i zdrowotnych. Cieszyłam się, że mam dach nad głową – luksus w tamtych czasach i teraz – przebywałam w pokoju gościnnym, gdzie spałam i uczyłam się na rozkładanej kanapie. Nagromadził się bałagan a moje ubrania i rzeczy były upchane w szufladach, do których przez większość dni nie mogłam się dostać. Żyłam w zawieszeniu, rozdarta między świadomością, że nie zostanę tam na zawsze, a nie wiedząc, kiedy wyjadę. To był bałagan, zarówno fizyczny, jak i metaforyczny, który myślałem, że nie może być gorzej. Potem zmarła moja babcia.
Nagle nie tylko środowisko zewnętrzne mnie przytłaczało; to było także mój smutek. Wspomnienia z jej życia i śmierci odtwarzały się w mojej głowie w kółko, niezależnie od tego, czy byłem na jawie, czy spałem. Wszędzie w domu myślałem o niej i o rozwijającej się relacji, którą zbudowaliśmy w ciągu ostatnich miesięcy bycia razem, a którą teraz straciłem.
Stało się jasne dla mojej ciotki i dla mnie, że sypialnia mojej babci jest teraz pusta, ale chciałem uniknąć rozmowy o tym, kto będzie w niej mieszkał. Zamiast tego nadal mieszkałam w pokoju gościnnym, na wpół przekonując samą siebie, że ciotka zasługuje na większy układ, drugą łazienkę, garderobę.
Ale wiedziałem, że to coś znacznie więcej. Prawda była taka, że nie mogłem wejść do pokoju mojej babci, wypełnionego wszystkim, co posiadała w ostatnich latach jej życia, bez pogrążania się w moim smutku. Co więcej, czułem się winny w żołądku na samą myśl o przejęciu przestrzeni, która kiedyś należała do niej. Jak mogłem żyć w tym pokoju, w którym nic nie wydawało się moje, ale myśl o zmianie lub usunięciu czegoś czułaby się tak, jakby znowu ją straciła?
Nie wiedziałem wtedy, że moje wewnętrzne zawirowania i zwątpienie w siebie były całkowicie normalne. „Posiadanie przestrzeni życiowej, w której jest tak wiele wspomnień, może być przytłaczające w procesie żałoby. Więc kiedy jesteś w trakcie robienia czegoś innego lub czegoś nowego, to jest przerażające. To może powodować niepokój” – mówi Imuri Pacheco, licencjonowany terapeuta małżeński i rodzinny w Highland Park Holistic Therapy. „Nawet coś tak prostego, jak „Mam zamiar pomalować pokój”, może być trudne. A co jeśli nic już nie jest takie samo?”
Ten strach przed wprowadzeniem się do jej pokoju powstrzymywał mnie przed prawdziwym pójściem dalej. Ponieważ nie pogodziłem się z jej odejściem, nie pogodziłem się również z faktem, że pokój mojej babci był teraz mój, abym mógł go odpowiadała mojemu stylowi i gustom, i że był to w pewnym sensie jej ostatni pożegnalny prezent dla mnie, abym mógł żyć lepiej. Dopiero gdy moja ciotka w końcu się odezwała i zaoferowała mi pokój, wyobraziłem sobie potencjał i możliwości.
Jednak najważniejszą rzeczą, jaką mogłem zrobić, było upewnienie się, że nie wyruszyłem w tę podróż sam. Przygotowanie pokoju i przejrzenie jej rzeczy stało się wspólnym wysiłkiem moim, ciotek i mamy. Porządkowanie jej rzeczy, śmianie się ze wspomnień, które nam przywołali, i opłakiwanie babci i matki, które straciliśmy, było niemal terapeutyczne. Dzięki temu procesowi znalazłem też kilka jej bibelotów, ubrań i mebli, które chciałem zatrzymać. Ułatwiło to proces przeprowadzki, wiedząc, że jej kawałki zawsze pozostaną. To była równowaga, którą starałem się osiągnąć: odtworzenie pokoju, nie pozwalając jej całkowicie odejść.
Ponad rok po śmierci mojej babci oficjalnie zaczęłam remont z pomocą mojego chłopaka, zaczynając od pomalowania ścian i zbudowania kilku małych mebli. Pierwszego dnia miał przycisnąć kapiący wałek do ściany, aby pokryć kolor, który moja babcia wybrała kilkadziesiąt lat temu, i poczuł się jednocześnie wolny i przerażony. W tym momencie zdałem sobie sprawę, że to początek ostatecznego pożegnania i otwarcia nowego rozdziału w moim życiu.
Według Pacheco było to naturalne uczucie. „Tworząc własną przestrzeń, prawie odnawiasz siebie, gdy zastanawiasz się, jakie znaczenie ma dla ciebie życie i co ta osoba dla ciebie znaczyła” — mówi. „Sprawia, że myślisz o sobie i swojej własnej śmiertelności, o własnym znaczeniu. Miejsce zamieszkania jest doskonałym przykładem tej odnowy, robienia rzeczy, które są dla ciebie dobre i dbania o siebie, dbania o swoje serce i stawiania siebie na pierwszym miejscu”.
Tak długo myślałam, że jestem samolubna, że chcę dla siebie więcej i lepiej, że żałoba powinna dotyczyć tylko osoby, którą opłakuję. Ale w rzeczywistości może to być „czas, w którym ludzie mogą po raz pierwszy postawić siebie na pierwszym miejscu”, jak zauważa Pacheco. „Ważne jest, abyś słuchał siebie i słuchał tego, czego potrzebuje twoje serce, czego potrzebuje twoje ciało, a czasem potrzebujesz czystej przestrzeni” – mówi.
Podobnie jak inne aspekty żałoby, remonty rzadko przebiegają w sposób liniowy lub bezpośredni i dla każdego przebiegają inaczej. Wciąż są dni, kiedy moje szczęście związane z moim pokojem słabnie z powodu tego, co straciłem, żeby się tu dostać. Ale jestem wdzięczny, że ten proces pozwolił mi zachować żywą pamięć o mojej babci, jednocześnie zmieniając moje życie i ten pokój w coś bardziej znaczącego, niż kiedykolwiek mogłem sobie wyobrazić.
Luty to miesiąc sypialni w Terapii Mieszkaniowej! Przez cały miesiąc dzielimy się historiami o sypialniach — od tego, jak w nich spać, dekorować je, jak najlepiej wykorzystać małe i wiele więcej. Udaj się tutaj zobaczyć je wszystkie!