Każdej wiosny w okolicach Jom Hashoah — dnia pamięci o szacowanych 6 milionach Żydów zamordowanych w Holokauście — izraelska przedsiębiorczyni sztuki Sarah Peguine zwraca się do mediów społecznościowych udostępnij zdjęcie z dzieciństwa jej zmarłego dziadka w Belgii, który wisi na jej ścianie przez cały rok. To portret jej dziadka z rodzicami i dwiema siostrami na jego bar micwie – świętowaniu jego pełnoletności w wieku 13 lat, zgodnie z żydowską tradycją. I to rok przed rozpoczęciem II wojny światowej.
Spośród pięciu członków rodziny przedstawionych na zdjęciu tylko jej dziadek, Léon Peguine, przeżył Holokaust. W 1942 r., gdy Léon miał 17 lat, naziści zabrali go do obozu pracy przymusowej w północnej Francji, aby zbudować fortyfikacje Osi na plaży. Dwa miesiące później Léon i pozostali więźniowie obozu pracy zostali zmuszeni do wsiadania do pociągu do Auschwitz, największego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i ośrodka zagłady. Podczas gdy siostry i rodzice Leona mieli ostatnie oddechy w Auschwitz, Leon był wśród grupy więźniów, którzy wyskoczyli z pociągu i uciekli.
Dziadek Peguine, który zmarł w 2009 roku, niewiele mówił o Holokauście ani o tym, jak to jest znosić niewyobrażalny ból i tragedię. Dziś jego wnuczka patrzy na fotografię na ścianie – rodzaj kapsuły czasu w przedwojennym życiu Leona – i czuje się bardziej poruszona perspektywą i dumą niż nieodłącznym smutkiem. „Myślę:„ Wow, to są moje korzenie ”. To bardziej jak szanowanie ich, trzymanie ich blisko i bycie wdzięcznym, że jestem tam, gdzie jestem” – mówi Peguine.
Jako potomek ocalałego z Holokaustu, Peguine nie jest osamotniony w odnajdywaniu sensu i mocy w rodzinnych pamiątkach i pamiątkach jednocześnie uwikłanych w niezwykłą traumę i ból. Wkraczamy w nową erę, jeśli chodzi o zapamiętywanie doświadczeń Holokaustu – mówi dr Nancy Isserman, współdyrektorka Council for Relationships’s Transcending Trauma Project, który przeprowadził setki wywiadów z ocalonymi z Holokaustu oraz ich dziećmi i wnukami. Siedemdziesiąt siedem lat po zakończeniu Holokaustu większość ocalałych zmarła. Do 2030 roku w USA może żyć mniej niż 16 000 osób. Większość doświadczeń i świadectw z pierwszej ręki nie jest już zachowywana poprzez żywe wspomnienia, ale poprzez książki i… muzea, zapisane historie ustne, a w niektórych przypadkach w formie przedmiotów i obrazów, które potomkowie prezentują w swoich domy.
Nie sposób przecenić znaczenia tych pomników i przedmiotów, ponieważ wkraczamy również w erę, w której doświadczenia Holokaustu są nie pamiętać, a antysemityzm rośnie. W Ankieta 2020 na zlecenie Konferencji w sprawie żydowskich roszczeń materialnych przeciwko Niemcom, 12% milenialsów w USA a Gen Zers nie sądzili, że kiedykolwiek słyszeli słowo „holokaust”, a 11 procent respondentów uwierzyło Żydzi spowodowany Holokaust.
Pewna rodzina Issermana, którą zna Isserman, z dumą prezentuje oprawiony akt ślubu od swoich ocalałych dziadków, żydów i Żydów. Wydany przed wojną przez nazistowską partię Hitlera jest oznaczony swastyką – symbolem nazizmu, który Żydzi nieczęsto kojarzą z czymś, co chcą na swoich ścianach. „Te obiekty mogą być trudne do oglądania. Chociaż z drugiej strony to wszystko, co mieli. Pod tym względem staje się to ważne” – mówi Isserman.
Jako główny kurator i dyrektor wystaw i kolekcji w Narodowym Muzeum Historii Żydów Amerykańskich im. Weitzmana, Josh Dr Perelman widział również, jak niektórzy potomkowie ocalałych z Holokaustu czują się „mocno związani” z bliskimi poprzez szczególne przedmioty. „W rzeczywistości bardzo mocno chcą eksponować tego rodzaju kulturę materialną w swoim domu — nie tylko dlatego, że czują się szczęśliwi. To także sposób na symbolizowanie „nigdy nie zapominaj”. Jest to potężne przypomnienie o głębokościach, w jakie może spaść ludzkość” – mówi Perelman.
„Nigdy nie zapomnij” – tak myśli Aviva Kempner, dokumentalistka i ocalała z drugiego pokolenia, patrząc na kolorowe pudełko z dziełami sztuki ludowej, które leży na jej biurku. Kupiła pudełko podczas wizyty w Auschwitz, obecnie miejscu pamięci obozu zagłady, w którym zginęli jej dziadkowie ze strony matki i ciotka, a wuj przeżył podczas II wojny światowej. Zmarła matka Kempnera, Helen Cieśla, była polską Żydówką, która przeżyła wojnę uchodząc jako katoliczka w niemieckim obozie pracy. Kempner uważa Auschwitz za swój rodzinny cmentarz.
Żeby mogła odwiedzić miejsce kojarzące się z taką grozą i kupić pamiątkę namalowaną miejscowymi sztuka ludowa przypomina Kempnerowi, jak niebezpiecznie łatwo może być zapomnieć o tych trudniejszych w Auschwitz historia. (Dlatego też pracuje nad filmem o powiązaniach jej rodziny z miejscem pamięci).
„Patrząc na pudełko, nikt inny nie wie. Po prostu wygląda jak kolejna część mojej kolekcji sztuki ludowej. Ale wiem, skąd to mam. Wiem, czym jest pamięć”, mówi Kempner.
Dziennikarka Jessica Shaw dorastała w New Jersey w latach 70. i 80., a żółta gwiazda z czasów Holokaustu zajmowała własną półkę w salonie jej rodziców. Odznaka w kształcie gwiazdy Dawida z napisem „Juif” („Żyd” po francusku) jest jednym z tych że Trzecia Rzesza prawnie wymagała noszenia europejskich Żydów, aby można było ich łatwo zidentyfikować i uciskany.
Jako dziecko Shaw niejasno rozumiała, że jej ojciec uciekł z Francji jako 5-letni żydowski chłopiec, wędrując przez Pireneje. Pamięta, że widziała wytatuowane na przedramionach wielu krewnych jej ojca numery więźniów z czasów obozów koncentracyjnych. Nie znała jednak wielu szczegółów ani nie pytała o żółtą gwiazdę przytwierdzoną do ramki z pinezkami z napisem „zachor” („pamiętaj” po hebrajsku).
„To był ten sam pokój, w którym zbieraliśmy się, urządzaliśmy przyjęcia i słuchaliśmy programów, a potem był ten symbol próby unicestwienia europejskiego żydostwa. Myślę, że gdybyś dorastał z mentalnością ocalałych wplecioną w tkankę twojej rodziny, nie byłbyś zaskoczony, widząc to. Jeśli tego nie zrobisz, rozumiem, że byłoby to wstrząsające – mówi Shaw. „Po prostu zawsze tam było, zawsze stanowiło część powietrza w naszym domu”.
Matka Shawa nadal wyświetla gwiazdę, a Shawowi powiedziano, że pierwotnie należała do krewnego jej babci ze strony ojca. Myśląc o gwieździe teraz, jako osoba dorosła i sama matka, Shaw ma nadzieję, że artefakt będzie ceniony i noszony w jej rodzinie przez pokolenia. „Z pewnością jestem zwolenniczką życia z historią, dobrą i złą, i nie ukrywania rzeczy” – mówi.
Z kuratorskiej perspektywy Perelmana znaczenie tych obiektów w życiu potomków może rosnąć wraz z upływem czasu, a przyszłe pokolenia będą szukać połączeń z doświadczeniami krewnych. „Kiedy tracimy ludzi w naszym życiu, kultura materialna, która jest w jakiś sposób ściśle z tą osobą związana, staje się totemem, staje się naczyniem pamięci” – mówi Perelman.
Dla przedsiębiorcy spożywczego, Atary Bernstein, pokazywanie pamiątek po zmarłym dziadku pomaga jej poczuć się bardziej związana z historią swojej rodziny i ogólniej z historią Żydów. Wśród ulubionych książek kucharskich i ceramiki Bernstein w jej domu na północy stanu Nowy Jork znajduje się kilka przedmiotów, które przypominają jej dziadka Henry'ego, który zmarł w zeszłym roku w wieku 96 lat. Podczas gdy kilku jego krewnych w Polsce zginęło w Holokauście — Bernstein’s prapradziadek został zamordowany w Auschwitz — Henry urodził się wśród polskich imigrantów w USA i wychowany w Baltimore. Jego wnuczka pokazuje jego zdjęcie w mundurze armii amerykańskiej, zrobione w 1945 roku, kiedy jako żołnierz żydowskiej armii amerykańskiej pomagał w wyzwoleniu obozu koncentracyjnego Mauthausen. Obok fotografii znajduje się książka „yizkor” upamiętniająca społeczność żydowską w Polsce, z której pochodzili przodkowie Bernsteina, która została zniszczona podczas Holokaustu.
Przedmioty przypominają jej o jej przywileju i dziedzictwie, a także o ogromnych wyzwaniach, z jakimi musieli się zmierzyć jej przodkowie i tak wielu innych „w poszukiwaniu schronienia i bezpieczeństwa”, mówi. „Wymazywanie naszej przeszłości jest bardzo żydowskim doświadczeniem i czuję się bardzo szczęśliwy, że mam przynajmniej jakiś dowód na to, skąd pochodzi ta strona rodziny”.
Umiejętność reprezentowania historii swojej rodziny w swoim domu, na ścianie, jest również czymś, co ceni Peguine. Uważa, że zdjęcie bar micwy dziadka jest symbolem radosnego wspomnienia sprzed Holokaustu. To także ponadczasowe przypomnienie o sile jej zmarłej ukochanej osoby – o tym, jak po zamordowaniu jego rodziny znalazł sposoby, by iść dalej. W przypadku Léona został kucharzem, zakochał się w babci Peguine i założył rodzinę, którą pielęgnował. „To po prostu niesamowite, gdy pomyślę o tym, jak zacisnął się na życiu. Był kochający i silny” — mówi Peguine.
Po raz kolejny w Yom Hashoah, Peguine udostępni zdjęcie bar micwy swojego dziadka w mediach społecznościowych. A w tym roku jest w ciąży z pierwszym dzieckiem, co dodaje kolejną warstwę emocji: „Mojej przyszłej córki nie byłoby tutaj, gdyby nie wyskoczył z pociągu”, mówi.
Jom Ha-Szoach to narodowy dzień pamięci w Izraelu o około 6 milionach Żydów zamordowanych w Holokauście. Dzień uznawany jest również na całym świecie, w tym w USA. Jom Hashoah przypada 27 dnia miesiąca Nisan w kalendarzu hebrajskim, co oznacza, że w USA obchodzony jest każdego roku w inny dzień; w 2022 r. przypada 28 kwietnia.