Na kilka godzin jednego dnia w roku wchodzę w otchłań rozpaczy à la „Narzeczona księżniczki”. Oprócz zamiast poddawać się fikcyjnej maszynie wysysającej życie, loguję się na prawdziwą, zatwierdzoną przez IRS stronę internetową i złożyć moje podatki. Nikt lubi robią swoje podatki, wiem, ale obawiam się, że mam niezdrową nienawiść do tego corocznego rytuału. Pomimo posiadania jednych z najmniej skomplikowanych formularzy do wypełnienia, proces ten może zrujnować mi cały dzień — dlatego często odkładam go na ten sam miesiąc, w którym jest termin.
Ale w tym roku pomyślałem, musi być lepszy sposób. A potem przypomniałam sobie moich rodziców i jak zawsze byli trochę radośni, kiedy rozliczali podatki. Czemu? Oni zrób z tego randkę.
Odkąd byłem młody, każdy z nich ubierał się w nieco ładniejszy niż codzienny strój i spędzał dzień z jazdy do swojego specjalisty podatkowego w biurze, zrzucając papierkową robotę i robiąc coś prostego razem, na przykład zjedzenie lunchu, wypróbowanie nowej kawiarni lub wybranie się na prowadzić. Widząc, że moja mama jest osobą, do której dzwonię w środku mojego nieuniknionego załamania W-2, zdecydowałem, że to sprawdzone podejście, aby uczynić dzień podatkowym bardziej smacznym, jest warte spróbowania. Stworzyłem prosty plan: połączyłbym to zadanie, którego nienawidzę, z rzeczami, które kocham, i oszukałem swój mózg, by się przez to przebrnął, biorąc się na randkę.
Rezultat: Moje podatki są skończone, z zapasem czasu! I rzeczywiście miałem naprawdę dobry dzień. Oto mój nowy trzyetapowy plan przejścia przez dzień podatkowy bez całkowitej utraty go.
Dzień, w którym płacisz podatki, nie jest dniem na eksperymentowanie z obchodzeniem się bez kawy. Złożyłam zamówienie na odbiór w kawiarni położonej przecznicę od mojego mieszkania i założyłam strój, w którym czułam się słodka. Ponieważ publiczne Wi-Fi nie pasuje do formularzy online zawierających poufne informacje, zrobiłem dodatkową pętlę podczas spaceru, zanim przyniosłem Americano z powrotem do mojego biurka, aby się w nim zagłębić.
Jeśli kawa nie jest częścią twojego poranny rytuał, może ten krok wygląda jak ubijanie herbaty latte z zestawem matcha, spędzanie czasu na robieniu zabawnego makijażu lub rozpoczynanie ranka medytacją, którą kochasz. Cokolwiek to jest, rozpoczęcie dnia czymś, na co jesteś podekscytowany, z mojego doświadczenia wynika, że jest to dobry sposób na nadanie rozpędu. A dla mnie odkładanie podatków do końca dnia nieco skazi wcześniejsze części, więc dlaczego nie mieć tego za sobą?
Jestem zwolenniczką koncepcji romantyzowania swojego życia, ale nigdy nie pozwalałam sobie postrzegać składania podatków jako czegoś innego niż przeklęty obowiązek. I słusznie kłóciłbym się: to nie jest tylko kłopotliwa gra w zgadywanie, ile pieniędzy będę winien lub nie. To mylące nazwy na wszystko. To wszystko wypełnianie formularzy.
Ale starając się, aby tegoroczny proces był nieco bezbolesny, postanowiłem zrobić krok wstecz. Co bym zrobił, gdybym zamiast wpisywać cyfry do komputera, ustawiałem scenę na kolację z przyjacielem? Otworzyłem rolety, żeby wpuścić słońce. zapaliłem nowa świeca to pachnie niesamowicie. Odłożyłem telefon na bok, żebym mógł być obecny. A potem po prostu… wypełniłem formularze. Ta część była nudna, nie lubię tego robić! Ale pokój był słoneczny i ładnie pachniał, a ja byłam już ubrana na cały dzień.
To jest najważniejszy krok: udaj się na randkę, naprawdę. Idź do teatru i obejrzyj film, którego nie miałeś okazji zobaczyć przed rozdaniem Oskarów. Zaplanuj z przyjacielem jednodniową wycieczkę do pobliskiego miejsca. Zdobądź jednodniowy bilet do muzeum, w którym nigdy nie byłeś. Idź na naprawdę miły spacer i zadzwoń do swojej ulubionej osoby, aby porozmawiać.
Umówiłam się na wizytę fryzjerską na wczesne popołudnie, więc nie tylko miałam termin na kliknięcie prześlij, ale miałam też na co czekać. Potem napisałem do mojej siostry, żeby zobaczyć, czy chce się później spotkać. Zrobiła to, a my wpadliśmy do sklepu z używanymi rzeczami, wypróbowaliśmy nową piekarnię i poszliśmy na spacer po lokalnym arboretum. Zanim polerowałam migdałowego rogalika, prawie zapomniałam o moich podatkach.