Wraz z pandemią i kolejnymi Wielka rezygnacja, rzesze amerykańskich profesjonalistów wkroczyły do środka świat bocznej krzątaniny. Prawie 70 procent Amerykanów włożyć dodatkową pracę poza codzienną pracę. I choć dodatkowa gotówka nie zaszkodzi, to brak granic w pracy tak. Słabe granice pracy mogą powodować dodatkowy stres, wypalenie i niechęć do pracy. Zaufaj mi, wiem z doświadczenia.
ja byłem a pełnoetatowy freelancer w latach 2020-2022. Niedawno wróciłem do świata korporacji, ale po godzinie 17:00 kontynuuję bieganie. Chociaż nie jest to łatwe lub intuicyjne, aby „sprawić, aby to działało”, istnieją granice, które nauczyłem się wprowadzać, aby zapewnić sobie produktywność i spokój umysł.
Jeśli interesuje Cię podjęcie dodatkowej pracy lub samozatrudnienie i chcesz uniknąć pospolitości wzorców wypalenia i złego zarządzania czasem, rozważ poniższe wskazówki, na które składałem przysięgę w ciągu ostatnich kilku lat.
Kiedy jesteś freelancerem lub jesteś właścicielem firmy, naturalne jest, że każdy dzień zmienia się w dzień pracy. W pierwszych miesiącach pracy na koncertach pracowałem siedem dni w tygodniu i od sześciu do 14 godzin dziennie. Jak można się domyślić, doprowadziło to do wczesnego wypalenia się w solowej przedsiębiorczości. Za radą przyjaciela zacząłem wdrażać „nietykalne dni” lub „nietykalne godziny osobiste”.
Dni różniły się w zależności od pory roku, ale często za wszelką cenę chroniłem soboty i niedzielne poranki. Dla mnie ochrona wyglądała na nieodpowiadanie na sms-y i e-maile oraz komunikowanie takich oczekiwań z klientami.
Uprościło to planowanie zarówno w moim życiu osobistym, jak i zawodowym. Wiedziałem, że jeśli chcę spędzić czas z przyjacielem lub oddać się samodzielnemu dniu w spa, mam blok czasu, w którym może się to odbyć. Podobnie znałem odpowiedź, gdyby klient zapytał o dostępność w nietykalny dzień.
Poczułem się bardziej upoważniony do powiedzenia „nie”, kiedy miałem jasno określone bariery ochronne wokół mojego czasu i energii. Moją radą dla wczesnych przedsiębiorców jest wybranie nietykalnego dnia tygodnia, aby odłączyć się od pracy.
Przed freelancerem myślałem, że WLB (równowaga między życiem zawodowym a prywatnym) było rozwiązaniem uniwersalnym. Dostajesz kilka godzin wieczorem i trochę czasu w weekend. A jeśli przegapisz to lub nie możesz się wylogować, no cóż, zawsze jest następny tydzień, aby spróbować ponownie. Ale w praktyce WLB jest znacznie bardziej osobisty, a etap życia, na którym znajduje się dana osoba, determinuje jej priorytety.
Uczenie się na nowo zdefiniować równowagę między życiem zawodowym a prywatnym w sposób korzystny dla mojego zdrowia psychicznego było kluczem do utrzymania zdrowych granic pracy. Zmieniłem swój sposób myślenia o widzeniu życie w nagrodę za Praca. To, co robię w „poza godzinami pracy”, jest ważniejsze niż wtedy, gdy jestem „na zegarze”. W zeszłym roku wyglądało to jak zwykłe randki telefoniczne z znajomi spoza stanu, osobista zasada przechowywania większej liczby planów niż anulowałem, oraz planowanie działań, na które mógłbym się spodziewać podczas tydzień.
Przed podjęciem pracy jako freelancer miałem niezdrowe relacje z narzędziami do zarządzania projektami, służbową pocztą e-mail i czułem ogromną presję, aby być „włączonym” poza godzinami pracy. Bycie dostępnym 24 godziny na dobę częściowo wynikało z tego, że nie chciałem przegapić niczego ważnego, ale uważam, że chodziło głównie o głęboką potrzebę zewnętrznej walidacji.
Po doświadczeniu wypadek związany z wypaleniem w 2020 roku dowiedziałem się, że jedną z wielu rzeczy, nad którymi mam kontrolę, jest to, kto ma do mnie dostęp w dowolnym momencie. Musiałem być strażnikiem mojej energii i zdecydowałem: „Masz dostęp do mnie przez około 12 godzin dziennie – myślę, że to wystarczy”. (Ludzie nie zawsze doceniali moje granice. Ale zrobiłem.) Teraz, gdy wróciłem do korporacyjnej Ameryki, nie używam poczty e-mail i narzędzi związanych z pracą w telefonie.
Kiedyś słyszałem, jak przyjaciel powiedział: „Dostarcz lub komunikuj się”. Byli wyczerpani projektem pracy, który utknął z powodu braku przejrzystości, komunikacji i odpowiedzialności po stronie współpracownika. Rozwiązanie? Albo dostarcz to, co obiecałeś, albo powiedz, dlaczego nie możesz.
Trzeba przyznać, że pozostaje to jednym z najtrudniejszych nawyków w praktyce. W kulturze zachodniej może pojawić się poczucie wstydu w zaakceptowaniu tego (wzdycha!) Nie mogę zrobić tego wszystkiego. Ale spójrzmy prawdzie w oczy: Clear jest miły. Umożliwienie klientom i współpracownikom wiedzy, czego i kiedy się spodziewać, przywraca poczucie kontroli i zrozumienia. Nauczyłem się, że nie tylko komunikowanie się z innymi jest wyraźnie uprzejme, ale także nam pomaga.
Kiedy po raz pierwszy zacząłem pracować jako freelancer na pełny etat, w każdym słowie podążałem za pieniędzmi. Powiedziałem „tak” projektom, którymi nie byłem podekscytowany, „tak” nierealistycznym terminom i „tak” cyklowi wypalenia od dłuższego czasu. Myślę, że jest to nieunikniona faza przedsiębiorczości na wczesnym etapie, która może wydawać się zblazowana. Jednak wraz ze wzrostem mojej wiarygodności i obciążenia klientami mogłem być bardziej selektywny w pracy, którą zgodziłem się podjąć jako freelancer.
Ta uprzywilejowana granica pozwala mi sprawdzić się. Wiem, że jeśli jestem słaba w stosunku do projektu, będzie to widoczne w mojej jakości pracy, a czasami w moim profesjonalizmie. Nauczenie się odmawiania projektom (i ludziom) zaoszczędziło mi czasu i pracy emocjonalnej. Czasami ustalanie granic kosztowało mnie możliwości, ale z perspektywy czasu wydaje mi się, że kupowałem coś bezcennego: spokój ducha.