Imię:Melissa Cripe, Harvey the Movie Mutt i współlokator, Sasha
Lokalizacja: 7. dzielnica — Nowy Orlean, Luizjana
Rodzaj domu: Mieszkanie ze strzelbą
Rozmiar: 800 stóp kwadratowych
Lata przeżyte w: 1 rok, wynajem
Opowiedz nam trochę (lub dużo) o swoim domu i ludziach, którzy tam mieszkają: Mieszkam w 7. okręgu w Nowym Orleanie z moim słodkim kundlem o wyglądzie Wesa Andersona, Harveyem, i moim współlokatorem, urodzonym i wychowanym lokalnym muzykiem. Ten dom jest dla mnie niezwykle wyjątkowy, ponieważ jest spełnieniem marzeń mojego życia. Pochodzę z Kalifornii, ale od zawsze kochałem to miasto z daleka (ściany mojej sypialni z dzieciństwa były mieszanką) Siedemnaście headshoty z magazynów popstar i plakaty z Nowego Orleanu). Kiedy ta pandemia ujęła w perspektywę, jak cenne i krótkie może być życie, zdecydowałem się zrobić krok i zrobić pierwszy prawdziwy ruch poza Złotym Stanem. Nie znałem ani jednej osoby ani miejsca, w którym skończę, ale mimo to spakowałem swój maleńki samochód, wepchnąłem Harveya na przednie siedzenie i skoczyliśmy w nieznane.
W dniu, w którym się wprowadziłem, nie miałem absolutnie nic w mieszkaniu poza kanapą, którą udało mi się znaleźć na Facebook Marketplace. Wysokie na 12 stóp sufity mieszkania ze strzelbą odbijały się echem, ale dźwięk pobliskiej drugiej linii dotrzymywał nam towarzystwa w ciszy. Sama przestrzeń ma ogromną energię i mnóstwo naturalnego światła. Mój właściciel starannie przywrócił wszystkie oryginalne elementy, takie jak drzwi, podłogi i okna. Nawet blaty pochodzą ze szkolnego laboratorium naukowego, które było dla niej ważne. A wanna na pazury?! Absolutna lista marzeń do wnętrz!
Jako scenograf i wizualny gawędziarz zawsze szukam inspiracji w absurdzie codzienności. Uwielbiam przedmioty, które mnie rozśmieszają, skłaniają do myślenia lub pociągają za struny mojego nostalgicznego serca. Moja przestrzeń to mieszanka oszczędnych skarbów i kolekcja rekwizytów z poprzednich projektów — gigantyczna maska na usta na szafkach kuchennych, jazzowa smutny zapis twarzy na gramofonie, szczękanie zębami, gryzienie kilku fałszywych jajecznicy, maska Francuza z lat 60. na ścianie — lista jest długa!
Podzieliłem swoją przestrzeń, aby odzwierciedlić różne aspekty mojej twórczej osobowości. Salon i kuchnia są nieco bardziej graficzne, natomiast sypialnia jest bardziej miękka. Stylistycznie ciągnie mnie do surrealistycznego świata pop-artu z lat 60., więc żartobliwie posypałem go – wraz z absurdalnym, francuskim stylem – po całym moim domu. Kolor jest dla mnie bardzo ważny i wpływa na mój nastrój, moją szafę, a nawet moje włosy (kołysał niebieski, różowy, czerwony, blond, itp.), więc naturalnie paleta mieszkania musiała pasować.
Opisz styl swojego domu w 5 lub mniej słowach: Surrealistyczny, nostalgiczny, pełen rekwizytów, zabawny, kraina czarów
Jaki jest twój ulubiony pokój i dlaczego? Najbardziej kocham salon, ponieważ jest to pierwsza rzecz, jaką ludzie widzą po wejściu do mieszkania. Zaprojektowałam przestrzeń tak, aby służyła jako wizualny początek rozmowy podczas spotkań i goszczenia nowych ludzi i wypełniłam ją przedmiotami, które odzwierciedlają wszystkie kąciki mojego mózgu — stąd gigantyczny plakat „Breathless” nad kominkiem i jasnoniebieski podręczny fotel i noga manekina przed kominek.
Na moim stoliku do kawy są moje ulubione zapałki w stylu vintage Playboye, książka projektowa z Toiletpaper i magazyn artystyczny z jedną z moich ulubionych reżyserek, Agnes Vardą, na okładce. Wieszak wyświetla maszynę do gumy do żucia wypełnioną kulkami disco, a na półce z książkami znajdują się ceramiczne gałki oczne wystające przed zabawą, vintage książki takie jak „Człowiek pod prysznicem” i „Zaawansowane techniki hipnozy”. Poza tym szalone naturalne światło, które leje się przez cały dzień, jest absolutnie marzycielski. Zakręciło mi się w głowie, gdy mój właściciel po raz pierwszy pokazał mi, jak okiennice sięgają aż do sufitu i otwierają się na ulicę.
Ponieważ nie mogę pomalować tego miejsca, jednym z pierwszych majsterkowiczów, które zrobiłem, było nałożenie tej samej tapety samoprzylepnej z nadrukiem graficznym w kominku i stoliku kawowym. Użyłem również dużego łuku, aby stworzyć wizualną przegrodę między salonem a kuchnią, wycinając setki kształtów inspirowanych Matisse. Zajęło mi to wieki (i prawie spadłem z drabiny — ups!), ale naprawdę uwielbiam, jak to się skończyło.
Jaka jest ostatnia rzecz, którą kupiłeś (lub znalazłeś!) do swojego domu? Wróciłem z trasy ewakuacyjnej na Środkowym Zachodzie po huraganie Ida z zabytkową skarbnicą z piwnicy mojej babci. Skończyło się na tym, że pojechałem na północ aż do Michigan, aby pomóc mamie i 90-letniej babci spakować się do jej domu. Mieszkała tam przez całe życie, więc musieliśmy przejrzeć skarby na całe życie, zanim przeniesie się na przełaj. Od jej pierwszej książki kucharskiej z 1950 roku, przez piękne złote lustro i ręcznie pleciony dywan od mojej ciotecznej babci, po spory stos starych Życie czasopisma — w każdym zakątku mieszkania jest teraz coś z tej wyprawy.
Masz jakieś rady dotyczące stworzenia domu, który kochasz? Stwórz swój własny świat! Wysyłaj sobie sekretne wiadomości o miłości i wsparciu poprzez swoją przestrzeń i to, czym ją wypełnisz. Jasne, mógłbym zainwestować w lepsze nagłośnienie, ale uwielbiam wiedzieć, że radio na blacie kuchennym którego używałem do moich jazzowych płyt CD jako trzecioklasista, teraz odtwarza te same melodie w lokalnej stacji (okrzyk WWOZ!).
Może to zabrzmieć głupio, ale to pierwszy dom, w którym postanowiłem oprawić niektóre z moich prac jako dzieła sztuki na ścianach (ponieważ większość moich kreacji kończy się życiem online). Ten solowy ruch przetestował wszystkie wyobrażenia o tym, kim jestem. W najgorsze dni miło było spojrzeć w górę i zobaczyć kawałek mojego dziwnego małego mózgu i przypomnieć sobie współpracowników, którzy umożliwili tę sztukę. Próba zbudowania kreatywnej społeczności od podstaw jest trudna, ale zobaczenie tych zdjęć przypomina mi, że zrobiłem to raz i mogę to zrobić ponownie! Jednym z moich ulubionych elementów w ramkach jest autoportret w łazience, który zainspirował mój ruch. Nakręciłem go w swoim mieszkaniu podczas wczesnych etapów kwarantanny, kiedy izolacja zmusiła mnie do spojrzenia w głąb siebie i naprawdę wsłuchania się w swoje wnętrzności. Użyłem zasłony prysznicowej jako tła (i kostiumu), jakbym rozmawiał z moją podświadomością. Mówi „Nie bój się. Odbierz telefon." Podczas mojego drugiego tygodnia życia tutaj, uliczny poeta na lokalnym pchlim targu zadał mi kilka pytań, a następnie napisał utwór, który miał fatalne słowa z oryginalnego dzieła sztuki. Więc oczywiście ten wiersz pojawił się również na ścianach mojego salonu jako przypomnienie, że jestem tam, gdzie powinienem być.