Jeśli termin „grandfamily” brzmi znajomo, być może o nim słyszałeś w New York Times lub w odniesieniu do rachunku toruje sobie drogę przez Kongres. Albo możesz znać kogoś, kto jest częścią jednego — ponad 2,6 miliona dzieci wychowuje się w dziadkach, według Raport 2019 przez Generations United. Nawet jeśli nie słyszałeś tego wyrażenia, prawdopodobnie możesz się domyślić, co ono oznacza.
„Mamy na myśli dziadków, innych krewnych i bliskich przyjaciół rodziny, takich jak rodzice chrzestni, którzy wychowują dzieci, gdy rodzice nie mogą”, wyjaśnia Ana Beltran, dyrektor Sieć wsparcia Grandfamilies i pokrewieństwa Generation United.
Nazywane również rodzinami pokrewieństwa, różnią się od rodzin zamieszkujących budownictwo wielopokoleniowe (gdzie dzieci, rodzice i dziadkowie mieszkają razem), ponieważ rodzice nie są obecni. Często wnuki powstają z pilnej konieczności, pozostawiając niewiele czasu na planowanie i tworzenie wyjątkowych wyzwań. Przeszkody naprawdę mogą działać w całej gamie, mówi Beltran. Na przykład dziadek może być właścicielem domu, ale nie ma środków na zabezpieczenie go przed dziećmi. Mogą mieszkać w ośrodku dla seniorów, w którym nie mogą przebywać dzieci, w podeście, w którym trudno jest zarządzać wózkiem, lub w studio, które jest po prostu za małe, aby pomieścić maluchy. Poza ograniczeniami fizycznymi są też ograniczenia prawne.
„Czasami władze mieszkaniowe nie uznają tych rodzin za rodziny, ponieważ mogą nie mieć legalnego stosunek do dzieci — mogły ich nie adoptować lub mieć ich opiekunów”, Beltran wyjaśnia.
W tym miejscu pojawia się specyficzny rodzaj mieszkania przeznaczony właśnie dla tego rodzaju rodzin. W całym kraju, według Beltrana, wybudowano zaledwie 20 osiedli wielorodzinnych, a jest ich więcej. Oprócz wsparcia życia w społeczności podobnych rodzin, domy te mogą również oferować usługi na miejscu, które zaspokajają ich mieszkańców, od całodobowej ochrony, przez wspólne miejsca spotkań i place zabaw, po proste, ale ważne elementy konstrukcyjne, takie jak poręcze i szerokie korytarze.
Tak jak Covid zrobił z wiele aspektów życia a dla zmarginalizowanych społeczności uwydatnił również dysproporcje wśród wnuków. Chociaż konkretne dane są trudne do ustalenia, gdy kraj jest nadal w środku pandemii, Beltran mówi anegdotycznie, Covid zwiększył potrzeby tych rodzin.
„To te same potrzeby, które zawsze były obecne, ale oczywiście są zwiększone”. I mówi: „Dane, które robimy pokazują, że więcej osób czarnoskórych, kolorowych i rdzennej ludności zginęło lub stało się niepełnosprawne z powodu Covid. I wiemy, że w wnukach jest nieproporcjonalna liczba dzieci czarnoskórych lub rdzennych”.
A ostatni raport z CDC pokazuje, że około 1 na każde 500 dzieci w USA doświadczyło sieroctwa w wyniku pandemii. „Jestem pewien, że znaczna ich liczba została osierocona, ponieważ stracili dziadka, a nie rodziców” – mówi Beltran. Część jej pracy z Krajowe Centrum Pomocy Technicznej dla rodzin dziadków i rodzin pokrewnych — pięcioletni projekt możliwy dzięki ustawie o pomocy w związku z Covid — polega na połączeniu systemów opieki nad krewnymi w całym kraju, aby pomóc im lepiej współpracować. Celem jest pomoc, by budownictwo wielorodzinne było tym, czym powinien być każdy dom: oazą do dobrego i bezpiecznego życia.