Kiedy kilka tygodni temu przeczytałem ten tekst od mojej najlepszej przyjaciółki, wszystko kliknęło. Ja, wraz z wieloma innymi osobami w wieku 20 i 30 lat, mam nawyk „Przewijanie Zillow” lub przeglądając oferty nieruchomości, aż znajdę taką, która mnie uspokoi. Mój przyjaciel i ja jesteśmy dziewczętami z Redfin — uważamy, że układ strony jest łatwiejszy do odczytania niż inne agregatory ofert nieruchomości, takie jak Redfin, Zillowi Trulia — ale masz pomysł i prawdopodobnie możesz się do niego odnieść.
Witryna z ofertami nieruchomości podobna do Instagrama jest całkiem trafnym porównaniem. Instagram jest w większości wciąż wypełniony obrazami aspirującego stylu życia – wirtualnej krainy pozorów, od której niezwykle trudno oderwać wzrok. I tak próbuję zrobić sobie z tym przerwę, mając nadzieję, że zmniejszę moje przerażające sumy czasu na ekranie. Do tej pory ustawiłem w aplikacji 20-minutowy limit czasu (proszę klaskać!). To, co mnie wykoleja i wypełnia dziurę wielkości Instagrama w moim telefonie, to Redfin. Pokazuje mi inny styl życia z aspiracjami, w którym jestem właścicielem domu.
Może kiedyś, w bardzo odległej przyszłości, będę mógł kupić dom, ale teraz to wszystko wydaje się fantazją. Stukanie w najnowsze oferty Redfin jest jak zaglądanie do okien żyć, których prawdopodobnie nigdy nie będę żył. Chociaż aplikacja służy ludziom, którzy aktywnie próbują kupić dom, zupełnie innym celom — życzę wszystkim powodzenia! — dla mnie to pocieszająca fantazja, do której można uciec. (Pogodziłem się z tym, że na razie nie kupię miejsca, jeśli możesz w to uwierzyć). Mogę usiąść i pomyśleć o tym, jakie eleganckie wazony postawiłabym w moim eleganckim mieszkaniu na Brooklynie.
Oszalałem, wyobrażając sobie, jak mieszkam w twoich pochyłych ścianach i sufitach. Kiedy i jeśli kiedykolwiek stanę się osobą wyluzowaną, będę żyć w A-frame, tak jak ty. (Będę idealnie chłodny, wspinając się po wąskich spiralnych schodach, aby dostać się do mojego łóżka na poddaszu każdej nocy, i równie chłodny w drodze powrotnej o poranku.) Twoja drewniana boazeria ściany zrobiły na mnie natychmiastowe wrażenie, kiedy przeglądałem zdjęcia z twojej oferty, widzisz, i praktycznie czułem delikatne kłęby dymu unoszące się z twojego pieca na drewno. Dzięki, że jesteś przytulnym miejscem, do którego mój mózg może podróżować.
Będę za tobą tęsknił najbardziej z jednego głównego powodu: popełniłem błąd, myśląc, że mogę zamienić swoją fantazję w rzeczywistość. Po tym, jak moje oczy rozszerzyły się na twoje zwietrzałe gonty i prysznic na świeżym powietrzu, w przypływie złudzenia, zadzwoniłem do agenta nieruchomości, który cię umieścił. Z pewnością nie miałem wystarczająco dużo pieniędzy, aby cię kupić, a nawet nie otrzymałem wstępnej zgody na kredyt hipoteczny. Nie jestem pewien, o czym myślałem — po prostu zaślepiła mnie miłość. Czy możesz mnie winić?
W mojej pracy jako redaktor ds. nieruchomości prawie codziennie przeglądam oferty nieruchomości. Ale nigdy nie widziałem kogoś takiego jak ty — takiego, którego właśnie… znany Musiałem być mój. Jesteś dom, który sobie wyobrażam żyję za jakieś 15 lat. Jesteś moim idealnym domem, a jeszcze więcej, z twoją gigantyczną kuchnią, w której chciałbym upiec focaccię, twoją osłoniętą werandą, na której chciałbym organizować przyjęcia, twoją poddasze wyłożone boazerią, w którym chciałbym urządzić swoje domowe biuro, a w Twojej piwnicy z winami przechowywać moje ulubione roczniki (kiedy w końcu dowiem się o winie i rocznikach, to jest).
Prawdopodobnie już wiesz, że mieszkałaby w tobie najfajniejsza i najbardziej stylowa wersja mnie. Pomimo jesteś mały — nieco ponad 500 stóp kwadratowych — jesteś potężny, z eleganckimi wbudowanymi i niestandardowymi szafkami. Jesteś większy niż kawalerka, w której teraz mieszkam, więc uważam, że jesteś całkiem lepszy. Jesteś też kilka kroków od mojego ulubionego miejsca w mieście: Prospect Park. Gdybym miał spędzić resztę moich dni będąc fajną i samotną kobietą z Brooklynu, nigdy bym cię nie zrezygnowała.
Zadałeś szczególny rodzaj bólu: ból świadomości, że gdybym miał kilka lat do przodu w moich celach oszczędnościowych, byłbym w stanie rozsądnie sobie na ciebie pozwolić. Twoje realistyczne udogodnienia — spora kuchnia, pralnia i olbrzymia szafa w głównej sypialni — zachęciły mnie od samego początku. Potem jest bliskość mojej rodziny, coś, z czego nie mogłem się cieszyć, mieszkając w starym, dobrym Nowym Jorku. Może pewnego dnia będziesz moja, ale jeszcze nie.
Madeline Bilis
Redaktor ds. nieruchomości
Madeline Bilis jest pisarką i redaktorką, która ma słabość do brutalistycznych budynków. Jej prace pojawiły się w Travel + Leisure, magazynie Boston, Boston Globe i innych miejscach. Ukończyła dziennikarstwo w Emerson College i opublikowała swoją pierwszą książkę, 50 Hikes in Eastern Massachusetts, w sierpniu 2019 roku.