Mieliśmy pięć miesięcy w globalnej pandemii i byłem wdzięczny, że udało mi się wytrzymać w bezpiecznym domu ze wszystkimi podstawowymi potrzebami: elektrycznością, bieżącą wodą i Netflix. Jednocześnie chciało mi się wyprowadzić z domu, który dzieliłem z bratem.
Tak się składa, że jest to ten sam dom, w którym spędziłam młodzieńcze lata, do którego wróciłam na wakacje szkołę z internatem i dom, do którego mogłam się wprowadzić podczas dojazdów do college'u w centrum Bostonu. To tam byłam w stanie zapłacić rodzicom rozsądne wydatki na życie, kiedy zaczynałam jako reporterka przez lokalna gazeta, a potem, na szczęście, nie płacę czynszu, kiedy zostałem zwolniony z pisania przez kilka lat później.
Kiedy moi rodzice, którzy mają 60 lat i wyemigrowali z Gwatemali we wczesnych latach 20., byli gotowi przejść na emeryturę w swoim ojczystym kraju, hojnie przekazali nasz piętrowy, jednorodzinny dom szeregowy w Bostonie dla mnie i mojego brata na początku 2020 roku.
Właśnie zacząłem nową pracę – tradycyjną od dziewiątej do piątej – i planowałem nadal mieszkać w moim rodzinnym domu, podczas gdy dzielenie kredytu hipotecznego z bratem, zaoszczędzenie pieniędzy, a w końcu dorzucenie domu na wielorodzinny mieszkanie. Wydawało się to najbardziej praktyczne, jeśli chcemy stworzyć wiele strumieni dochodu i zbudować bogactwo pokoleniowe.
Posiadanie domu, lub w moim przypadku współwłasność domu, jest marzeniem wielu osób. Badanie z 2018 r. autorstwa Lista mieszkań okazało się, że aż 89 procent millenialsów chce mieć własny dom. Jednak prawie 50 procent ankietowanych stwierdziło, że nie mają nic na zaliczkę – jest to przeszkoda, której miałem szczęście uniknąć. Mimo to posiadanie domu nie jest dla wszystkich – i byłem zaskoczony, gdy dowiedziałem się, że nie był to najlepszy wybór dla mnie w tej chwili. Skończyło się na tym, że pod koniec lata wyprowadziłem się z domu i wynająłem własny kawalerek. Chociaż miałem wyjątkowy przywilej dziedziczenia domu, odrzuciłem prawo własności z dwóch głównych powodów.
Posiadanie domu to duża odpowiedzialność i nie było to coś, czego chciałem lub potrafiłem podjąć w wieku około 20 lat. Dbanie o dom to coś, co wyobrażałem sobie, że robię ze współmałżonkiem lub partnerem, ale utrzymanie w większości sprowadzało się do mnie, ponieważ mój brat spędzał pięć dni w tygodniu w innym stanie, wykonując swoją pracę.
A kiedy świat został zmuszony do kwarantanny w domu z powodu COVID-19, strukturalne i estetyczne braki naszego domu, pierwotnie wybudowanego w 1910 roku, były dla mnie niemożliwe do zignorowania.
Sądząc po ścianach wyłożonych boazerią i kilkudziesięcioletniej zmywarce w kuchni, brązowym wykończeniu i łukowatej wpuszczonej półce ściennej w salon i schody, które skrzypiały i skrzypiały, domyślam się, że dom nie był gruntownie remontowany od lat 70-tych. Na szczęście moja rodzina zastąpiła poprzednią wykładzinę drewnianą podłogą, kiedy po raz pierwszy wprowadziliśmy się w 2006 roku, jak również dokonał innych drobnych napraw i napraw, ale dziś nieruchomość jest w rozpaczliwej potrzebie przebudowa.
Mieszkanie i opieka nad starym domem obejmowało radzenie sobie z niewybaczalnymi ilościami kurzu, bez względu na to, jak często sprzątałem, gryzonie i szkodniki pochodzące z nieznanych zakamarki i brak nowoczesnych udogodnień, takich jak centralna klimatyzacja i panele słoneczne (to ostatnie głównie ze względu na skośny kształt naszego dachu).
Tego rodzaju problemy mogą wydawać się nieco nieistotne, ale w starym domu zawsze jest możliwość, że coś się zepsuje – a ja nie byłam przygotowana do naprawiania czegokolwiek, co mogło pójść nie tak mój własny. Na przykład nasz podgrzewacz wody wymagał wymiany w okresie letnim. Na szczęście mój brat był wtedy w domu, aby pomóc, ale nie wiem, jak sama bym do tego podeszła.
Pomijając problemy z utrzymaniem, kiedy wszyscy zdaliśmy sobie sprawę, że pandemia nie ustanie w najbliższym czasie, miałem małe objawienie: potrzebowałem innego środowiska, aby kontynuować kwarantannę. Więc podpisałem umowę najmu mieszkania tylko dla mnie.
Nigdy wcześniej nie miałam okazji mieszkać we własnym miejscu. Podczas gdy technicznie byłam sama w domu, wybory wystroju moich rodziców nie są do końca moim gustem. Poza tym mój brat ma skłonność do bałaganu, a bałagan doprowadza mnie do szału.
Po miesiącach kwarantanny z rodzeństwem marzyłam o pustym płótnie tylko dla mnie, na którym mogłabym udekorować, jak mi się podoba i urządzić dom tak, jak chcę. Co najważniejsze, nie chciałem martwić się o opiekę nad starym domem (i związane z tym wydatki).
Teraz, gdy przez kilka lat nie ukończyłem college'u, zdałem sobie sprawę, że ważne jest dla mnie życie samemu jako pełnoprawna osoba dorosła – względy budżetowe i tak dalej. Mam szczęście, że mam pracę w czasie „Niepewnych czasów” i warto przeznaczać dodatkowe pieniądze na wydatki na życie dla własnego szczęścia.
Więc po namyśle uznałem, że warto je wydać jeszcze pieniądze na wynajem mieszkania niż mieszkanie w domu z bratem. Podział kredytu hipotecznego przez jakiś czas był idealnym rozwiązaniem, ale nie byłem przygotowany na odkładanie gotówki na sporadyczne naprawy i bardziej wymagające remonty.
Mieszkam teraz w maleńkiej kawalerce. Jasne, jest mały, a moje wydatki na życie wzrosły, ale warto, bo to miejsce lepiej pasuje do mnie i mojego stylu życia. Wynajem zamiast posiadania w rzeczywistości daje mi większą swobodę: pozwala mi na priorytetowe traktowanie stylu życia i nawyków domowych, których wcześniej nie mogłem. Teraz mogę zrobić kilka rzeczy, których moja rodzina nigdy nie próbowała próbować, na przykład przyjąć bardziej ekologiczne podejście, na przykład kompostowanie i zakaz używania plastiku jednorazowego użytku w domu. I chociaż moje pieniądze nie budują kapitału, jak gdybym spłacał kredyt hipoteczny, płacenie pieniędzy właścicielowi jest kompromisem, na który jestem gotów na razie.
Podczas gdy ja zrezygnowałem z udziału w domu, nasz dom pozostał w rodzinie z moim bratem, a moi rodzice nadal mają miejsce, w którym mogą się zatrzymać. Kiedy nadejdzie czas, będziemy mogli zainwestować w jego naprawę, ale na razie jestem zajęty tym, aby wszystkie 500 stóp kwadratowych mojego mieszkania było tak przytulne i przytulne, jak to tylko możliwe.