Niemal za każdym razem, gdy wybieram się na jednodniową wycieczkę do Boulder, czuję magnetyczne przyciąganie, by zboczyć z drogi i powoli przekradać się obok dwupiętrowego bliźniaka, w którym mieszkałem, kiedy byłem studentem University of Colorado. Zielony płot otaczający patio i olbrzymi dąb ocieniający trawnik przed domem wciąż tam są, ale w zależności od roku zbieram nowe wskazówki, kto nazywa to szczególne miejsce „domem” — takie rzeczy jak plakaty wywieszone w oknach, chwiejący się stół do piwnego ping ponga na podwórku, czy ostatnio karmniki dla ptaków i migotanie światła.
Naprawdę, przejeżdżanie obok starego domu to sztuka — od przygotowania się na niezliczone emocje, które wzbierają, po szczęście i zaproszenie do środka na wycieczkę.
Moje wyprawy w Boulder to nieco wyprawy podglądaczy. Przejeżdżając obok mojego domu w college'u, przywołuję silne wspomnienia, szczęśliwe i smutne, z jednych z najbardziej kształtujących dwóch lat mojego życia.
To właśnie w moim mieszkaniu w piwnicy w Boulder dostałem telefon, że zostałem zatrudniony w lokalnej gazecie, co miało zapoczątkować moją karierę dziennikarską. To właśnie pod drzewem płakałam godzinami, kiedy dowiedziałam się, że moi rodzice w rzeczywistości będą się rozwodzić, dzieląc naszą małą, trzyosobową rodzinę. Było to również miejsce na niektóre z moich najmilszych wspomnień o moim tacie na krótko przed jego śmiertelną diagnozą raka. Wprowadzał mnie i wyprowadzał, a na moje 21 urodziny zorganizował przyjęcie-niespodziankę (z beczułką schowaną pod prysznicem!) i dał mi lekcję dyplomacji. (Poinformował moich sąsiadów, że będziemy świętować do 22:00, a następnie udamy się do barów – ale jeśli poziom hałasu będzie zbyt głośny, aby do mnie zadzwonić, a przy okazji, wpadnij na ciasto i piwo!)
Przejeżdżanie obok starego domu może rzeczywiście skłonić nas do zapamiętania wielu różnych doświadczeń, które kojarzą nam się z życiem w nim, mówi Saba Harouni Lurie, LMFT oraz właściciel i założyciel Take Root Therapy w Los Angeles. Czasami niedopasowane emocje mogą uderzyć wszystkich naraz.
Na przykład Harouni Lurie mieszkał w tym samym mieszkaniu przez 10 lat. Spędziła tam swoją wczesną dorosłość, stając się osobą, którą jest dzisiaj. W końcu przerosła przestrzeń, kiedy wyszła za mąż i urodziła dziecko.
„Czuję ogromną wdzięczność, gdy przejeżdżam obok, a także odczuwam tęsknotę i ból” – mówi. „Tęsknię za różnymi wersjami siebie, które tam żyły. Tęsknię za doświadczeniami, które tam miałem.”
Kluczem do podjęcia tej podróży w głąb pamięci, mówi Harouni Lurie, jest zapewnienie sobie przestrzeni do odczuwania i szanowania tych uczuć, gdy się pojawiają. To takie proste.
Ciekawe, czy inni czują to samo przyciąganie, gdy przejeżdżają obok poprzednich domów, niedawno opublikowałem na Facebooku, prosząc znajomych o ich opowieści. Jedna z nich opowiadała mi o tym, jak jej syn znalazł się w domu, w którym przez dekadę mieszkała jej rodzina. Poprosił o wejście do środka i odkrył, że jego Silly Putty wciąż jest wtopiona w jego stary dywan w sypialni. Inna przyjaciółka powiedziała, że jej szwagier pojechał do domu swojego dzieciństwa w New Jersey, a właściciele go wpuścili. Skończył pomagać w ogrodzie, który on i jego tata zaczęli, gdy był dzieckiem.
Jest jeszcze historia sukcesu: Perry White, współzałożyciel i redaktor Świetnie, przewodnik rowerowy, wybrał się na rodzinną wycieczkę do miejsca, w którym dorastał w Livonia w stanie Michigan, i przejechał przez swoją starą dzielnicę. Kiedy podjechał pod krawężnik naprzeciwko swojego starego domu – miejsca, w którym mieszkał do 16 roku życia – postanowił zrobić zdjęcie. Pozował przed swoim dawnym domem ze swoimi dziećmi, podczas gdy jego żona zrobiła szybkie zdjęcie.
„Właśnie wtedy, gdy to robiliśmy, właściciele domu jechali ulicą i wjechali na podjazd” – mówi White.
Na początku był zakłopotany. Ale następną rzeczą, jaką wiedział, było zaproszenie go na wycieczkę po trzypokojowym ranczo, a jego dzieci zaczęły bawić się na podwórku z dziećmi obecnych właścicieli domów.
Może pewnego dnia zostanę zaproszona do zajrzenia do mojego starego mieszkania w college'u. Ale do tego czasu będę szanować uczucia, które czuję, gdy przejeżdżam obok.