Och, czy nie kochasz po prostu dobra przed i po? Nie ma nic bardziej atrakcyjnego, zwłaszcza dla osób, które kochają dom i projektowanie. Jak ekscytujące jest ujawnienie zakończenia projektu, mam rację?! I oczywiście im gorzej wcześniej, tym lepiej po.
Ale jako seryjny renowator obecnie pracuję na Reno wiktoriański, Niedawno zacząłem robić przerwy i kwestionować sposób, w jaki ja - i wiele osób ze świata designu i reno - rozmawiamy o zdjęciach „sprzed” i udostępniamy je. Innymi słowy: czuję wiele wyrzutów sumienia z powodu omawiania wyborów projektowych innych ludzi i odroczonej konserwacji. Uznam moje najlepszy przyjaciel i partner biznesowy w tym projekcie z pobudzeniem (dawno spóźnionego) uświadomienia sobie, że muszę się nad tym zastanowić. Nie sam w mediach społecznościowych, zadał mi kiedyś pytanie, kiedy zacząłem wysadzać Insta i Facebooka zdjęciami domu: „Czy nie martwisz się, że sprzedawca zobaczy Twoje posty?”
Nie wybaczam sobie, ale cała mentalność „spójrz, jakie to okropne!” Jest szalona, mówi broker
Carol Scott, przedsiębiorca, inwestor i współgospodarz Podcast biznesowy BiggerPockets i współautor „Książka o negocjacjach dotyczących nieruchomości.”Etyka udostępniania przed zdjęciami to „coś, o czym ludzie po prostu nie rozmawiają” - mówi Scott. „Jesteśmy po prostu tak uwarunkowani, że oglądamy wszystkie programy i wszystkie strony na Instagramie, a ty tak nie jest poświęć wiele wspólnego przemyślenia konsekwencjom po stronie sprzedawcy i po stronie człowieka sytuacja."
Mówi, że to uwarunkowanie doprowadziło nas do ekscytacji okropnymi przed strzałami. “‘O mój Boże, spójrz na ten wielki szalony dom, który wyczyściliśmy ” to cały dramat i całe „szaleństwo”, które przyciąga ludzi ”- mówi.
Rzecz w tym, że w tych miejscach mieszkali prawdziwi ludzie, bliźnięta. Jak to jest, gdy widzą swoje domy, swoje ponadawać tak jak wcześniej? Tak dumny jak ja dom, który odnowiliśmy z mężem, byłoby zbyt łatwo, gdyby ktoś inny wszedł i ogłosił to „przed” z wieloma niedoskonałościami i rzeczy, do których jeszcze nie dotarliśmy (witaj, popękany tynk w salonie i plama wody na suficie w łazienka!). Albo nienawidzić moich ukochanych czarnych ścian kuchennych tak samo, jak tych w kolorze keczupu i musztardy, do których wszedłem.
Cóż, krótką odpowiedzią byłoby przestrzeganie złotej zasady, mówi Scott. Wyobraź sobie, że ktoś opisywał Twój dom. Jak chcesz, żeby o tym rozmawiali? Niezależnie od tego, czy jest to decyzja projektowa, której być może nie dokonałeś, czy też całkowite i całkowite zniszczenie, które mogło nastąpić z powodu dowolnej liczby okoliczności, na które nie mają wpływu (rok 2020 powinien nas nauczyć, że jeśli nic innego!), zapewnij im szacunek i godność, jakiej pragniesz.
Ponieważ kiedy już tam jest, nie ma powrotu. „Internet jest trwały” - mówi Scott. „Kiedy coś tam opublikujesz, jest to na zawsze i zawsze, więc zawsze miej to na uwadze, przygotowując dowolne treści”.
I naprawdę nie da się tego ukryć. „Jeśli walisz w domy innych ludzi”, mówi, nawet jeśli zachowujesz całkowitą anonimowość, nie ujawniając żadnych szczegółów o domu lub lokalizacji, które mogłyby zidentyfikować jego lokalizację (co absolutnie powinno mieć miejsce!), należy po prostu założyć, że zamierzają Znajdź to.
Czy to oznacza, że udajemy miejsce nie jest potrzebuje TLC? Ponieważ to może być nieszczere. A przed i po może być inspirująca (choć ryzykuje się bagatelizowanie pracy związanej z „w trakcie”, co jest zupełnie inną kwestią!). „Wszyscy rozumieją, że domy potrzebują miłości, troski i uwagi” - mówi Scott. Więc zacznij od zebrania opinii i trzymania się faktów - radzi. Na przykład, jeśli dom nadal ma zielony dywan i żółte urządzenia - wymarzona kombinacja z lat 60. - można powiedzieć „kiedyś był to najpiękniejszy dom w okolicy”.
Scott mówi, że zamiast skupiać się na brzydkich lub niepożądanych aspektach fizycznych domu, skup się na pozytywnej, ludzkiej stronie. Można powiedzieć, że „ten dom był kochany przez wiele lat” - mówi. „Ma świetne kości i ogromny potencjał”.
Teraz żałuję, że nie skupiłem się bardziej na pięknym świetle wpadającym do wnętrza okna mojego obecnego projektu w moich postach w mediach społecznościowych niż na zbyt dramatycznych opisach pracy, której potrzebowała. Nie mogę cofnąć się w czasie i cofnąć rzeczy, które powiedziałem o wszystkich domach, nad którymi pracowałem. Ale począwszy od tego nowego roku zamierzam świadomie pamiętać, że każdy wcześniej był po kimś innym.
Dana McMahan
Współpracownik
Niezależna pisarka Dana McMahan jest ciągłą poszukiwaczką przygód, seryjną uczennicą i entuzjastką whisky z Louisville w stanie Kentucky.