To pierwsze pytanie, które ludzie zadają, gdy słyszą, że jestem naprawiając rozpadający się wiktoriański. I wydaje mi się, że odpowiadając, powinienem być trochę zakłopotany Nie. Robiąc majsterkowanie, zyskujesz o wiele większe uznanie, prawda? Z pewnością zrobiłem to przy innych projektach. Ale dzięki czterem nieruchomościom (w sumie ośmiu przestrzeniom mieszkalnym) pod moim pasem renowacji dowiedziałem się, kiedy najlepiej wynajmować pracę. A teraz dla mnie to prawie cały czas.
Mimo to dostaję trochę zazdrości, gdy widzę posty na Instagramie osób odwykowych ciężko pracujących nad swoją miłosną pracą. Zakasają rękawy, brudzą się i uwielbiają to. Tymczasem mój najlepszy przyjaciel / partner biznesowy a ja jestem, powiedzmy, bardziej przewodnikami produkcji ożywienie opuszczonej rezydencji.
Kiedy pojawiły się te bóle, przypominam sobie, że spędziłem wiele miesięcy, pracując długie, zimne dni nad każdym aspektem demo i remontu w trzypiętrowym domu w Detroit. I chociaż duma wynikająca z używania własnych rąk do fizycznego przekształcania przestrzeni jest niesamowita, reperkusje były niemal rujnujące. Oprócz kilkukrotnego podnoszenia pleców, skończyłem na rundach lekarzy, którzy próbowali naprawić uszkodzenia moich rąk przez dzierżenie młota, wiertarki, młotka, łomu, szlifierki, pędzla i innych. To są ręce, z których zarabiam na życie (pisząc takie historie!), Więc po prostu nie jest mądrze ich niszczyć.
Nadal nalegałem, nie zawsze mądrze, razem z mężem pracuj nad naszym wiktoriańskim, i tam też nauczyliśmy się kilku bolesnych lekcji. Do czasu, kiedy kupiłem mój pierwszy rzut, Nauczyłem się outsourcingu prawie całej pracy i na moim najnowszym projekcie, W stu procentach ograniczam się do współgeneralnego wykonawcy. I nie chcę czuć się źle, że tego nie zrobiłem. Szczerze mówiąc, wiele razy nie ma to nawet sensu, czy to z punktu widzenia kosztów, czy bezpieczeństwa. Jeśli kiedykolwiek kusiło mnie, aby wskoczyć z powrotem do pociągu dla majsterkowiczów, oto projekty, których nigdy więcej bym nie zrobił.
Tak, parałam się, podążam mojego taty zasada „taśmuj tak, jakby to było za darmo” w przypadku bardzo drobnych projektów elektrycznych. Ale wystarczy jeden krzyk i awaria, a następnie wizyta na ostrym dyżurze, aby przyrzec się majsterkowania w elektrotechnice.
Nie wyglądało na to, żeby mój całkiem poręczny mąż wymienił lampę w naszym domu w 1887 roku. Ale mimo że przerzucił (co uważał za) właściwe wyłączniki przed rozpoczęciem pracy, zabłąkany przewód pod napięciem wciąż znajdował się w pobliżu, kiedy wspinał się po drabinie, aby dokonać zamiany. Kiedy go napotkał, usłyszałem jego krzyk i trzask spadającego ciała z drabiny i dotarłem do pokoju, w którym pracował w ciągu milisekund. Dziewięćset dolarów później na ostrym dyżurze (gdzie uznano go za dobrze, na szczęście!) Obiecaliśmy, że będziemy zezwalać tylko licencjonowanym profesjonalnym elektrykom. Wzdrygam się za każdym razem, gdy widzę ludzi rozmawiających o pieniądzach, które zaoszczędzili, robiąc własne urządzenia elektryczne.
Mój poprzedni właściciel domu chciałbym podziękować za jego majsterkowanie, które później zrujnowało kilka ścian. Naciskanie na ścianę tylko po to, by poczuć, jak się ugniata i ustąpi, jest bardzo bardzo złe przeczucie i dzieje się tak, gdy ktoś (nie żartuję) zakleja taśmą rury wodociągowe w ścianie. Co oni sobie myśleli? Mogę sobie tylko wyobrazić, ale bieżąca woda to szybka droga do zniszczenia, a ponieważ nie byłem w hydraulicznej szkole zawodowej, nigdy nie przyłapiesz mnie na hazardzie w takim domu.
Mogą robisz to sam? Pewnie. Czy to oznacza, że powinieneś? Myślę, że to zależy od tego, jak dobrze możesz żyć z wynikami jeśli zepsujesz. Mam odnowione podłogi kilka razy i wyglądają jak zupełnie niedoświadczona osoba, która wypożyczyła szlifierkę i popychała ją po obejrzeniu kilku filmów na YouTube. Teraz zatrudniam profesjonalistę, który robi to dobrze i na to wygląda. Jest tylko tyle, ile można zajść, zanim zabraknie podłogi do piasku, a ja nie chcę ryzykować, zwłaszcza w stuletnim domu z niezastąpioną podłogą.
Pobłogosław ich serca, poprzednich właścicieli naszego domu. Wyraźnie wykonali własne prace z płyt kartonowo-gipsowych, więc na zawsze podziwiam ich (brak) dzieła, zwłaszcza te szwy, których nigdy nie mogę nie zauważyć. Arkusze płyt kartonowo-gipsowych są ciężkie i niewygodne, a praca to umiejętność, która wymaga sporo praktyki. Nie chcę ćwiczyć we własnym domu ani przy jakimkolwiek projekcie inwestycyjnym w nieruchomości, więc zostawiam to profesjonalistom, którzy potrafią szybko i poprawnie je znokautować.
Ach, ten mnie zasmuca, ponieważ rozbiórka jest bardzo satysfakcjonująca. Ale pierwszego dnia burzenia ściany w naszym starym domu, mój mąż nadepnął na gwóźdź - kosztem podróży do pilnej opieki i zastrzyku przeciw tężcowi i odstawienia nas na czas leczenia. Moje własne, nadmiernie żywiołowe próby wybicia łazienki w naszym domu w Detroit skierowały mnie do lekarza z powodu urazu dłoni. Trwa to również długo (długo!), Gdy jest nas tylko jedna lub dwie osoby i kto wie, czym oddychasz, gdy zaczynasz burzyć ściany i podłogi w starych domach.
Dana McMahan
Współpracownik
Niezależna pisarka Dana McMahan jest ciągłą poszukiwaczką przygód, seryjną uczennicą i entuzjastką whisky z Louisville w stanie Kentucky.