Moja mama chciała dać jej bla piwnicę schody po liftingu odkąd się wprowadziła. To nowa kamienica z wieloma możliwościami nadania osobowości. Niespodziewane wspólne poddanie się kwarantannie dało nam doskonałą okazję, aby ich ożywić - mając na to mnóstwo czasu. Kiedy dorastałem, zrobiliśmy mnóstwo matka córka Tworząc projekty i bawiliśmy się wystrojem wnętrz, więc oboje byliśmy podekscytowani tym, że znaleźliśmy się w tym samym miejscu i znów byliśmy kreatywni.
Schody, schowane między pierwszym piętrem a piwnicą, nie były centralnym punktem, więc błąd nie zrujnowałby całej jej estetyki. Były już zagruntowane na biało i stanowiły idealne puste płótno, abyśmy mogli rozwinąć naszą kreatywność.
Rozważaliśmy wiele wzorów geometrycznych i paskowych dla taśm, ale jodełkowy wyróżniał się dla nas obu. Dwa lata temu podróżowaliśmy przez Scottish Highlands. Nie ma lepszej tweedowej pamiątki, która podtrzyma wspomnienia, niż malowane schody w jodełkę.
„Jak” okazało się nieco trudniejsze. Szybkie wyszukiwanie w Google nie dostarczyło żadnych szablonów ani jasnych instrukcji dotyczących schodów, więc wkroczyliśmy na nowy obszar dekoracji. Z zadowoleniem przyjęliśmy wyzwanie, biorąc pod uwagę, że nie mieliśmy nic poza czasem. Więc złapałem papier milimetrowy, ołówek i taśmę mierniczą.
Naszkicowałem projekt - blokowy, ledwie jodełkowy wzór - który będziemy narysować na pionach. Użyłem ściany w jodełkę od Farmy Thistlewood jako inspirację do wyobrażenia sobie efektu końcowego. Moja mama jest raczej osobą ze skrzydłami w projektowaniu, ale trzymała się mnie i ufała mojemu procesowi.
Dalej: zmierz dziesięć razy, pomaluj raz. Korzystając z domowego szablonu wyciętego z papierowej torby Tradera Joe, nakreśliłem zygzakowaty wzór po kilka prostokątów na raz. Powoli, delikatnie mówiąc. Jestem perfekcjonistą, co utwierdziło nas w decyzji o pomalowaniu co drugiego pionu na siedem.
Jako słowo ostrzeżenia dla każdego, kto planuje malowanie schodów: wymaga to przysiadu na poszczególnych schodach przez dłuższy czas. Być może jest to oczywiste, ale nie zdawałem sobie z tego sprawy, dopóki nie przykucnąłem i straciłem czucie w stopach wiele razy. Na szczęście klatka schodowa mojej mamy ma większy podest pośrodku, dzięki czemu łatwiej jest dotrzeć do większej liczby schodów. Dałem mamie schody na podeście i u podstawy, żeby miała wygodniejsze miejsca.
Po godzinach śledzenia (i pewnym ponownym śledzeniu) zaczynał nabierać kształtu. Był słaby i ołówkiem, ale mogliśmy zobaczyć ślad w jodełce. Teraz nadszedł czas na nagranie. (Uwaga: trzy pełne rolki taśmy malarskiej o szerokości 0,9 cala wystarczyły do przykrycia wszystkich prostokątów. Dowiedzieliśmy się, kiedy skończyła się pierwsza runda nagrywania i musieliśmy zamówić więcej.) Wróciłem do mojego wykresu szkic na papierze, teraz wypełniony kolorowymi podświetlonymi prostokątami i oklejony taśmą wokół pierwszego zestawu prostokąty.
Projekt nie pozwalał na dotykanie dwóch prostokątów tego samego koloru w trzech różnych kolorach: ciemnoniebieska farba lateksowa, którą moja mama miała pod ręką i dwie mieszane w domu wersje jaśniejsze (więcej na ten temat poniżej). Moja mama i ja starannie obrysowaliśmy wszystkie kształty pierwszej warstwy farby jasnoniebieską taśmą malarską. Na krawędziach były małe trójkąty i dziwne kształty, a nie rozłupywaliśmy farby, dopóki wszystkie schody nie były przygotowane i gotowe do koloru. Potem przyszła łatwa i przyjemna część: malowanie.
Wypełnienie wszystkich zarysowanych kształtów małym pędzlem zajęło tylko około 10 minut. Biały podkład nadal prześwitał, więc trzeba było nałożyć drugą warstwę. Na każdym kroku nauczyliśmy się czegoś nowego. Na szczęście farba szybko wyschła, więc w ciągu godziny zamknęliśmy płaszcz numer dwa. (Porada dla profesjonalistów: zacznij malować od górnych schodów i schodź w dół, aby nie utknąć w farbie kolana lub palca u nogi z mokrych schodów poniżej). Następnie pozostawiamy do wyschnięcia na noc.
Chwila prawdy: taśma odpadła gładko, pozostawiając w większości ostre krawędzie. Jednak kilka kawałków niebieskiego wypłynęło z białych prostokątów z powodu nierównej struktury drewna. Jednak to nie wystarczyło, aby wykoleić projekt. Gdy cała taśma była zdjęta, powtórzyliśmy proces taśmowania dla drugiego i trzeciego zestawu prostokątów. Znaliśmy ćwiczenie, a następne dwa okrążenia przebiegły znacznie szybciej i płynniej (także dzięki w pełni załadowanym rolkom taśmy).
Obejrzałem ilość białej farby i wymieszałem dużą ilość średnio niebieskiego odcienia, po czym raz po raz pociągnąłem ją po nowym zestawie kształtów, aż do całkowitego pokrycia. Zachowałem dodatkowe i jeszcze raz rozjaśniłem je na ostatnią rundę malowania.
Pracowity tydzień opóźnił trzecią rundę malowania, ale w końcu zakryliśmy w całości wszystkie pozostałe podstopnice. Nadszedł czas na wielkie odkrycie. Moja mama i ja połączyliśmy siły, aby zdjąć taśmę. Nie był idealny, ale zgodziliśmy się, że wyglądał cholernie fajnie i znacznie lepiej, niż się spodziewała. Naprawdę liczyło się to, że spodobał jej się gotowy wygląd, a my sprawiliśmy, że proces był zabawny.
Ilekroć napotkaliśmy przeszkodę, na przykład zabraknie taśmy na trzecim stopniu, śmialiśmy się przez nią i znajdowaliśmy rozwiązanie. Właściwie moja mama powiedziała, że jej ulubioną częścią była wspólna praca nad projektem. Zwykle zaszyłam się w biurze, pisząc wściekle przez cały dzień, wyskakując na szybkie powitanie i przekąski. Współpraca w celu ukończenia czegoś kreatywnego pomogła złagodzić napięcia związane z kwarantanną i oderwać myśli od bieżących wydarzeń.
Teraz za każdym razem, gdy schodzi do piwnicy, żeby zrobić ładunek. prania lub wziąć coś z magazynu, ma jasne przypomnienie jakości. czas spędzony razem, zarówno pracując na schodach, jak i zwiedzając Szkocję. Wyspy.
Jennifer Nied
Współpracownik
Jennifer Nied jest współautorką, która specjalizuje się w podróżach wellness, urodzie, fitness i spa. Mieszka w Nowym Jorku z mężem i psem.