Jako student często czekałem do ostatniej minuty, żeby przygotować się do matury lub napisać artykuł badawczy, o którym wiedziałem od miesięcy. Działało to chwilowo, ale nie bez konsekwencji: dotrzymałem terminu, ale wyczerpanie utopiło mnie następnego dnia. Wyciągnąłem kilka całonocnych wieczorów, wmawiając sobie, że jestem na tyle sprytny, by czekać do ostatniej minuty. To, czego nie zdawałem sobie sprawy w moim odrętwieniu związanym z prokrastynacją, to to, że po prostu nie robiłem rzeczy w pełnym zakresie. Nie miałem czasu, aby dokładnie sprawdzić swoją pracę lub zebrać dodatkowe materiały pomocnicze, aby wzmocnić punkt w mojej pracy.
Niestety, do dwudziestki nadal zwlekałem. Gdybym miał zbliżać się termin, czy to służbowy, czy osobisty, znajdowałbym sposób, aby poczekać do ostatniej minuty. Nadal bym przechodził przez te same emocje - strach, że nie skończę na czas, panika, gdy zbliżał się termin, szał podczas pracy i otępiające wyczerpanie po wykonaniu zadania.
Dowiedziałem się, że zwlekanie nie było spowodowane problemem związanym z zarządzaniem czasem - w rzeczywistości
eksperci mówią (i niektóre badania pokazują) często wiąże się z emocjami, takimi jak niepewność, niska samoocena lub poczucie ogromnej nieadekwatności w radzeniu sobie z zadaniem, które stanowi wyzwanie. „Ludzie angażują się w ten irracjonalny cykl chronicznej prokrastynacji z powodu niezdolności do zarządzania negatywne nastroje wokół zadania ”- dr Fuschia Sirois, profesor psychologii na Uniwersytecie w Sheffield, powiedział New York Times. Dlatego możesz zostać przyciągnięty do rozpoczęcia zadania, które nie budzi negatywnych emocji, zamiast tego, które naprawdę musisz zrobić. Jeśli kiedykolwiek odłożyłeś ten termin na rzecz zrobienia prania, wiesz, o co mi chodzi.W miarę jak moje obowiązki rosły pod względem zawodowym i osobistym, bycie prokrastynatorem stawało się coraz bardziej męczące. Nazywam siebie zreformowanym prokrastynatorem i nieustannie pracuję, aby moje stare zwyczaje nie wkradły się z powrotem do mojego zabieganego codziennego życia. Oto sześć nawyków, które pomogły mi przestać zwlekać.
Uwielbiam tworzyć listy. Ponieważ działają. Niektórzy eksperci mówią że zapisywanie rzeczy zamiast podłączania ich do telefonu lub komputera jest lepsze dla funkcji poznawczych i pamięci. Dzięki takiemu obiektywnemu wsparciu zawsze zapisuję listę na papierze i uwielbiam wykreślać zadania z listy i czuć spełnienie, gdy czerwony długopis przecina napisane przeze mnie słowa. Reakcja jest natychmiastowa i niekoniecznie mam takie uczucie, kiedy piszę listę na komputerze. Inna korzyść? Kiedy w nocy przeglądam listę rzeczy do zrobienia, natychmiast wizualizuję to, co osiągnąłem, i przenoszę pozostałe zadania na następny dzień. Utrzymuje moją zwlekanie w ryzach, ponieważ każde z moich zadań ma datę „do ukończenia” w kolumnie obok zadania. Proste ćwiczenie polegające na spisaniu listy rzeczy do zrobienia pozwoliło mi dotrzymać wszelkich terminów lub załatwić spraw.
Jaki jest związek między ścielenie łóżka rano i zapobieganie prokrastynacji? Lubię mieć nastawienie do przodu. Pierwszym zadaniem dnia (choć niekoniecznie to zapisuję) jest ścielenie łóżka. Prostując pościel, puszystą poduszkę i układając kołdrę na łóżku, wychodzę z sypialni wiedząc, że wykonałem już co najmniej jedno domowe zadanie na dany dzień. Nie odkładam tego na później, ponieważ jest to przystępne zadanie, które pozwala mi trzymać się innych moich celów. Jeśli niechętnie wykonuję proste zadanie, jest mniej prawdopodobne, że będę pracował nad bardziej skomplikowanymi zadaniami z mojej listy.
Mając 20 lat, często czułem się przytłoczony, gdy musiałem zająć się dużym projektem. Myślałam o tym, ile muszę osiągnąć i zaczynałam od nowa aż do „następnego” dnia. Termin nadszedł, a ja w pośpiechu zaczynałam i kończyłam projekt w ciągu kilku godzin. To podejście nie było trwałe. Nauczyłem się podziel projekt na małe kroki i pracuj dzień po dniu, aby ukończyć go na kilka dni przed terminem. Pracując sumiennie każdego dnia przed terminem realizacji projektu, mogłem być obecny przy projekcie i całkowicie skupić się na zadaniach.
Aby uniknąć spirali prokrastynacji, najpierw pracuję nad moim najważniejszym zadaniem. Jestem fanem Jamesa Cleara „Atomowe nawyki, ”Książka, która koncentruje się na produktywności, a także na tym, co autor nazywa Metoda Ivy Lee. Ma pięć kroków:
Dzięki tej metodzie nie zasłaniam mojej listy pustymi zadaniami, które uniemożliwiają mi pracę nad tym, co ważne.
Kiedy pracuję nad projektem, staram się wyłączyć powiadomienia tekstowe i powiadomienia w mediach społecznościowych. W przypadku niektórych osób obecność telefonu, nawet jeśli go nie używasz, może zmniejszyć Twoją produktywność. Czasami stawiam telefon w innym pokoju, aby skupić się całkowicie na wykonywanym zadaniu. Łatwo jest poddać się rozproszeniu, zwłaszcza gdy aplikacje takie jak Instagram i Facebook rywalizują o moją uwagę. Pracując nad zadaniem stojącym przede mną i usuwając czynniki rozpraszające, prawdopodobnie zakończę to, co zacznę. Jeśli pracuję nad projektem pisania, czasami włączam aplikacje takie jak Wolność wyłączyć WiFi, aby nie rozpraszać mnie surfowanie po Internecie.
W przeszłości wyznaczałem nierealistyczne terminy, które sabotowałyby moje wysiłki, aby wykonać zadanie na czas. Wyznaczałbym termin bez zastanowienia się, ile czasu faktycznie zajmie projekt, a termin nadejdzie o wiele za wcześnie. Teraz uważnie przyglądam się moim wcześniejszym projektom, aby określić bardziej realistyczne zaangażowanie czasowe. Przy takim bardziej rozsądnym podejściu wyznaczony przeze mnie termin będzie dokładniej odzwierciedlał, ile czasu faktycznie zajmie dane zadanie.
Rudri Bhatt Patel
Współpracownik
Rudri Bhatt Patel jest byłym prawnikiem, który został pisarzem i redaktorem. Jej prace ukazały się w The Washington Post, Saveur, Business Insider, Civil Eats i innych. Mieszka w Phoenix z rodziną.