Zbliża się Halloween i niezależnie od tego, czy zawsze obchodziliście święta, czy też robicie coś specjalnego aby wprowadzić trochę radości w swoje życie, gdziekolwiek możesz, prawdopodobnie wzmacniasz sposób, w jaki ustawiasz upiorny nastrój wewnątrz. Nigdy nie byłem „osobą z Halloween” - i prawdopodobnie nie będzie żadnych psikusów zatrzymujących się pod moimi drzwiami rok - ale ostatnio kupiłem kilka dyni i stożkowych świec, a nawet rozważałem zakup świątecznego powitania mata. Jednak zauważyłem coś niepokojącego, gdy przyglądałem się alejce sezonowej: nieostrożne zgrubienie tradycji Día de Muertos, takich jak misternie malowane czaszki i papel picado, obok wystroju Halloween.
Rozumiem, dlaczego tak się dzieje. Calaveras - lub przedstawienie czaszki w formie gliny lub cukierka, stąd angielski termin „Sugar Skull” - są trochę straszne. To czaszki! Ale na tym podobieństwo się kończy. W przeciwieństwie do wirusa 12-metrowy szkielet z Home Depot, calaveras i inne symbole Día de Muertos mają głębsze znaczenie dla ludzi, którzy obchodzą święto: są kochającymi, radosnymi przedstawieniami bliskich, którzy odeszli. W przeciwieństwie do Halloween, które zostało skomercjalizowane i zsekularyzowane, Dia de Muertos jest dowodem na rdzenność przetrwanie - i połączenie tych dwojga poprzez wspólne obrazy wybielają zarówno wakacje, jak i pamięć o tak wielu ukochanych przodkowie.
Od tysięcy lat Ludy Azteków o tym, co jest obecnie południowym Meksykiem czczono i wspominano ich zmarłych w dziewiątym miesiącu kalendarza azteckiego. Nie był to jednak akt żalu: świętowali śmierć z miłością, wiedząc, że ich martwi wkraczali w nowy etap życia, praktykę odwrotną do tego, co dzieje się na wielu zachodnich tradycje. Ale kiedy konkwistadorzy narzucili katolicyzm w XVI wieku, przedhiszpańskim miesiącu obchodów został przypięty do Wszystkich Świętych, zmuszając do tego Azteków, których nie zabiła choroba ani przemoc przystosować się i przyswoić.
„Przed hiszpańską inwazją ludzie w Meksyku robili ołtarze dla zmarłych i kładli na nich prawdziwe czaszki” - powiedział Juan Aguirre, dyrektor meksykańskiej organizacji non-profit. Mano a Mano, powiedział w wywiad z Refinery29. „Ale Hiszpanie, kiedy zobaczyli te uroczystości, nie polubili ich. Uważali, że umieszczanie kości na ołtarzach jest okropne ”. Wtedy pojawiła się nowa tradycja pozostawiania calaveras lub ulubionych potraw członka rodziny w ofrenda.
Jednak nie wszystkie wizualne znaczniki powstały w wyniku hiszpańskiej pogardy. Odwrotność jest również prawdą: prawdopodobnie jedna z najbardziej znanych współczesnych tradycji Día de Muertos wywodzi się z karykatury politycznej z początku XX wieku autorstwa José Guadalupe Posada, przedstawiająca szkieletową kobietę w europejskim kapeluszu z piórami. Znany jako La Calavera Catrina- lub w skrócie La Catrina - karykatura była wymierzona w Meksykanów, którzy wydawali się zbyt chętni do porzucenia swoich rdzennych zwyczajów, aby naśladować eurocentryczne standardy. Jego uwaga: wszyscy jesteśmy równi po śmierci. La Catrina wkrótce stała się ikoną, środkowym palcem do kolonizacji i oddzwonieniem do pierwszej bogini zmarłych Azteków, Mictecacihuatl.
U podstaw Día de Muertos leży kwitnąca wytrwałość. To święto, które przeżyło zamiary kolonizacji i późniejszej kooptacji zasymilowanej meksykańskiej elity. Pomimo tego w Meksyku opresyjne traktowanie rdzennych tradycji, Día de Muertos pozostaje ceniony nie tylko w Meksyku, ale w innych częściach świata, które są obecnie domem dla członków diaspory meksykańskiej i indyjskiej. Na przykład w USA Chicanos i Tejanos wykorzystują swoje dziedzictwo, organizując ogromne parady, wydarzenia edukacyjne i wykłady historyczne, a wszystko to związane z Día de Muertos.
Ale widoczność wiąże się z własnym zestawem problemów: odzyskanie meksykańskiego dziedzictwa było piękne, ale istnieje ryzyko, że nie-rdzenni odbiorcy zdecydują, że są „modni” lub spłaszczą swoje tradycje wyborami estetycznymi sam. Filmy takie jak Disneyowski „Coco”, Lalka Barbie Catrina, i nawet wizażyści na Youtube wszystko może dobrze znaczyć, ale może oddzielić potężne obrazy od ich historycznego kontekstu. Chociaż niektóre z tych ukłonów w stronę świątecznej próby podniesienia świadomości i celebrowania dziedzictwa w przystępny sposób, często mają wysoką cenę: drzwi do przywłaszczenie kulturowe-kiedy ktoś pochodzi z kultury, która nie jest ich własnąi często w sposób ofensywny - można je pozostawić szeroko otwarte. (Ze swojej strony Pinterest podjął kroki na początku tego miesiąca w celu dalszej edukacji użytkowników poszukujących treści z tzw. „dnia zmarłych”, a zwłaszcza popularnego makijażu calavera, często pozbawionego znaczenia).
Podczas gdy wielu Meksykanów chętnie dzieli się specjalnymi tradycjami Día de Muertos z mieszkańcami spoza Meksyku, my są również, co zrozumiałe, ostrożni, jeśli chodzi o zobaczenie, jak wakacje z tak bolesną przeszłością raz się rozrzedzą jeszcze raz. Usunięcie Día de Muertos z kontekstu jest dobrowolną kolonizacją. Do dekoracji domu cempasúchils a calaveras wraz z wycinankami Frankensteina i nietoperzami umniejszają znaczenie pełnego czci święta i pod wieloma względami obrażają pamięć przodków wielu ludzi.
Kiedy myślę o Día de Muertos, myślę o małych uśmiechach przekazywanych od starszych do małych dzieci, o gorącej czekoladzie z odrobiną chipotle, misterne papelowe picado wystrzępione w chłodnym listopadowym powietrzu, a przede wszystkim fotografie ukochanych osób ustawione na ofrendie ozdobionej nagietkiem płatki. Kilka lat temu na krótko przed Día de Muertos zmarł ukochany członek rodziny najlepszego przyjaciela mojego taty. Wynajęliśmy zespół mariachi i tańczyliśmy w jej pamięci, wiedząc, że jej duch może już nie cierpieć w świecie śmiertelników, ale zawsze jest z nami. W tym roku znajdę podobne sposoby na uczczenie mojej babci, która zmarła w sierpniu… i podczas gdy ja będę to robić sam i z ciszy mojego mieszkania na Brooklynie, jej obecność będzie nadal obecna czułem. Wystrój, który kupuję, będzie z intencją i troską, aby uczcić ukochaną osobę, której pamięć żyje dzięki mnie i naszym tradycjom.
Izzie Ramirez
Współpracownik
Izzie Ramirez jest niezależną dziennikarką zajmującą się kulturą, klimatem i jedzeniem z Brooklynu. Obecnie studiuje dziennikarstwo naukowe na Columbia University i pisze dla takich publikacji jak Bitch Media, VICE i Gen.