Wiele lat temu, po śmierci obojga moich dziadków, otworzyłem magazyn w San Francisco, aby przechowywać ich niektóre rzeczy (plus kilka moich). Wszystkie relikty z poprzedniego życia, o których myślałem, że będę chciał ze sobą w przyszłym życiu, którego jeszcze nie widziałem.
Po latach, jak Przygotowałem się do przeprowadzki po całym kraju do Gruzji przeszedłem przez ten magazyn. Przy 40 dolarach miesięcznie drżę na myśl, że wydałem prawie 2000 dolarów na przechowywanie rzeczy takich jak stare pudełka Nowojorczyk czasopisma i materac, który mogłem kupić wiele razy za pieniądze, które zmarnowałem, aby go trzymać.
Szanuję ten błąd jako wczesna lekcja porządkowania i odpuszczania: Powinieneś zatrzymać trochę cenne symboliczne pamiątki po bliskich, ale nie czuj presji, by trzymać się każdego wspomnienia kosztem swojego obecnego ja. Jednak wiem, że sprawy nie są tak jasne. Na przykład z pewnością nie było praktyczne utrzymanie stołu i stołu zrobionego na zamówienie moich dziadków przewozić go po całym kraju, ale uwielbiam go mieć dzisiaj i ani razu nie żałowałem jego posiadania i przechowywania to.
Niemniej jednak przejście przez ten magazyn było dla mnie punktem zwrotnym. To był początek mojego dążenia do nauczenia się łatwego odpuszczania rzeczy. Osobiście nie chcę, aby rzeczy, które posiadam, pochłaniały mnie, pochłaniały mój czas lub przesłaniały prawdziwie znaczące rzeczy w zalewie innych przedmiotów (trzymanych tylko ze względu na strach przed pójściem bez nich).
To podróż, w której wciąż jestem: ćwiczę odpuszczanie bez żalu - a także wiedząc, co zachować bez żalu. Jest to ulica dwukierunkowa i nie zawsze mi się to udaje. Zawsze uważałem, że mój dom „nie jest magazynem”, i używałem tej mantry, aby pewnie pozbywać się rzeczy, wiedząc, że można je kupić lub pożyczyć ponownie, jeśli zajdzie taka potrzeba. Ale pandemia skłoniła mnie do ponownego przemyślenia tej zbyt niefrasobliwej myśli - i ponownego przemyślenia wszystkich sposobów, w jakie decyduję, czego się trzymać, a czego uporządkować.
W tym momencie, z uwzględnieniem zarówno typowych kamieni milowych w życiu, jak i stuletniej perspektywy pandemii (nie mogę się powstrzymać od myślenia, że moje dziadkowie też musieli przez to przechodzić), oto pytania, które zacznę sobie zadawać, zastanawiając się, czy nie będę żałować, że się pozbędę coś:
„Nieskończenie użyteczne” brzmi dramatycznie, ale wiele materiałów rzemieślniczych i artystycznych tak. Akwarele, akwarelowy papier, puzzle, czyściki do fajki, wyłupiaste oczy, pędzle, butelki z rozpylaczem, bibuła - posiadanie wielu z nich wydawało się zbyt uciążliwe, aby je posortować i przechowywać. Ale w obliczu tygodni, które zamieniły się w miesiące pięciorga małych dzieci w domu i większości nie mogących biec do sklepu po rękodzieło przedmioty, które pomogą im być zajętymi i szczęśliwymi, dodałem te i inne rzeczy do mojej listy materiałów artystycznych, aby mieć je pod ręką, jeśli już mam im. W najbliższej przyszłości nie pozbędę się czegoś takiego, to na pewno.
Dołączę też zeszyty ćwiczeń, takie jak zeszyty ćwiczeń, zeszyty z naklejkami i zeszyty ćwiczeń. Są łatwe w przechowywaniu, mogą być używane przez wiele dzieci i przekazywane w miarę ich dorastania, a ponownie stają się „nowe”, jeśli są przez jakiś czas przechowywane w szafie.
Pytanie, czy coś jest przydatne do czegoś więcej niż celowo lub dla osoby, pomaga zdecydować, jakie hobby można przekazać, a co zachować. Osobiście odkryłem, że jeśli stracę zainteresowanie jakimś projektem (jak haft krzyżykowy koni pociągowych I zaczęło się, gdy jako nastolatek pracowałem w szatni na basenie), jest mało prawdopodobne, że ponownie go podniosę i w porządku pozbyć się tego. Z drugiej strony, ogólne materiały, takie jak ćwierćcalowa gumka, której nie można było znaleźć przez kilka tygodni podczas dramatycznego wzrostu domowej roboty masek, należy zachować do wykorzystania w przyszłości.
To podchwytliwe pytanie, ponieważ im dłużej się czegoś trzymasz, tym większe wydaje się to nabierać. Ale nie o to mi chodzi; nie trzymaj zestawu do fondue, którego nigdy nie używasz, tylko dlatego, że przechowujesz go już od dziesięciu lat.
Zastanów się jednak, czy jakaś rzecz może nabrać większego znaczenia wraz z wiekiem lub z wiekiem dzieci. Na przykład, naprawdę żałuję, że pozbyłem się roczników z podstawówki i liceum. Jest mi tak smutno, że nie mam ich już do oglądania, gdy moje dzieci przechodzą przez to samo kamienie milowe i tęsknię za możliwością pokazania im szkolnych zdjęć mamusi z ocen, które znaleźli w tym momencie.
Istnieje różnica między przedmiotami, które straciłeś, ponieważ nie są już przydatne ani nie dają radości, a przedmiotami, których nie potrzebujesz teraz, ale któregoś dnia mogą być potrzebne ponownie. Ponownie, wydaje się to śliskie zbocze, ponieważ jeśli kiedyś zatrzymasz wszystko, co może być przydatne, możesz w końcu wszystko zatrzymać.
Mam tu na myśli ogólne przydatne przedmioty. Karnisz z końcówkami pasującymi do lampy, której już nie używasz, w domu, w którym już nie mieszkasz, nie pasuje do tego rachunku. Ale materiały biurowe, takie jak stojaki na czasopisma w neutralnych kolorach, organizery do szuflad, których obecnie nie ma użytkowania, a kosze i inne pojemniki z dużym prawdopodobieństwem powrócą do obrotu w miarę rozwoju twojego życia. Posiadanie ich pod ręką, gdy ich potrzebujesz, pozwala zaoszczędzić mnóstwo pieniędzy i czasu.
Na przykład, kiedy życie i zajęcia naszej rodziny stały się całkowicie związane z domem, żałowałem, że pozbyłem się mojego pojemnika pełnego koszy. Były tak łatwe do przechowywania, ponieważ łatwo się gniazdowały i naprawdę chciałbym móc je złapać coś z moich zapasów, aby zagarnąć rzeczy wszystkich ludzi w moim domu, którzy nagle byli w domu przez cały czas. Pozbycie się koszy to błąd, którego więcej nie popełnię.
Zadając te trzy pomocne w podejmowaniu decyzji pytania - czy coś jest przydatne dla czegoś więcej niż osoby lub celu, czy stanie się bardziej cenny z czasem i czy jest to ogólnie przydatny przedmiot - możesz pomóc zmniejszyć żal, który czasami następuje po zmniejszeniu obciążenia dobytek.
Shifrah Combiths
Współpracownik
Mając pięcioro dzieci, Shifrah uczy się kilku rzeczy o tym, jak utrzymać porządną organizację i całkiem czysty dom z wdzięcznym sercem w sposób, który pozostawia dużo czasu dla ludzi, którzy są liczni większość. Shifrah dorastała w San Francisco, ale doceniła życie w mniejszym miasteczku w Tallahassee na Florydzie, które teraz nazywa domem. Pisze zawodowo od dwudziestu lat i uwielbia fotografię lifestyle'ową, utrwalanie pamięci, ogrodnictwo, czytanie i chodzenie na plażę z mężem i dziećmi.