Niektórzy ludzie mogą wzdrygnąć się na myśl o tym, by ich teściowie byli sąsiedzi z sąsiedztwa. Inni chętnie skorzystaliby z dodatkowej pary rąk, żeby w weekendy pokłócić się z dziećmi. Ale ludzie, którzy faktycznie mieszkają obok swoich rodziców, rodzeństwa, kuzynów lub wybranych członków rodziny, rozumieją, że istnieje delikatna równowaga plusy i minusy do konfiguracji. Życie wielopokoleniowew końcu nie jest niczym nowym.
Czy kiedykolwiek marzyłeś o stworzeniu nieoficjalnego kompleksu rodzinnego lub porozmawiaj o wielkiej grze o współpracy z rodzicami, aby kupić kilka domów na tej samej ulicy? Oto niektóre z bezcennych korzyści mieszka obok członków rodziny family — i jak możesz spróbować stworzyć własną rodzinną grupę domków — według ludzi, którzy to robią.
Mieszkanka Norcross w stanie Georgia Jamie Davis mieszka obok domu, w którym dorastała, gdzie nadal mieszka jej matka. Pierwotnie wprowadziła się do domu po drugiej stronie ulicy z mężem i córką, po tym jak długoletni sąsiad powiedział, że nie może już utrzymać tego miejsca i zaproponował jej sprzedaż. Następnie sąsiadka siedząca obok domu jej matki przeszła na emeryturę i zaoferowała sprzedaż swojego większego domu Davisowi i jej rosnącej rodzinie. Tak więc matka Davisa kupiła dom po drugiej stronie ulicy — małego rzemieślnika — aby wynająć go rodzeństwu Davisa i zachować wszystkie trzy domy w rodzinie. Tak narodził się ich „związek”.
„Największą korzyścią musi być opieka nad dziećmi — mamy wbudowaną opiekunkę do dzieci tuż obok” – mówi Davis. „Przed pandemią, za każdym razem, gdy mój mąż i ja chcieliśmy wyjść na noc, obejrzeć film, zjeść kolację, cokolwiek, po prostu przetasowaliśmy dzieci z sąsiedztwa. A w czasie kwarantanny, jeśli chciałem tylko dwie godziny bez dzieci na chwilę złapania oddechu, wysyłałem je do mamy. Fajnie też, że moje dzieci mają taką więź z babcią. Są grubi jak złodzieje i wiem, że moja mama jest w niebie, mając nieograniczony dostęp do swoich wnuków.
„Wchodzę w interakcję z moją rodziną wszystko czas. Nie wiem, czy spodziewałam się, jak często będę widywać się z rodziną, ale po prostu wchodzimy do swoich domów do woli” – mówi. „Moje dzieci cały czas chodzą po lody z zamrażarki [mojej mamy]. Nie trzymam żadnych w domu, ponieważ nie mam absolutnie żadnej siły woli. Ale będąc typową babcią, moja mama trzyma trochę w swojej dla dzieci”.
„Kiedy mój mąż i ja ustawiliśmy ogrodzenie na naszym podwórku, między naszym a podwórkiem mamy postawiono furtkę, aby nasze dzieci mogły chodzić między domami bez wychodzenia frontowymi drzwiami” – mówi David. „To prawie jak mieszkanie razem bez konieczności dzielenia przestrzeni”.
Dana Bull jest Pośrednik w obrocie nieruchomościami w rejonie Bostonu! z Sagan Harborside Sotheby’s International Realty. Dorastając spędzała lato u rodziców Dom nad jeziorem, gdzie mieszkała z kuzynami. Jej ciotka i wujek kupili dom dwa domy dalej od jej rodziców, tworząc rodzaj domków. Obecnie połączone domy nad jeziorem służą jako relaksujące domy spokojnej starości dla jej rodziców, ciotki i wujka.
„Kiedy byłam młodsza, bliskość sąsiadów — kuzynów — oznaczała, że dzieliliśmy się rzeczami. Na przykład dostali trampolinę. Mieliśmy te zabawki, a nasi rodzice mówili: „Nie będziemy zbędni i nie będziemy kupować [pewnych] rzeczy, ponieważ możesz po prostu iść do domu kuzynów”. Dostęp do większej ilości zabawek zdecydowanie należy do „pro” kolumna.
Pomysł, by rodzina była blisko, podążył za Bullem do dorosłości. Mieszka w domu w Marblehead w stanie Massachusetts i ostatecznie udało jej się kupić sąsiadujące z nim miejsce. „Naprawdę nam się poszczęściło i że nasza sąsiadka musiała sprzedać swój dom” – mówi Bull. Przestrzeń jest obecnie wykorzystywana jako biuro, ale chodzi o to, aby jej rodzina mogła w nim zamieszkać.
Są małe rzeczy, do których typowy właściciel domu może nie mieć dostępu, ale są to miłe bonusy, mówi Davis. „Na przykład konieczność zaparkowania naszych samochodów obok, podczas gdy wykonujemy pracę na naszym podjeździe. Albo kiedy musiałam oddać samochód do serwisu, po prostu szłam obok i zapytałam mamę, czy mogłabym wziąć jej samochód, żeby załatwić sprawunki” – mówi. „Ktoś jest zwykle dostępny, aby wypuścić psy, jeśli znajdziesz się poza domem na dłużej niż oczekiwano. To tak, jakbyś miał naprawdę dobrego sąsiada, którego nigdy nie czujesz się winny, prosząc o przysługę.
„Moja rodzina nad jeziorem również na tym skorzystała” – kontynuuje. „Kiedy wyjeżdżasz, masz oko na swoją posiadłość. Jeśli ktoś potrzebuje kogoś, kto coś dla ciebie sprawdzi, istnieje szansa, że jedna z ciotek lub wujków będzie w domu i będzie mogła po prostu wpaść i to zrobić. To takie wygodne. I widzieliśmy korzyści z tego w ciągu ostatnich dziesięcioleci – pojawiało się to tak wiele razy”.
Jeśli myślisz o stworzeniu podobnej konfiguracji, Bull ma jedną główną wskazówkę dotyczącą nieruchomości: poinformuj ludzi o swoich planach, zwłaszcza jeśli inna nieruchomość w okolicy została niedawno sprzedana. To może być katalizator dla innej sprzedaży, wyjaśnia.
„To zależy od relacji, jakie masz [ze swoimi sąsiadami]. Dla nas wszyscy wiedzieli, że mieszkamy w małym domku i mamy dziecko i psa. Wszyscy wiedzieli, że chcemy zostać w Marblehead, ale oczywiście potrzebowaliśmy więcej miejsca. Kiedy więc jeden z naszych sąsiadów złapał wiatr, który sprzedawał nasz sąsiad z sąsiedztwa, wstawiała się za nami. To ona miała taki wewnętrzny sens i była w stanie nawiązać połączenie.
Bull mówi, że ci sąsiedzi mieszkali w okolicy od około 30 lat, więc cenili sobie nawzajem opinie.
„Myślę, że musisz, kiedy jesteś poza domem, rozmawiając z sąsiadami, opowiedz im o swojej sytuacji i o tym, co próbujesz zrobić. Bo wtedy, gdy coś usłyszą, będą mogli włożyć wtyczkę, prawda?
Na tegorocznym gorącym rynku nieruchomości, mając powiązania, aby stworzyć transakcja pozarynkowa to prawdopodobnie bilet do stworzenia małej dzielnicy dla Twojej rodziny. „Nie zdziwiłbym się, gdybyśmy zobaczyli więcej ludzi, którzy strategicznie próbują kupić nieruchomości i myślą bardzo, bardzo długoterminowo” – dodaje Bull.
Aby to zrobić, „trzeba zacząć smarować płozy wcześnie”, mówi.
Madeline Bilis
Redaktor ds. nieruchomości
Madeline Bilis jest pisarką i redaktorką, która ma słabość do brutalistycznych budynków. Jej prace pojawiły się w Travel + Leisure, magazynie Boston, Boston Globe i innych. Ukończyła dziennikarstwo w Emerson College i opublikowała swoją pierwszą książkę, 50 Hikes in Eastern Massachusetts, w sierpniu 2019 roku.