Muszę się do czegoś przyznać: ostatnio pozwoliłem, by moja łazienka zrobiła się naprawdę brudna. Blat był kompletnie zagracony, zlew cofnięty i obrzydliwy, a lustro wyglądało jak obraz Jacksona Pollocka, gdyby zmienił środek na pastę do zębów.
Nie chciałem pozwolić, żeby zrobiło się tak źle. Zaczęło się od braku energii (i braku zmartwień). Wtedy im więcej bałaganu się gromadziło, tym mniej chciałem go wyczyścić. Ale jeśli myślisz, że nie zauważyłem stanu mojej łazienki, to się mylisz. Zauważyłem to w moim ogólnym nastroju. Nie chciałem wstawać rano, aby przygotować się na dzień, ponieważ nie miałem czystej przestrzeni, w której mógłbym się przygotować.
Ale w końcu go wyczyściłem. I od razu poczułem się o wiele lepiej. Nie włączyłem drzemki na alarm. I cieszyło mnie układanie włosów i nakładanie makijażu - zamiast czuć się spieprzona lub obrzydliwa, jakbym się przyzwyczaił.
Jeśli w Twojej łazience panuje chaos, mam nadzieję, że dzisiejsze wiosenne porządki trochę pomogą. A jeśli w Twojej łazience nie ma bałaganu, dziś może być po prostu fajny reset i ponowne zaangażowanie się w porządek.
Nie każdy korzysta ze swojej łazienki w ten sam sposób, więc mówię „blat czy próżność”, bo mam na myśli tylko te obszary, które wspierają Cię, gdy rano się przygotujesz. Z jakich powierzchni korzystasz i po jakie powierzchnie magazynowe sięgasz? Na nich skupia się dzisiejsze zadanie. To część porządkowania i częściowego czyszczenia.
Jeśli ta rutyna nie dotyczy Twojej przestrzeni, zastanów się, jak ją dopracować. Ogólną ideą jest wyczyszczenie wszystkiego z obszaru, a następnie czyszczenie powierzchni od góry do dołu, zanim wszystko włożysz z powrotem.