Apartment Therapy’s Class of 2020 Design Changemakers to specjalnie wyselekcjonowana grupa 20 osób ze świata designu, o których wszyscy powinni wiedzieć w przyszłym roku. Poprosiliśmy ekspertów (i Ciebie!), Aby powiedzieli nam, kto ich zdaniem powinien zostać uwzględniony - zobacz pozostałych nominowanych tutaj.
Dlaczego Londubh jest częścią Class of 2020: „Sztuka malowania dekoracyjnego była historycznie kluczowym elementem historii projektowania wnętrz. Niestety, stało się to prawie zagubioną sztuką, ale niesamowite panie z Londubh podtrzymują marzenie i sztukę przy życiu. Na nowo wyobrażają sobie również konwencjonalne style i materiały, używając takich aplikacji, jak japoński różowy srebrny liść na powierzchniach. Ich estetyka jest eklektyczna, pełna wyobraźni i wyjątkowa. ” - Projektant wnętrz z Nowego Jorku Sasha Bikoff
Na papierze Lisa Donohoe i Brynn Gelbard z Londubh Studio (wymawiane jako „Lon-dove”) już przełamują schemat dzięki swojej queerowej, kobiecej franczyzie projektowej. Ale spójrz tylko na ich bogactwo uroczo ekscentrycznych projektów, a zobaczysz, że ich oryginalność krzyczy głośno i wyraźnie. Małżeństwo od pięciu lat, towarzysze projektowania od sześciu lat, tworzą doskonale wyważoną współpracę - Lisa przynosi efekty wizualne mistrzostwo i doświadczenie zawodowe, Brynn (była pisarka) szczyci się empatyczną intuicją, która jest praktycznie szóstą sens. Londubh, program projektowania wnętrz będący dziełem Lisy po ukończeniu UCLA, początkowo miał swoje korzenie dekadę temu, zakorzeniony w pragnieniu dekorowania poza przyziemnością. „Chciałem po prostu skupić się na mniej tradycyjnych, używając metod i materiałów, z którymi pracowałem - takich jak włoski gips lub 24-karatowe złoto - ale w inny sposób” - wyjaśnia wyhodowany w Dublinie założyciel organizacji M.O. „Potem Brynn wskoczyła do swojej punkrockowej estetyki i to właśnie ten rodzaj dynamiki między nami napędza biznes i prowadzi nas tam, gdzie chcemy iść."
Od czasu połączenia sił, twórczy duet pozostawił swój niepowtarzalny ślad na niemal każdej powierzchni, jaką można sobie wyobrazić, od niestandardowych ekranów dekoracyjnych, przez wanny, po deski do nurkowania - nawet na pokładzie łodzi mieszkalnej. Aha, i potrzebujesz pomocy w zmaterializowaniu symbolicznego przesłania w formie sztuki? Tak, byli tam, robili to.
„To fajne, bo wiem, że ludzie przychodzą do nas teraz, kiedy chcą czegoś zupełnie wyjątkowego i nie wiedzą, kto inny by to zrobił to - i będzie też stać przy ich pracy ”, mówi Brynn o ich„ kuloodpornej reputacji ”, która nieustraszenie radzi sobie z nieoczekiwanymi przedsięwzięcia. Lisa zgadza się, dodając, że oboje starają się „robić rzeczy, których wcześniej nie było, i prześcignąć samych siebie i co mamy już zrobione." Pod koniec dnia misja ich wypowiedzi sprowadza się do latania kolory (dosłownie): aby podkreślić czystą magię tekstury, połysku i wszystkiego innego niż zwykły stary beżowy. Usiedliśmy z parą kochającą druk, aby porozmawiać o inspiracjach, ambicjach i fioletowych perłowych paskach zebry.
Lisa Donohoe: Dorastałem w Irlandii, która w przeszłości była przesiąknięta historyczną sztuką i architekturą. Jednym z moich ulubionych miejsc jest Newgrange. Nadal możesz tam pojechać i zobaczyć sztukę, która powstała 5000 lat temu, rzeźby w kamieniu i takie tam. Zawsze podobało mi się, że grafika jest bardzo graficzna, ale także bardzo organiczna. Można powiedzieć, że zainspirowała ich natura i uwielbiałem sposób, w jaki przełożyli to na wzory. Myślę, że charakter graficzny we wzorach naprawdę inspiruje wiele dobrego projektu, który pochodzi z Londubh.
Brynn Gelbard: Na pewno duży wpływ na mnie miała moda moich rodziców. Byli trochę biodrówkami, a nasz dom miał spalony pomarańczowy dywan z kudłatą i tę niesamowitą wzorzystą welurową kanapę. Zawsze fascynowały mnie wzory, takie jak lata 60., 70. - duże i odważne. Myślę też, że czerpiemy wiele inspiracji z natury. Oboje uwielbiamy przebywać na zewnątrz i szukamy inspiracji, wzorów, geometrii i kombinacji kolorów w naturze. Staramy się żyć w taki sposób, aby nasze serca i umysły były naprawdę otwarte, aby inspiracja mogła pochodzić z dowolnego miejsca.
LD: Dla mnie to ekrany „Greased Lighting”, które stworzyliśmy w ramach współpracy z Sashą (patrz zdjęcie). Świetnie się bawiliśmy, projektując je z nią i tworząc je sami tutaj, w studio. Spaliśmy w studiu i myślę, że jednej z nocy spałem przez 45 minut, a potem wróciłem do pracy, ponieważ byłem zbyt podekscytowany. Kiedy tak się dzieje, kiedy wchodzisz w taką strefę i jesteś po prostu bardzo zadowolony z tego, co tworzysz, jest to po prostu niesamowite przeżycie.
BG: Ten projekt był również dosłownie doskonałym przykładem naszej wzajemnej miłości i wsparcia oraz naszego całkowitego podziwu dla swoich umiejętności. Nawet samo złocenie było chwilą, w której, szczerze mówiąc, wydawało się to tańcem. To był właśnie ten niesamowity moment, w którym nie było wokół nas świata.
BG: Powiedziałbym, że ekrany zrobiliśmy dla Sashy. Zajęło nam to 250 godzin i pracowaliśmy absurdalne, długie dni. Odcisk lamparta na złotym liściu malował około 20 godzin, a malowanie wykończenia trwało 19 godzin, co było dla nas wyzwaniem. Jest odważny i zawiły, i naprawdę przemawia do poświęcenia i nieustraszoności, które wynikają z tego, że jesteśmy w nim razem - po prostu chęć ciężkiej pracy, kiedy możemy to zrobić razem.
LD: Również ten wzór zwany „We Are the Hearts”. Wymyśliliśmy ten projekt zaraz po ślubie i wygląda jak serce, ale także przypomina budulec i rodzaj architektury. Chcieliśmy, aby wydawało się wymiarowe, ponieważ chodzi o używanie miłości jako przewodnika, a nie strachu. Zrobiliśmy to na jednym z naszych pierwszych dzieł sztuki, które stworzyliśmy razem, który był dla nas prezentem ślubnym. W zeszłym roku mieliśmy okazję to zrobić w pięciopiętrowym budynku w Hollywood. Czuliśmy, że zwłaszcza taki, jaki jest teraz świat i jak ludzie są podzieleni, że chcemy być dla ludzi inspiracją i latarnią morską.
LD: Eklektyczny, zdecydowanie hardkorowy i efektowny.
LD: Mamy te fioletowe, perłowe, duże paski zebry w naszym salonie. Miałem taką wizję, kiedy po raz pierwszy przeprowadziliśmy się do Los Angeles 10 lat temu, a Brynn powiedziała po prostu „Ok…”. Ale ona mi zaufała i zrobiliśmy to. Teraz za każdym razem, gdy wracam do domu lub siadam na kanapie, widzę te paski zebry i przepełnia mnie tyle szczęścia i miłości. Po prostu zaczynam się promieniować, nawet 10 lat później.
BG: Dla mnie chodzi o energię. W naszej przestrzeni jest naprawdę kolorowo, ale ładnie pachnie, jest otwarta i są rośliny, tekstury, dobra muzyka, dobre jedzenie, miłość. Szczęście, radość, miłość - to są rzeczy, które liczą się bardziej niż cokolwiek innego i sprawiają, że czujemy się jak w domu.
BG: Opracowujemy linię tapet, z której jesteśmy naprawdę podekscytowani. Mamy nadzieję, że opracujemy tkaniny i tego typu rzeczy, tak że jeśli nie możesz zabrać nas do domu, aby coś zrobić lub kupić jeden z naszych elementów, możesz otrzymać nasze produkty. I, oczywiście, będą mieli mnóstwo tego, co jest ikonicznie Londubh, czy to geometryczne wzory, czy kolor, metal, faktura.
BG: Myślę, że ludzie wracają do podejmowania większego ryzyka i używania koloru. Widzimy różnych projektantów, którzy chcą tam pojechać i być odważniejsi. Słyszymy od wielu ludzi, że mają dość minimalizmu i monotonii, jakbyś wyglądał, jakbyś mieszkał na Airbnb, który jest po prostu ogólny dla wszystkich. Wydaje mi się, że ludzie zdają sobie sprawę, że są sposoby na naprawienie rzeczy, na przykład pomalowanie ściany na zielono.
LD: Miejmy nadzieję, że skłania się on również bardziej w kierunku długowieczności i odchodzi od rzeczy jednorazowego użytku, ponieważ nie mamy planety o nieskończonych zasobach. Mam nadzieję, że projektanci i artyści zdają sobie sprawę, że mają pewne obowiązki, nie tylko wobec swoich klientów, ale także wobec Ziemi.
BG: Zdecydowanie uważam, że ważne jest pozostawienie spuścizny tworzenia własnej pracy, ale także karmienia innych ludzi, którzy są na tyle odważni, by nawet spróbować zostać artystą i mieć głos. Ludzie nie zdają sobie sprawy, jak trudno jest być artystą i założyć własną firmę. Myślę, że to bardzo ważne, aby otwarcie mówić o próbach i udrękach - a nie tylko wyciągać rękę i wspierać ludzi, którzy nas ścigają, ale naprawdę uważać na to, skąd pochodzą ludzie, którzy utorowali nam drogę dla nas.