Każda pozycja na tej stronie została wybrana ręcznie przez redaktora House Beautiful. Możemy pobierać prowizję od niektórych przedmiotów, które zdecydujesz się kupić.
Pomimo ukończenia college'u ponad dwa lata temu, od kilku lat mieszkam w czymś, co lubię nazywać „mieszkaniem studenckim” (nie wspominając o czterech latach, w których tak właściwie mieszkając w prawdziwym studenckim mieszkaniu). Znasz ten typ: plakaty przypadkowo przyklejone do ściany, tanie wydruki próbujące uchodzić za prawdziwą sztukę rozsypaną na kroplach farby smugi na ścianach, zimne, zakurzone podłogi - nie wspominając o wszystkich pamiątkach związanych z college'em (specjalistyczne napoje, duże piankowe palce… Pracuje!). Moje zakurzone „mieszkania studenckie” były zniszczone, naznaczone młodością i polewą taniego piwa i chociaż były kochane, po cichu z nich wyrastałem. Wymykałem się przez większość nocy, żeby zostać z moim chłopakiem, co ostatecznie doprowadziło nas do podjęcia decyzji o wspólnym zamieszkaniu po wygaśnięciu umowy.
Kiedy COVID-19 uderzył w Nowy Jork, skutecznie wyrywając status quo dla wszystkich, zdecydowałem się zamienić moje zakurzone wykopaliska na dłuższy pobyt z rodziną mojego chłopaka w Queens. Mój partner mieszka w suterenie w dwurodzinnym domu swoich rodziców, więc biorąc pod uwagę okoliczności dla wielu, mieliśmy szczęście. Biorąc pod uwagę, że i tak planowaliśmy zamieszkać razem za kilka miesięcy, wyznaczyliśmy kwarantannę jako nasz okres próbny. Gdybyśmy mogli mieszkać razem w piwnicy domu jego rodziców podczas pandemii, moglibyśmy przetrwać wszystko. A gdybyśmy nie mogli? Cóż, przekroczylibyśmy ten most, kiedy tam dotarliśmy.
Spoiler: trzymaliśmy się z dala od tego mostu - mój chłopak i ja przeżyliśmy razem cztery miesiące, zanim wprowadziliśmy się do mieszkania z jedną sypialnią i jedną łazienką - ale nie obyło się bez problemów.
Chociaż każdy związek jest inny, istnieje wspólny wątek, który przeplata się przez większość doświadczeń życiowych po raz pierwszy: niespodzianki. I pozwól mi jako pierwszy powiedzieć, że byłem zszokowany tym, jak bardzo mój partner zdołał mnie zaskoczyć przez całe nasze wspólne życie. Od jego dobrych intencji, ale czasami nielogicznych opinii na temat projektu naszej przestrzeni, do jego uporu, że dezodorant powinien znajdować się na jego szafce nocnej i nie w łazience (przysięgłych wciąż nie ma w tej sprawie), udało mi się dowiedzieć więcej o nim - io naszym związku - niż się spodziewałem.
Poczucie stylu projektowego mojego partnera było zdecydowanie najbardziej drażniącą częścią naszego procesu wprowadzania się. Naiwnie założyłem, że mój kochający przygody, niefrasobliwy chłopak, którego osobisty styl wystroju mógłbym opisać jedynie jako „15-latek”, nie miałby silnej opinii o czymś innym niż nasz telewizor. Okazuje się, że się myliłem.
Do tej pory mój partner przetrwał (a może nawet prosperował) na mieszance mebli, pościeli i dekoracji, które zgromadził przypadkowo przez lata, więc zostałem zabrany z powrotem, kiedy zaczął okazywać poważne zainteresowanie wszystkim z naszej pościeli („Ma być naprawdę wygodne. ”) do dywan vintage w naszym salonie („Dlaczego kupowałbyś używany dywan?”), a nawet pływające półki w naszej łazience („Czy mają odpowiedni kolor pasujący do płytek?”).Oczywiście, ma prawo do takich opinii, biorąc pod uwagę, że to też jego mieszkanie, ale biorąc pod uwagę, że pracuję dla wnętrz egoistycznie założyłem, że to ja będę przede wszystkim odpowiedzialny za wizualne wykonanie naszego mieszkania atrakcyjny.
Spędziłem większość czasu zgodnie z nowojorskimi zamówieniami domowymi, głównie przypinając sofy z połowy wieku i kolorowe dywaniki na moje tablice Pinterest, odliczając dni, aż oficjalnie mogę przejść na bardziej dorosłego przestrzeń. Podczas gdy ja cicho planowałem, on kontynuował, robiąc plany naszego mieszkania, które dotyczyły głównie jego konfiguracji Xbox. Tak więc, kiedy zaczął brać aktywną rolę w dekorowaniu, poczułem się sfrustrowany jego zakłócaniem mojej wizji. „Po prostu mi zaufaj”, mówiłem, „Będzie dobrze wyglądać, kiedy wszystko się skończy”.
Po miesiącach bezinteresowności zirytowało mnie, że to tylko teraz że wypowiadał się na temat tego, jak wyglądała nasza przestrzeń. A co gorsza, kiedy próbowaliśmy dojść do wspólnej decyzji w jakiejś sprawie, trudno mu było zaufać moim opiniom. Mój partner należy do osób, które potrafią głęboko przemyśleć wszystko. I chociaż najbardziej to w nim kocham, jego skłonność do przewidywania potencjału, choć mało prawdopodobne, problemy ze wszystkim nie pasują do mojej niecierpliwości. Zrozumiałe, że chce podejmować właściwe decyzje - czy zastanawiamy się, jaką kanapę kupić, czy którą szpatułką, na której rano chcemy ugotować jajka - więc nie spieszy się, gdy do nich podchodzi i się rozmyśla każdy. pojedynczy. możliwość.
Pomimo moich frustracji napędzanych ego, obserwowanie, jak troszczy się o szczegóły przestrzeni, którą razem budujemy, było słodkim przypomnieniem, dlaczego go kocham. I choć było to niewiarygodne, jednocześnie zmusiło mnie to do liczenia się z moją tendencją do bycia totalnie wszechwiedzącym i jeszcze większym maniakiem kontroli.
Stało się jasne, że będę musiała zaprosić mojego chłopaka, aby zrozumiał wizję naszej przestrzeni, a on to zrobi muszę odłożyć na bok niektóre z jego irracjonalnych obaw związanych z dekorowaniem (ponieważ nie ma reguł w projektowaniu, a przynajmniej nauczyłem się dla Dom Piękny), abyśmy mogli stworzyć przestrzeń życiową my obie czuł się komfortowo. Jak dobrzy projektanci robią ze swoimi klientami, zacząłem dawać mojemu chłopakowi opcje, choć nie za dużo, żeby nie przytłoczyć go możliwościami. Wkrótce zaczął ufać i, ośmielę się powiedzieć, nawet docenia moje najśmielsze opinie bez konieczności uprzedniego ich badania.
Gdy kontynuowaliśmy rozpakowywanie, zauważyliśmy, że system komunikacji, który musieliśmy pomóc nam nawigować przy urządzaniu naszego mieszkania, w jakiś sposób wlewał się we wszystkie aspekty naszego związku-Nie jestem tylko maniak kontroli, jeśli chodzi o moją przestrzeń, a posiadanie zbyt wielu opcji nie tylko przytłoczyć go, kiedy mówimy o próbkach farb, więc musieliśmy używać tych narzędzi, aby poruszać się także po innych częściach naszej relacji. Początkowo to, co wydawało się podstawową różnicą między nami i dużą potencjalną przeszkodą dla postępu, stało się dla nas dość cenną lekcją komunikacji i kompromisu.
Śledź House Beautiful dalej Instagram.
Ta zawartość jest tworzona i obsługiwana przez stronę trzecią i importowana na tę stronę, aby pomóc użytkownikom w podaniu ich adresów e-mail. Więcej informacji o tej i podobnych treściach możesz znaleźć na piano.io.
Ta sekcja komentarzy jest tworzona i obsługiwana przez stronę trzecią i importowana na tę stronę. Możesz znaleźć więcej informacji na ich stronie internetowej.