73% Afroamerykanów powiedział, że nie
fundusze awaryjne na trzymiesięczne wydatki.
Każda pozycja na tej stronie została ręcznie wybrana przez redaktora House Beautiful. Możemy pobierać prowizję od niektórych przedmiotów, które zdecydujesz się kupić.
Nie wiedziałem, że dorosnę, by zostać roślinożercą.
Podczas gdy inne dzieci kupowały gry wideo i Pop Rocks, ja oszczędzałem swoje urodziny i robiłem pieniądze na kupowanie roślin. Wiem, dziwne! Kiedy moja mama co tydzień zabierała mnie i moich trzech braci do supermarketu, chodziłem po dziale kwiatowym z podziwem dla tego, co znajdę. Pamiętam moją pierwszą miłość: zebrę z ciemnozielonymi liśćmi, białymi paskami i jasnożółtym kwiatem w środku. Myślę, że trwało to dwa tygodnie.
W liceum moi rodzice przydzielili mi trawkę na rabatach warzywnych i kwiatowych wokół naszego domu. Miało to być uciążliwe, ale okazało się ucieczką. Miałem też dar mieszkać blisko moich dziadków, którzy uprawiali fasolę, pomidory, powój, piwonie i rozchodniki, nie wspominając o kurach i pisklętach. Uwielbiałam spędzać z nimi popołudnie, ucząc się, kiedy trzeba zbierać pomidory (kiedy były przeważnie czerwone, niezbyt miękkie) i jak zabijać nagietki i zbierać nasiona, aby zachować je na następny rok.
edoneilGetty Images
Kiedy więc dostałem swoje pierwsze mieszkanie, tysiąc mil od domu, wypełniłem malutki, osłonięty balkon wszelkiego rodzaju odpornymi roślinami doniczkowymi: filodendronami, potosami i liliami pokojowymi. Użyłem skrzynek na mleko do artystycznego układania moich roślin w rogu. Nie mogłem uprawiać ogrodu, ponieważ nie miałem podwórka, ale moja mini-dżungla w jakiś sposób połączyła mnie z rodziną.
Po kilku latach miałem małe patio w moim pierwszym domu. Stworzyłem oazę, wyłożoną ogromnymi palmami i pnączami. Uprawiałam swój pierwszy ogródek z pomidorami i papryką. Nie było to wielkim sukcesem (za gorąco! straszna gliniasta ziemia!), ale próbowałem dalej. Miałem więcej szczęścia z ziołami. Rozmaryn, oregano, tymianek i pietruszka kwitły w doniczkach na moim pokładzie.
Kiedy przeprowadziliśmy się do domu z dużym ogrodem, byłem zachwycony. Wciąż kopałem w ziemi, uczyłem się i czytałem o roślinach. Odciąłem kawałek piwonii mojej babci i przeniosłem je przez trzy stany, abym mógł je sadzić we własnym ogrodzie. Kiedy straciłam mamę, wykopałam hortensję, którą kupiliśmy razem w jej domu podczas jednej z przerw od chemii i posadziłam ją przy tylnych drzwiach. Płacząc podczas odchwaszczania, pozwalam moim roślinom uleczyć moje serce.
Wewnątrz moje rośliny doniczkowe podążały za mną od domu do domu, odbywając podróż w kartonowych pudełkach, skuleni razem na tylnym siedzeniu, aż do następnego celu. Jest taki, który otrzymałem, kiedy straciłem pierwszego ukochanego psa, który zniknął tak wiele lat temu. Jest jeszcze jeden, który przyjaciele wysłali, kiedy umarł mój Gram. Żyją przypomnieniem tych, których kochałem i nadal kocham.
Lisa HubbardGetty Images
Obecnie budzę się wcześnie i przed pracą wychodzę do ogrodu. Nic nie daje mi większego spokoju niż wkładanie rąk w ziemię. Wędrując z filiżanką kawy w dłoni, spędzam kilka minut przy szeleszczących liściach brzozy, pszczołach brzęczących w kocimiętce i motylach fruwających wokół hortensji. Moje psy siadają na tylnych schodach z zamkniętymi oczami, podziwiając poranek, czując powiew wiatru. Widzę brzydkie chwasty i wyrywam je. Natychmiastowa gratyfikacja!
Wśród roślin panuje spokój i duchowość, których nie znajdziesz nigdzie indziej. W środku zimy, kiedy mój ogródek śpi, moje rośliny doniczkowe przypominają mi, że życie toczy się dalej. Moja ćma kwitnie niezawodnie w najciemniejsze dni lutego i skupia mnie na fakcie, że każda pora roku - nieważne jak ostra - przeminie. Moje rośliny dają mi nadzieję. Wiem, że gdzieś tam moje wiosenne cebulki są pod ziemią, czekając na cieplejsze dni. Bez względu na to, jak ostra zima, zawsze nadchodzi wiosna.
Rośliny są nie tylko dla ludzi, którzy mają talent do zielonych rzeczy. Są dla każdego z nas. Podobnie jak życie, czasami będziesz musiał stawić czoła wyzwaniom. Bez względu na to, ile masz doświadczenia, Matka Natura ma inne pomysły. Twoje pomidory zgnilizny kończą się kwitnieniem. Niezawodna roślina doniczkowa nagle więdnie i umiera. Ale jest tak wiele miejsca na zachwyt. Tak jak wtedy, gdy między pęknięciami patio pojawiają się altówki o śmiesznych twarzach lub gdy odkryjesz malutką zieloną żabę drzewną wielkości małego paznokcia pływającą w kąpieli dla ptaków.
Kiedy poświęcisz trochę czasu, aby się rozejrzeć, ziemia może nas zadziwić i przynieść nam pokój. Teraz, bardziej niż kiedykolwiek, potrzebujemy tego rodzaju uzdrowienia - dosłownie i duchowo. Potrzebujemy nadziei, że życie trwa i trwa. Natura wciąż nam to obiecuje.
Śledź House Beautiful dalej Instagram.
Ta zawartość jest tworzona i obsługiwana przez stronę trzecią i importowana na tę stronę, aby pomóc użytkownikom w podaniu ich adresów e-mail. Więcej informacji o tej i podobnych treściach możesz znaleźć na piano.io.
Ta sekcja komentarzy jest tworzona i obsługiwana przez stronę trzecią i importowana na tę stronę. Możesz znaleźć więcej informacji na ich stronie internetowej.