![11 najlepszych ręczników kąpielowych na rok 2017](/uploads/acceptor/source/70/no-picture2.png)
Obrus odziedziczyłam kilka miesięcy temu, a wraz z nim najbardziej namacalny związek z przeszłością mojej rodziny. Jest biały, szydełkowany z misternym i pięknym wzorem, który jest w mojej rodzinie od pokoleń. Został wykonany na szydełku przez moją praprababkę, urodzoną w Montanie w 1886 roku. Jej matka, moja pra-pra-pra-babcia, była tubylczą; członek Blackfeet Nation. Jej ojciec był irlandzkim imigrantem. Szydełkowała swoje dziedzictwo -mój dziedzictwo - w ten obrus.
Obrus ma prawie sześć stóp długości i pięć stóp szerokości, a moja praprababka utkała go w ozdobny wzór, który zawiera dwa symbole: jeden to symbol kultury jej rdzennej matki, a drugi symbol jej imigranta ojca. Pokryta jest starymi od pokoleń plamami, wskazującymi na rodzinne obiady, jakie zniosła. Szwy pękły, pozostawiając zauważalne luki w estetyce, ale wzór i symbolika pozostają widoczne.
Jestem czarny. Moi ludzie są czarni. A bycie Czarnym w Ameryce często oznacza brak przywileju znajomości swojego pochodzenia. Nawet poprzez opowiadanie historii nie możemy wiedzieć wszystkiego o naszym rodowodzie. Często nie mamy pamiątek, które mogłyby nas połączyć. Ale mam ten obrus - pamiątkę, która przypomina mnie, kim jestem i skąd pochodzę. Ale mimo to jest to niepełny obraz. Ten element połączenia pochodzi tylko z mojej matczynej linii i ma tylko 100 lat wstecz. To tylko mały kawałek bogatej mozaiki, która jest moim dziedzictwem. Reszta pozostaje tajemnicą, tragiczną rzeczywistością dla większości Czarnych.
Możliwość trzymania czegoś zrobionego rękami mojego przodka ze strony matki jest magiczna. Czuję trud, jaki włożyła w zrobienie tego obrusu. Wiem, że miał przetrwać pokolenia; rezonuje z siłą. Czuję miłość, którą włożyła w zrobienie tego obrusu. Wiem, że myślała o mnie, kiedy to zrobiła; rezonuje z miłością przodków.
Tuż przed otrzymaniem tego spadku usłyszałem wołanie przodków do mnie. Powiedzieli mi, że nadszedł czas, abym przemówił. Aby użyć mojego głosu i przemówić w imieniu siebie i moich ludzi. Odpowiedziałem z wahaniem i strachem - a co, jeśli nie wiem, co powiedzieć? Powiedzieli mi, żebym się nie bała; będą tam, aby mnie prowadzić. Wkrótce potem - i nieświadomie - moja mama podarowała mi ten obrus. Fizyczne przedstawienie przodków, które zawsze mogłem mieć przy sobie.
Mój obrus mieszka teraz w moim biurze i nie używam go już jako obrusa. Zamiast tego używam go jako bramy do połączenia. Jego obecność dodaje mi otuchy. Przypomina mi o trudach, jakie przeszedł mój lud i o sile, jakiej potrzebowaliśmy, aby to zrobić. Uziemia mnie, przypominając mi, kim jestem i skąd pochodzę. Łączy mnie. Przypominając mi, że nie jestem sam; przodkowie są zawsze ze mną.
Leży starannie złożony na półce z książkami w moim biurze, w centralnym punkcie mojego małego, ale rosnącego ołtarza przodków. Widzę to codziennie. Moje biurko jest zwrócone w stronę półki z książkami i chociaż mój widok jest nieco zasłonięty przez ekran komputera, od czasu do czasu biel tkaniny przyciąga wzrok. Myślę, że to przodkowie zapewniają ich obecność. Kiedy czuję się zagubiony, zagubiony lub odłączony, podnoszę obrus, owijam się nim i poproszę przodków o pomoc. Przypomina mi, żebym mówił dalej, ponieważ tak często nie mieli głosów. Przypomina mi o byciu szczęśliwym, ponieważ nieokiełznana radość nie była emocją, którą wielu miało przywilej czuć. Przypomina mi o dziękczynieniu, ponieważ żyję, kiedy tak wiele sił działa przeciwko mnie, żebym tu był. I przypomina mi, że rozdarcia i plamy nie wskazują na słabość, a raczej na wytrzymałość i siłę; mówi mi, że możemy się rozerwać, ale się nie łamie. Jestem bardzo wdzięczna za to piękne, namacalne połączenie z moimi korzeniami.
Jestem piątym pokoleniem, które trzyma ten kawałek pamiątek. A kiedy będę miał córkę, dam ją jej, aby miała ten przywilej, jaki daje się niewielu Murzynów: poznać kawałek skąd pochodzi.
Lauren Crain
Współpracownik
Lauren Crain jest niezależną pisarką, redaktorką i projektantką. Spędza czas na mówieniu prawdy i pomaganiu innym. Kiedy się nie uczy lub nie uczy, możesz ją spotkać bawiącą się roślinami, żartującą lub wygrzewającą się na słońcu (najlepiej wszystkie trzy na raz).