To był 2006 rok. Właśnie ukończyłem college i podjąłem pracę jako autor tekstów dla początkujących w małej firmie architektonicznej specjalizującej się w monochromatycznym projektowaniu szkół. To był jedyny koncert dostępny dla specjalisty nauk politycznych / kreatywnego pisania, i szczerze mówiąc, nie obchodziło mnie, jak nudna będzie ta praca. Po raz pierwszy chciałem mieć trochę pieniędzy w kieszeni. Pieniądze na przyzwoite mieszkanie, bez współlokatora, którego gusta dekoratorskie wahały się między kolorowymi papasanami a skradzionymi znakami drogowymi (pomyśl o Peace Street i Stoner Avenue). Wystarczająco dużo pieniędzy, by zaszaleć na błyszczącą czarną sofę ze sztucznej skóry w stylu Chesterfield, ale nie na wielkie płótno Banksy z napisem „Wściekłość, miotacz kwiatów”, które sobie wyobrażałem.
Zamiast tego kupiłem tryptyk Marvina Gaye'a za pięćdziesiąt dolców na eBayu jako gratulacyjny prezent dla siebie. Kiedy rozszerzyłem ziarnistą miniaturę, pomyślałem: To jest mój styl- estetyka, którą określiłbym jako „IKEA Mad Man spotyka undergroundowy hip hop i stal nierdzewną”. Pierwotnie utwór przypomniał mi, że nawet wyciszone tony można przekształcić z odrobiną napięcia i polotu. Może to teraz zabrzmieć banalnie, ale w tamtym czasie była to całkiem mocna metafora dla wszystkich kopii, które pisałem o trwałej farbie do tablic.
Każdy panel wydaje się być oknem na dzielenie wyrazów kultowego soulowego piosenkarza i moje własne dyspozycje. Jest „Muszę się poddać” z sąsiedztwa Marvin: pełna broda, zabawna czapka i gładka koszulka, pozująca polaroidem na imprezie blokowej. Śmierć w środku, jest w garniturze i na scenie, oświetlony punktowo, śpiewa „I Want You” dla Ciebie i tylko dla Ciebie. A potem jest „Trouble Man”, „Co się dzieje?” Marvin. Odchylił się do tyłu, z palcami splecionymi za głową, spowity niebezpieczeństwem, kontemplujący wojnę i biedę, rozpadający się kraj.
Wyblakła czarna, biała i szarobrązowa farba w sprayu nanoszona na tanie płyty wiórowe prasowe. Lekko wyszczerbiony i zabrudzony po prawie piętnastu latach transportu, kawałek widział lepsze dni. Chociaż, tak się składa, że mój projekt dla początkujących nauczył mnie cenić przedmioty gospodarstwa domowego, które potwierdzają życiowe wybory, ponad pochodzenie i uniwersalny urok.
Przez lata wykorzystywałem ten instynkt do ozdabiania różnych przestrzeni stosunkowo niedrogimi przedmiotami. Na przykład ten elektryczny pomarańczowy metal za 89 dolarów ”Robić co należy”Z serii„ Minimalne plakaty filmowe ”Chungkonga. Albo mniej znany wydruk Kehinde Wiley, który oprawiłem u Michaela, aby upamiętnić okładkę mojej drugiej książki: „Tłumik. ” Obie wywołują uśmiech, ale tryptyk sprawia mi prawdziwą radość: Rozkaz! Ciągle się zmienia.
Dziś znajduje się w rozległym bungalowie w Memphis w stanie Tennessee, gdzie żyję życiem poety zaangażowanego społecznie i profesora twórczego pisania. W przyszłym miesiącu ja, moja ukochana i nasze dwa głupie psy przeprowadzimy się przez miasto na większe, ładniejsze wykopaliska. Teraz, kiedy mijam łagodne oczy Marvina i pełne policzki, pośród na wpół zapakowanych pudełek książek i płyt długogrających - podczas pandemii i okres niepokojów społecznych, który jest zarówno mile widziany, jak i wywołujący niepokój - przypomina mi się wyczuwalna tęsknota Gaye za zmiana. Jego delikatne, ale potężne vibrato, nalegające.