Sąsiedzi to coś więcej niż ludzie, z którymi dzielisz ogrodzenia lub ściany - to od nich pożyczasz węże, tych, którzy obserwują twoje dzieci przez kilka minut, gdy jesteś w opałach, i tych, którzy organizują podwórko grille. Ale w tym roku, z pandemią, ogólnoświatowymi protestami przeciwko rasizmowi i brutalności policji oraz stopą bezrobocia unosząc się wokół 20 procent, sąsiedzi są również liną ratunkową—organizowanie sklepów spożywczych dla osób z obniżoną odpornością, schronienie protestujących aby uchronić ich przed aresztowaniem i zapewnić rozrywkę i zakwas na czas, gdy wszyscy są tymczasowo uwięzieni w domu. W czasie, gdy epidemiologowie każą nam pozostać w domu tak dużo, jak to możliwe, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się koronawirusa, większość tego połączenie z naszymi sąsiadami dzieje się w przestrzeniach internetowych, takich jak grupy na Facebooku.
Jak więc ludzie pozostają w kontakcie ze swoimi sąsiadami w tej niespokojnej erze? Zapytałem sąsiadów w całym kraju, w jaki sposób korzystają z Internetu, aby być sąsiadami, podczas gdy tradycyjne sposoby gromadzenia się, takie jak imprezy blokowe i spotkania stowarzyszeniowe, nie są dostępne.
Chcesz wiedzieć, gdzie znaleźć papier toaletowy lub który z twoich sąsiadów może kupić dla ciebie mąkę? Sąsiedzi zwrócili się do grup internetowych o pomoc w niespotykanym tempie podczas pandemii, aby uzyskać informacje, mówi Prakash Janakiraman, współzałożyciel i główny architekt platformy sąsiedzkiej Nextdoor.com.
„Od czasu COVID-19 liczba członków mówiących o wzajemnej pomocy - o 262 procent, wzrosła kupuj artykuły spożywcze lub lekarstwa dla osób najbardziej narażonych lub dowiedz się, gdzie były chusteczki dezynfekujące dostępny. Potrzeby zaspokajane są przez ten ulowy umysł ”- mówi Janakiraman.
Oczywiście, ten umysł ula nie zawsze jest światłem słonecznym i tęczami. Strony takie jak Nextdoor i inne grupy online mają długo był krytykowany za zapewnienie platformy dla stereotypów rasowych i opowiadania The Verge w tym tygodniu wskazuje: „czarni użytkownicy w Nextdoor są uciszani przez moderatorów społeczności po uczestnictwie w dyskusjach na temat rasy”.
Choć mogą być niedoskonali, sąsiedzi zbierają się teraz w tych przestrzeniach internetowych bardziej niż kiedykolwiek. Loren Lopez, moderator grupy na Facebooku „The Good Neighbours of Antelope, CA”, niewielkiej społeczności niedaleko Sacramento, która miała duży skok skrzynek COVID-19 Wywodzący się z kościoła, sąsiedzi, którzy po raz pierwszy odkrywali dostawę artykułów spożywczych, uczyli szybkich lekcji online tym, którzy szukali bezpieczniejszego sposobu na dostarczenie jedzenia do kuchni.
„Członkowie pisali posty typu:„ Po raz pierwszy użyłem Instacart. Oto kilka zrzutów ekranu. ”Lub„ Mam kupon rabatowy w wysokości 10 USD. Wyślij mi wiadomość e-mail, a prześlemy Ci ją pocztą e-mail ”- mówi.
Oprócz zamówień niezbędnych sąsiedzi w całym kraju również informują się nawzajem o lokalnych firmach potrzebujących wsparcia. Na Nextdoor urzędnicy odkryli, że wzmianka o lokalnych firmach wzrosła około 17 razy częściej niż stawki przed pandemią - użytkownicy pragną informacji o nowych godzinach i dostępności na wynos dla sklepów i lokalnych restauracje.
„Najwyraźniej, kiedy jesteśmy ograniczeni w naszych ruchach, jesteśmy bardziej zależni od lokalnych zasobów niż kiedykolwiek wcześniej. Ludzie i miejsca wokół ciebie mają znaczenie ”- mówi Janakiraman.
Sąsiedzi zwracają się ku platformom internetowym nie tylko po to, aby zapytać, czy Costco ma papier toaletowy w magazynie - używają go również do rozpowszechniania najbardziej aktualnych informacji o lokalnych protestuje przeciwko rasistowskiemu morderstwu George'a Floyda oraz godziny policyjne narzucane przez miasto, a także w celu wymiany zasobów na temat zwalczania rasizmu, takich jak listy lektur i rekomendacje dokumentów.
Duane Joseph, jeden z administratorów grupy Facebook „Prospect Lefferts Gardens and Brooklyn Neighbours” oraz członek Brooklynu Community Board 14 mówi, że chociaż początkowo posty sąsiadów na temat protestów obejmowały podstawowe fakty, takie jak czas i lokalizacja, teraz rozmowy w grupie przekształciły się w quasi-publiczną sferę, w której plakaty dzielą się zasobami i artykułami o białej kruchości i przywilej. Ale posty omawiają również, jakie działania następcze należy podjąć w przyszłości, aby nastąpiła wyraźna i możliwa do zmiany zmiana, jeśli chodzi o stosunki policyjne i społeczności Czarnych.
„Widzieliśmy wiele kolejnych postów [po protestach] na temat tego, jak lepiej angażować się - co jeszcze należy zrobić, jeśli chodzi o odpowiedzialność policji. To, co czują jako społeczność, musimy zobaczyć więcej ”- mówi Joseph. „Ludzie rozumieją, że zaangażowanie to nie tylko gadanie online”.
I niektórzy sąsiedzi - jak ci z grupy na Facebooku „FLOW: For the Love of Wedgwood” w Fort Worth, Teksas - wykorzystują swoje platformy internetowe nie po to, by dowiedzieć się więcej o pokojowych protestach, ale by się zorganizować ich własny. Nicole Gilbert, członek grupy, ma czworo dzieci i chociaż chciała uczestniczyć w protestach w centrum miasta, martwiła się, że straci jedno z nich w tłumie.
„Inny sąsiad - Afroamerykanin, a ja Afroamerykanin - zapytał naszą grupę Wedgwood Moms na Facebooku, czy ktoś zabrał swoje dzieci [na protest]. Powiedziałem „Zróbmy coś z nami tutaj”. I tak to się zaczęło ”- mówi Gilbert.
Po rozmowach logistycznych na Facebooku Messenger, Gilbert i kilku jej sąsiadów ustalili czas i lokalizację swojego spaceru, który przyciągnął 20 innych uczestników. Gdy opublikowali zdjęcia na stronie grupy po fakcie, ci, którzy tego nie zauważyli, powiedzieli, że chcą kolejnego spaceru - i planują zorganizować kolejne w ten weekend.
Shonn Williams, moderator grupy na Facebooku „Neighbours of Snow Hill”, nazywa się nieoficjalnym historykiem. Snow Hill, małe miasteczko liczące około 2000 osób, położone na wschodnim wybrzeżu Maryland, jest pełne historycznych domów - i Williams postanowił nakręcić film, który niedawno został zburzony w pobliżu jego domu, aby opublikować wiadomość w grupie, której pomaga umiarkowany.
„To nie był wyszukany dom, który był wpisany do Krajowego Rejestru Miejsc Historycznych, ale miał tam tę samą rodzinę, która żyła od czasów Wielkiego Kryzysu, jeśli nie wcześniej. Ostatni członek rodziny przeprowadził się w 2015 roku, wierzę, może w 2016 roku. To było ponad 80 lat historii i trzy pokolenia tej samej rodziny w tym domu ”- mówi Williams.
Po opublikowaniu kilku filmów i zdjęć domu Williams twierdzi, że sąsiedzi z grupy na Facebooku byli ciekawi usłyszeć o historii domu, szczególnie tych, którzy byli nowi w mieście, co wywołało wiele rozmów na poście.
Ze względu na sukces swojego stanowiska i zainteresowanie sąsiadów, mówi, że zamierza udostępnić cyfrowo więcej historii lokalnej, gdy pojawi się taka możliwość.
Z zamkniętymi szkołami i wieloma dorosłymi hunkingami przy kuchennych stołach do pracy, dzieci i dorośli są głodni rozrywki poza byciem Netflixem i układaniem puzzli. Grupy internetowe pomogły złagodzić nudę pandemiczną w wyjątkowy sposób dla rodzin, które muszą nagle zrezygnować z playdacków, zajęć pozalekcyjnych i wizyt dziadków.
W Toledo, Ohio, sąsiad z grupy „Old Orchard Neighborhood Association” na Facebooku zdobył sławę „Polowanie na niedźwiedzie” i zamieniłem go w sztukę użytkową. The „Niedźwiedzie kwarantanny, ”Trzy duże, pluszowe niedźwiedzie, zostały postawione codziennie przez cały pobyt w Ohio przez Alison Mihaly, który chciałem dać dzieciom z sąsiedztwa odrobinę dodatkowej otuchy i stworzyć miejsce do spacerów dla szalonych rodziny. Publikowała codzienne wygłupy niedźwiedzi, które obejmowały wszystko - od gry w badmintona po uczestnictwo w targach okręgowych, na Facebooku i Instagramie.
„Chciałem przedstawić ich na zajęciach, które normalnie robiłyby rodziny mieszkające w Old Orchard, takich jak trening piłki nożnej, lub ojciec i córka tańczą z mamą w domu, która miała noc spa - rzeczy, które rodziny widziały i widziały same w. W jednym z komentarzy [na zdjęciach] powiedziano: „Uwielbiam to, że niedźwiedzie robią to, co chcielibyśmy, abyśmy mogli” - mówi Mihaly.
Natomiast w hrabstwie Lincolnshire w stanie Illinois na przedmieściach Chicago Samantha Lande stworzyła cyfrowe polowanie na padlinożerców dla dzieci w jej sąsiedztwie - wszystkie zorganizowane za pomocą łańcucha tekstowego. Po skontaktowaniu się z jednym z jej dobrze połączonych sąsiadów, 35 rodzin w okolicy otrzymało instrukcje SMS-em do wystawiania przedmiotów na trawniku, aby „odkrywały” je dzieci, i sprawdzania listy kontrolnej Dokumentów Google tej Lande napisał.
„Kiedy to wszystko się zaczęło, nasze dzieci nie widziały swoich przyjaciół i wszyscy utknęliśmy w naszym domu. Pogoda była bardzo ładna, a następnego dnia śnieg. Naprawdę, jeszcze około miesiąc temu, byliśmy prawie w naszych domach. Spacer po okolicy był wszystkim, co mogliśmy dostać - mówi.
Według Niedawne badanie z Nextdoor 84 procent ankietowanych stwierdziło, że czuje, że ma sąsiada, na którym może polegać - i 49 procent respondentów stwierdziło, że wierzą, że ich relacje z sąsiadami będą silniejsze po tej pandemii nad.
Tymczasowo oddzielona od rodziny i przyjaciół, bez względu na to, czy będzie to następne miasto, czy tysiące mil dalej, fizyczna obecność sąsiadów była źródłem pocieszenia. Nawiązywanie z nimi głębszych połączeń w czasie tej pandemii stało się powszechne. W czasach przed pandemią sąsiedzi mogli być po prostu ludźmi, którym machali na chodniku, lub, co gorsza, tymi, których zignorowałeś podczas jazdy windą, zjeżdżając z telefonu. Teraz, podczas gwałtownych reakcji organów ścigania na ogólnokrajowe protesty przeciwko rasizmowi i brutalności policji - co zbiega się z najgorszym kryzysem zdrowia publicznego od ponad wieku, nie mniej niż -utrzymywanie relacji z sąsiadami ponownie stał się priorytetem.
„Wszyscy tak rutynowo pracujemy lub dojeżdżamy do miasta do pracy. Nasze dzieci są spóźnione i na pewno zobaczymy się mimochodem. Ale teraz widzisz ludzi na rodzinnych spacerach. Dzieci będą się widywać i machać do siebie na rowerach - mówi Lande. „Staje się łatwiej, gdy jest tyle rzeczy, które nie są proste. Naprawdę doceniamy podstawy ludzkiej więzi w naszych dzielnicach ”.