Innego dnia pakowałem, przenosiłem i rozpakowywałem pudełka przez 13 godzin, przygotowując się na pierwszą noc w naszym nowym domu. Moja motywacja? Szczęście rodzinne, jasne, ale także obietnica, którą złożyłem sobie, że kiedy skończyłem pracę, mogę zawiesić sztukę.
To było jeszcze bardziej zabawne i satysfakcjonujące, niż się spodziewałem! Wisząca sztuka była dokładnym przeciwieństwem tego, co robiłem przez resztę tygodnia, i czułem się jak taka uczta. Obrazy, grafiki i zdjęcia sygnalizowały, że nie było to już tylko miejsce pracy ani strefa załadunku - to był nasz dom.
Oczywiście, że tak jest wciąż miejsce pracy i strefa załadunku, ponieważ jest tyle pracy do zrobienia. Ten obraz, który na razie wisi nasz drewniany panel słoneczny (Myślę, że mógłbym to przenieść), był prezentem urodzinowym od mojego drogiego przyjaciela, artysta Leah Rosenberg. Wysłałem jej zdjęcie w nowym domu, na co odpowiedziała: „Idealnie! Musisz się wszyscy wprowadzić, jeśli już wieszasz sztukę?! ”Och, słodka Leah, szkoda, że tak nie jest. Zaraz po strzale, po obu stronach, są stosy pudeł.
To jest jak galeria sztuki, prawda? Tak pięknie, że twoje oko może naprawdę zanurzyć się w sztuce.
Jak widać, przed nami jeszcze dużo pracy (choć właśnie rozpakowałem sześć takich pudełek) dzisiejszego popołudnia), zanim sztuka naprawdę będzie mogła zabłysnąć i zanim inne frywolne projekty powinny być podjęte. A jednak… ten obraz i mój ukochany fantastyczny nadruk Mr. Fox, a także wszystkie inne dzieła, które daliśmy i otrzymaliśmy jako prezenty - motywują mnie to. Sprawiają, że chcę, aby mój dom im odpowiadał, aby był miejscem, w którym można je docenić i cieszyć się nimi widziany.