Jeśli zakładasz, że te wiśniowe komody z wczesnych lat zostaną zastąpione białymi, masz rację (ale tylko w połowie poprawną). Ta brązowo-beżowo-czarna kuchnia jarzy się teraz buntem kolorów i wzorów.
Nowa kuchnia czytelnika Jessiki Leas jest niesamowita. Trudno cokolwiek konkurować z tymi wspaniale ozdobnymi meksykańskimi kafelkami, ale dla mnie te wspaniałe zielone szafki bardziej niż trzymają się przed nimi. To naprawdę idealna kombinacja: w kafelkach jest dużo zieleni, żeby je ze sobą połączyć, i ten konkretny odcień jest wystarczająco żywy, aby zrównać się z kafelkami, ale wystarczająco kojący, aby zrównoważyć ich intensywność energia. Tymczasem oszałamiające blaty ze steatytu, które byłyby centralnym punktem niemal każdej innej kuchni, działają jak neutralne połączenie tych dwóch.
Kolejnym sprytnym posunięciem jest korkowa podłoga oraz białe górne szafki, ściany i sufity, które zapewniają proste, kojące tło, na którym błyszczą bardziej dynamiczne elementy. Podejrzewam, że zielone górne szafki mogły zadziałać, ale białe ładnie „zniknęły”, skupiając uwagę na dolnej połowie pokoju.
Ta przebudowa kuchni była etapami. Kiedy wprowadziłem się po raz pierwszy, dodałem otwarte półki i bufet, aby zapewnić więcej miejsca do przechowywania i kontry, aż będę miał wystarczająco dużo pieniędzy na pełną przebudowę. Potem zrobiłem podłogę (korek jest trwały i miękki na kolanach) i zaktualizowałem piekarnik i lodówkę (oba urządzenia nie działały dobrze).
W końcu gotowy na pełną ofertę, kazałem kontrahentowi wybić ścianę mojej szafy na pranie, aby dodać spiżarnię na wakacjach. Kilka miesięcy po tym projekcie zdecydowaliśmy się na projekt szafki (mój wykonawca zbudował szafki) i wybrałem płyta steatytowa dla moich liczników, które miały właściwą zieloną żyłę, aby podkreślić kolor szafki i backsplash płytki. Sam robiłem meksykańskie kafelki lata temu, a mój wykonawca uprzejmie zgodził się je zachować i delikatnie obejść.
Kluczem do tej przebudowy było doprowadzenie gniazd elektrycznych do długiej ściany i poprawienie oświetlenia. Dodałem garaż z urządzeniami, który ma również gniazdka, więc nie muszę już przenosić mojej ciężkiej KitchenAid ani robota kuchennego do jednego gniazdka.
Jestem dość poważnym kucharzem i chociaż ta kuchnia to mała kuchnia, to wszystko, czego potrzebuję, aby zrobić domowy makaron, ser, ciasta itp., A także zielone szafki sprawiają, że jestem szczęśliwy. To właściwie szuflady, więc nie muszę już padać na kolana i szukać doniczki!
Och, uwielbiam to, że są szufladami. Mój dom ma dolne wysuwane półki, a te są najlepsze, a duże dolne szuflady są jeszcze bardziej niesamowite.
Dwie rzeczy: po pierwsze, fascynujące jest zobaczyć, jak te same główne elementy (zielono-biała szafka, blat ze steatytu) działają z prostą białą płytką metra - myślę, że działają dobrze. Zgodnie z przewidywaniami steatyt jest najbardziej dramatyczną cechą, gdy w pobliżu nie ma skomplikowanych pomalowanych płytek. A po drugie, zaskakująca żółta ściana! Nagietek zapewnia tym niesamowicie wyglądającym talerzom tło, na które zasługują. Ponadto, jasną, słoneczną barwę warto dodać w długiej, wąskiej kuchni, choć białe szafki starają się odbijać całe dostępne światło dzienne.
Uwielbiam wszystko po. Mam tyle miejsca (wciąż mam dwie puste szuflady!) I mnóstwo miejsca na blacie. Rzadko muszę teraz używać stołu do jadalni do prac przygotowawczych! Oryginalny projekt zmarnował cenną przestrzeń, a moje szybkie poprawki sprawiły, że kuchnia wyglądała na zagraconą. Ta kuchnia jest teraz bardzo pojemna!
Gdybym miał nieograniczone fundusze, wykonałbym całą pracę na raz. Zdecydowanie spędziłem więcej na cięciu w ciągu kilku lat. Ale czekanie na końcową pracę oznacza, że dokładnie wiedziałem, czego potrzebuje miejsce i czego chciałem w przeprojektowaniu.
Zdecydowanie trochę badań. Spędziłem cztery lata badając kuchnie na Pinterest i Houzz, upewniając się, że podoba mi się zestaw kolorów. Czytam blogi ludzi o ich przebudowach. Wyceniłem niestandardowe szafki i szafki IKEA. Poszedłem do domów ludzi, którzy robili swoje kuchnie. Przeszukałem Etsy w poszukiwaniu urządzeń. Spędziłem 20 lat podróżując do i z Indii z kilkoma gałkami szafek podczas każdej podróży, aby w końcu użyć ich w tej kuchni. Przez wiele tygodni miałem próbki lakieru na blacie, decydując się na idealny kolor szafki. A teraz jestem w 100 procentach szczęśliwy. Żyłem z produktem końcowym od kilku miesięcy i nadal stoję w kuchni, podziwiając go. Kocham to!
Doceniam to powolne, ale stałe, ostrożne i przemyślane podejście. A gałki szafek jako pamiątki po każdym ruchu? Absolutnie cudowna droga: oszczędna, łatwa do spakowania, a każde pokrętło przywróci wspomnienia z podróży.