Wzmacniacze słuchawkowe nie są filiżanką herbaty dla wszystkich, ale choć mogą kosztować cię rękę i nogę, w świecie audiofilów różnica w dźwięku jest warta każdego grosza. Kiedy więc mieliśmy okazję przejrzeć nowojorski 6-lampowy wzmacniacz słuchawkowy Woo Audio z Nowego Jorku, nie mogliśmy tego przegapić. Nasze ostatnie wrażenia są w dużej mierze zgodne z naszą początkową reakcją: „Człowieku, ta sprawa jest intensywna!”
PIERWSZE WRAŻENIA: Ważąc prawie 14 funtów, możesz od razu zrozumieć, że Woo Audio 6 nie jest zabawką. Nawet nie blisko. Od polerowanego srebrnego wykończenia po bardzo duże rurki, szybko zdajesz sobie sprawę, że jakość wykonania jest wręcz industrialny, czymś, z czym nie należy się liczyć ani nie ustawiać go w pobliżu dzieci lub latania pociski.
Z przodu masz gniazdo słuchawkowe 1/4,, duże pokrętło głośności i przycisk włączania / wyłączania z jasną niebieską diodą LED (z jakiegoś powodu niebieski wydaje się obecnie bardzo popularnym wyborem). Z tyłu znajduje się gniazdo zasilania, złote gniazda RCA i przełącznik impedancji (8–99 omów lub 100–600 omów, w zależności od słuchawek). Jest to tak proste, jak to tylko możliwe dzięki wzmacniaczowi słuchawkowemu - bez dzwonków i gwizdków, po prostu niesamowita dźwiękowość.
Po włączeniu otrzymujesz słodki blask z tub, który informuje, że prowadzisz interesy. Po podłączeniu naszego Denona D2000 (używamy również Grado SR225), byliśmy gotowi do rocka. Ale najpierw maniakiem udostępniającym informacje maniakiem:
Całkiem proste, ale konfiguracja zasadniczo pozwala na bezpośrednie podawanie cyfrowego dźwięku (Flac, 320kbs lub bezstratne pliki MP3) do osobnego przetwornika cyfrowo-analogowego (który również ma lampy), który zasila wzmacniacz słuchawkowy.
TEST DŹWIĘKU: Po pierwsze, powiem ci - tak jest cichy. Nie, nie część odtwarzająca, ale znasz „szum” w tle, który ma większość urządzeń audio? Zupełnie zniknął. Nic. To zdumiewające, jak jasne to jest. Tak czy siak…
Od samego początku postanowiliśmy rzucić kamień. Przeszliśmy od The Smiths do Joy Division do Pink Floyd. Za każdym razem, gdy średnie były zbliżane do perfekcji, wysokie / wysokie tony brzmiały naturalnie i wydawały się „surowe”. korzystne, jeśli planujesz długie sesje odsłuchowe i nie chcesz się martwić, że twoje uszy będą męczące przez kilka godzin w.
Następnie czas na bas. Zaczęliśmy od hip-hopu; szereg zgranych winylów składających się z ostatnio takich towarów, jak Childish Gambino, po kolejne oldskulowe dżemy Common i Talib Kweli. Ponownie najważniejsza jest tutaj spójność, a WA6 zapewnia gładki, dynamiczny poziom basu, który wygładza wszelkie kiepskie problemy z wydajnością, które mogą ucierpieć w słuchawkach z powodu przepełnionego basu. Nie jestem pewien, w jaki sposób udało im się to zdjąć, ale naprawdę niesamowitym przeżyciem jest usłyszeć magię, która dzieje się przed naszymi uszami.
Z drugiej strony wypróbowaliśmy też electro / dubstep (np. James Blake, Rusko) i bardziej popularną muzykę wyborów (np.: Ellie Goulding), w którym to przypadku Woo Audio 6 faktycznie grało nieco mniej koncertowo. Chociaż trudno to opisać, wydawało się, że z dźwięku odsunięta została niewielka warstwa basu. Celowo czy nie, nie mogliśmy przestać zastanawiać się, w jaki sposób dźwięk był tak imponujący aż do tych gatunków.
Ale ogólnie rzecz biorąc, Woo Audio 6 to wciąż jeden niesamowity pakiet. Dzięki kremowemu, naturalnemu dźwiękowi i zwartej reakcji basu, a także profesjonalnej jakości wykonania, jesteśmy pewni, że każdy poważny miłośnik muzyki spodoba się tej wspaniałej błogości audio.
Plusy: Doskonały, naturalny dźwięk z wyrafinowanym basem, doskonała jakość wykonania
Cons: Wzmacniacz czasami zbyt mocno wygładza bas
Apartment Therapy Media dokłada wszelkich starań, aby testować i oceniać produkty w sposób uczciwy i przejrzysty. Opinie wyrażone w tej recenzji są osobistymi opiniami recenzenta i tego konkretnego produktu recenzja nie została w żaden sposób sponsorowana ani opłacona przez producenta lub agenta pracującego nad nimi w imieniu Producent pożyczył nam jednak produkt na potrzeby testów i recenzji.