Niezależnie wybieramy te produkty - jeśli kupisz za pomocą jednego z naszych linków, możemy otrzymać prowizję.
Nazwa:Julia Green i rodzina
Lokalizacja: Barwon Heads - Victoria, Australia
Lata żyły w: 4 lata
Julia Green jest byłym dyrektorem branży farmaceutycznej z pasją do doskonałego designu. Dziesięć lat temu dokonała poważnej zmiany kariery i wskoczyła do świata stylizacji wnętrz. Założyła Wnętrza szklarni po drodze, która obecnie reprezentuje ponad 30 marek i artystów, z których wiele znajduje się w jej domu.
Julia po raz pierwszy spotkała się z domem podczas sesji zdjęciowej, podczas której projektowała czasopismo z poprzednimi właścicielami. Natychmiast przyciągnęła ją posiadłość położona w pobliżu nadmorskiego miasteczka Barwon Heads. Kilka lat później był na rynku i rodzina podjęła decyzję o przeprowadzce z Melbourne na wybrzeże. Znajduje się również na terenie pola golfowego przy plaży - tak, mogą jeździć wózkiem golfowym na plażę!
Mój styl: Jednym słowem - kolorowe! Uwielbiam eksperymentować z kombinacjami kolorów i czerpać wielką radość z parowania przeciwieństw. Większość zakątków mojego domu będzie miała jasny, odważny odcień z delikatnym pastelem i chętnie mieszkają razem.
Nie podążam za trendami, kupuję tylko to, co kocham, i otaczam się rzeczami, które mają sens i historię. Myślę, że dom powinien czytać jak książka. Powinien opowiadać fabułę tym, którzy dzielą jego ściany i być pełni szczęśliwych wspomnień. Mam szczęście pracować z wieloma kreatywnymi w mojej pracy, a mój dom jest świątynią ich pracy. Z radością reprezentuję tak wielu mądrych ludzi. Żyję i oddycham tym, co robią, i z dumą sprzedaję ich towary na mojej stronie.
Inspiracja: Mieszkam nad morzem i nieustannie podziwiam Matkę Naturę i ziemską australijską paletę. Ale spędzam też dużo czasu w Maroku i odbywam tam trzy wycieczki rocznie. Zawsze jestem inspirowany po powrocie, aby dodać inne jasne trzaski do mojego domu i za każdym razem przynoszę piękny kawałek, czy to dywanik / poduszkę / płytki lub ceramikę. Mój dom to eklektyczna mieszanka warstwowych australijskich / afrykańskich gadżetów.
Ulubiony element: Nie mogę wybrać jednego. Uwielbiam naszą bliskość do oceanu - jesteśmy krótką przejażdżką powozem na prywatne wydmy, na które wspinamy się i mamy rozległą linię brzegową do wędrowania i odkrywania. Równie uwielbiam nasze prywatne schronienie za brak sąsiadów, spokój i fakt, że na zewnątrz NIC nie zdradza kolorowego wnętrza. Uwielbiam niespodzianki, jeśli chodzi o wnętrza, a nasz dom zwykle sprawia, że ludzie uśmiechają się po otwarciu drzwi i spotykają się z tak wieloma nieoczekiwanymi kolorami.
Największe wyzwanie: Bliskość Melbourne jest dla mnie trudna, ponieważ dużo tam podróżuję do pracy. Mimo że uwielbiam być trochę „off-grid” w porównaniu z moimi kolegami z Melbourne, często żałuję, ile czasu spędzam w samochodzie. Nasze schronienie kosztuje wiele przejechanych kilometrów.
Co mówią przyjaciele: Mam szczęśliwy dom i to sprawia, że czują się dobrze. Misja zakończona sukcesem. Szczerze mówiąc, nie dbam o to, co myślą, bo w tym nie mieszkają. Zależy mi na tym, co myśli moja rodzina, a oni to uwielbiają!
Największe zażenowanie: Prawdopodobnie gigantyczny metalowy kaktus, który widziałem w Maroku przy drodze, i myślałem, że muszę wrócić do domu. Kosztowało mnie to prawie nic, ale kiedy przyszedł rachunek DHL (po tym, jak już wróciłem do domu), mój mąż zagroził rozwodem. Nie zrozumiał mojej głębokiej miłości do kaktusa. (Szalony, co?) Ale czułem się zawstydzony, że powrót kosztował tyle. Czy jest mi przykro? (ummmm NIE).
Dumny zrób to sam: To nie jest kompletny majsterkowanie, ale całkowicie ucieszyliśmy się z obszaru zewnętrznego naszego domu, który był tylko trawnikiem i betonem, kiedy przyjechaliśmy. Za pomocą wymiany sprawiliśmy, że stał się jedną z głównych cech naszego domu i kolejnym (zewnętrznym) pokojem do użytku. Pionowy ogród od podłogi do dachu daje mi nieskończoną radość.
Największa odpust: Pomiędzy wisiorkami PET w salonie a kryształową kulą Christopera Boots w mojej sypialni. Oświetlenie to zazwyczaj refleksja, podczas gdy dla mnie oparłem swój pokój na nim i wykorzystałem go jako podwojenie sztuki. Forma i funkcja! Jednak największą pobłażliwością jest po prostu bycie w domu, bo tam jest moje serce i te, które kocham najbardziej. Rzadko jestem w pobliżu, więc naprawdę doceniam mój czas tutaj.
Najlepsza rada: Kupuj tylko to, co kochasz, i wybieraj kolory, które sprawiają, że czujesz się dobrze, otaczając się. Tylko Ty wiesz, co sprawia, że czujesz się dobrze, więc nie możesz się pomylić, jeśli posłuchasz swojej intuicji. Styl i kolor są subiektywne i nie mają nic wspólnego z saldem banku. Styl to pewność, że możesz eksperymentować z wnętrzami i je realizować.
Źródła snów: Hiszpański AD, Living Etc mag UK, Elle Décor UK, książki Amandy Talbot i moja własna dzika wyobraźnia, kiedy mam czas, aby pozwolić jej szalić.