Nazwa: Blythe Friedmann z Miejski projekt cygański
Lokalizacja: Mission Dolores, San Francisco, Kalifornia
Rozmiar: 1200 stóp kwadratowych
Lata żyły w: 3 1/2 roku
Kilka lat temu Blythe kupiła swoje 100-letnie mieszkanie i dołożyła wszelkich starań, aby jej przestrzeń była jej własną. Jako projektantka wnętrz jej dbałość o szczegóły w całym domu jest oczywista (ale niestety musiała trzymać ręce z dala od przestrzeni współlokatora). Jej estetyka jest zarówno miejska, jak i organiczna, z uznaniem dla nowoczesności i nie tak nowoczesnej. Winiety martwej natury obfitują i dają jej domowi wyraźny dotyk Blythe w każdym pokoju.
Pokój dzienny Blythe jest ciepły i przytulny, ale jest nieco ciemny z powodu ilości drewna pokrywającego ściany. Mimo to, z kominkiem, winoroślą i rozkładanym fotelem Eamesa, nie można nie pozostać w tym pokoju pełnym tekstur. Jej kuchnia i salon są wypełnione światłem i łączą się z oknami, zarówno na zewnątrz, jak i do innych pomieszczeń domu. Ta równowaga między pokojami nadaje temu mieszkaniu tyle charakteru.
Część porad projektowych Blythe polega na „tworzeniu przestrzeni z rzeczy, które uwielbiasz”. Jej dom ucieleśnia tę filozofię, jak się wydaje każdy przedmiot. ręcznie zbierane z miłością, od kamieni, które zdobią półkę w jej kuchni, po półmisek syreny babci, który wisi w niej łazienka. Choć przedmioty same w sobie są ważne, oczywiste jest, że do każdego domu efemerydy poświęcono wiele uwagi i uwagi.
Blythe prowadzi również własną firmę, Miejski projekt cygański. Widzenie domu projektanta wnętrz jest zawsze samo w sobie interesujące, ale chcieliśmy również pokazać dwie inne przestrzenie zaprojektowane przez Blythe. Połączyła siły z właścicielami kilku świetnych restauracji Mission, Weird Fish i Róg, aby utworzyć dwie unikalne przestrzenie. Podczas gdy Weird Fish ma wyraźny ukłon w stronę oceanu, The Corner była hołdem Blythe dla jej dziecięcej dzielnicy Prospect Park na Brooklynie (zdjęcia każdego z nich znajdują się na końcu pokazu slajdów po domu). Blythe otrzymała swobodę panowania nad dekoracją każdej restauracji i zaprojektowała dwie przestrzenie pełne szczegółów i faktur, ale z wystarczającą powściągliwością, aby jedzenie było gwiazdą serialu.
Mój styl: Cyganka miejska (współczesna cyganeria z odrobiną piasku i połysku miejskiego) z odrobiną wabi-sabi (po japońsku dla znalezienia piękna w asymetrii, nietrwałości i fakturach natury).
Inspiracja: Świat przyrody (morze, niebo, ziemia), pracownia malarska Diego Rivera w Mexico City, ponadczasowy szyk mojej babci, Mark Rothko, Marokański ogród Yvesa Saint Laurenta i Nowy Jork latem (budynki, tekstury, dźwięki i kolory z pewnością inspirować).
Ulubiony element: Uroczy salon. Jest coś w stonowanej palecie kolorów, boazerii z olejowanego drewna, wygodnym fotelu wypoczynkowym Eames i kolekcji małych skarbów, które nigdy nie zawiodą nawet najbardziej znużonego nastroju. Ma nawet winorośl rosnącą przez okno z mojego ogrodu. Bardzo Szare Ogrody bez bałaganu.
Weird Fish: Rozmarzone turkusowe ściany pokryte srebrnymi, starymi butelkami, jaskrawoczerwonym koralem i czekoladowo-brązowymi belkami. Róg: Sylwetki drzewa na tapecie i zużyta złota oprawa oświetleniowa obok satynowej oliwkowej farby pokrywającej antresolę.
Największe wyzwanie: Odpuscic sobie! W moim domu zawsze mogę być na bieżąco z tym, co integruje się z projektem (ku wielkiemu rozczarowaniu chłopców, którym dzielę się przestrzenią… jestem dość pozytywny). Podczas pracy z klientami po zakończeniu projektu muszę odpuścić ewolucję przestrzeni. W większości przypadków klienci radzą sobie naprawdę dobrze samodzielnie, ale czasem błąd może zmienić sytuację w sposób, który im nie służy.
Co mówią przyjaciele: Że moje przestrzenie są relaksujące i przytulne, i że chcą spędzać godziny, patrząc na wszystkie aranżacje mini martwej natury. Pytają, czy mógłbym pomóc im przebudować ich domy, a potem próbują ukraść moje koty.
Największe zażenowanie: Słoneczna sala / studio sztuki / akcesoria kotka łapią przestrzeń z tyłu mojego domu. Dziewczyna potrzebuje trochę bałaganu, ale nikt nie powinien go zobaczyć.
Dumny zrób to sam: Od Róg: Żyrandol, który stworzyłem z odzyskanych lamp wiszących z rtęci, które następnie przełożyłem starym włoskim sznurem i zawiesiłem na żelaznej podstawie. Hutnik pięknie wykuł to z moich rysunków. Od Weird Fish: Niestandardowe stoły wykonane z drewna, żywicy i starych puszek sufitowych.
Największa odpust: Stado pufów w moim salonie. Jest zrobiony z wełny z jednego stada owiec w Nowej Zelandii. Wspaniały iw pełni wart swojej ceny. Od Róg: Liczniki wykonane z pięknego afrykańskiego drewna Bubinga. Udało nam się uzyskać cztery liczniki z jednego kawałka.
Najlepsza rada: Stwórz swoją przestrzeń z rzeczy, które uwielbiasz. Edytuj resztę. Twoja przestrzeń powinna czuć się sanktuarium z reszty świata. Można to osiągnąć przy każdym budżecie dzięki kolorowi, osobistej ulotności i odrobinie smaru łokciowego. Wszystko zależy od tego, jak te małe części działają razem. Mogę doprowadzać moich klientów do szaleństwa, zwracając uwagę na szczegóły, ale zawsze kończą mi to, mówiąc, że pomogłem im nauczyć się dbać i uważać na wszystkie elementy ich domu i firmy.
Źródło snu: Les Puces w Paryżu, Souks of Maroko, salon Charlesa i Raya Eamesa, sklepy ze starociami w North Porthland, wybrzeże Bahamów…
Sypialnia: Lustro pochodzi z Oaxaca w Meksyku (podobnie jak większość starych kluczy i milagros rozrzuconych po domu); pościel od West Elm.
Grafika: Vintage star w korytarzu i ramka na zdjęcia w łazience z Gypsy Honeymoon (najlepsza nazwa sklepu w historii); sitodruk i malarstwo mieszane Sabrina Ward Harrison; fotografie są moje własne lub z Open Studios w Portland i San Francisco; mieszany kafelek w łazience pochodzi od starej afrykańskiej damy sprzedającej swoje wyroby na ulicy w Paryżu.
Farba: cała farba pochodzi z House of Colour w misji, najlepszej lakierni w okolicy. Mają mnóstwo próbek i duży wybór marek. Kolor farby w łazience i w Weird Fish to Galapagos Green autorstwa Martha Stewart (od wycofania).