Nazwa: Gigi Eligoloff, redaktor naczelny Gransnet, jej mąż John i ich dzieci Kit i Delphi
Lokalizacja: Barnes; Południowo-zachodni Londyn, Wielka Brytania
Rozmiar: 1000 stóp kwadratowych
Lata żyły w: 1 i pół roku; posiadany
Kiedy pieniądze na fundusz kuchenny Gigi zostały skradzione, nie rozpaczała. Dotarła prosto na Gumtree (odpowiedź Wielkiej Brytanii na Craiglist) i wyszukała inną kuchnię za ułamek ceny. Przerażona przegraną i zmęczona brakiem miejsca na gotowanie, wsadziła rodzinę do samochodu i pojechała prosto do domu sprzedawcy, żeby zawrzeć umowę. Kilka godzin później była dumną właścicielką sześcioletniej kuchni i pieca Rangemaster. Okej, więc nie była to wymarzona kuchnia z tablicy na Pinterest, ale dom Gigi jest świetnym przykładem tego, jak zmienione i używane elementy vintage mogą pokonać zupełnie nowe, lśniące.
Dom rodzinny Eligoloff w południowym Londynie jest rozbudowanym domkiem z cegły i betonu z lat dwudziestych XX wieku. „Nie ma dużego uroku. Frontowy ogród wymaga trochę pracy, a okna są niedopasowane. Gdy podchodzisz do niego z ulicy, wygląda jak szalony kundel z jednym okiem czarnym i jednym białym. ”Ale w środku Gigi przekształciła ciasne i przestarzałe pokoje w bajecznie jasne i przestronne przestrzenie inspirowane pastelową plażą w Miami odcienie Wypełniła dom meblami z recyklingu z wyprzedaży butów i Ebay, rodzinnymi hand-me-downami oraz kolorowymi dziełami sztuki i dywanami.
Mój styl: Kocham kolor. Kiedy budowaliśmy przedłużenie z tyłu i z boku domu, nie chciałem, żeby było to nijakie białe pudełko. Chciałem wypełnić go lodowymi barwami przypominającymi South Beach w Miami. W salonie, który jest częścią oryginalnego domku, chcieliśmy poczuć się bardziej przytulnie, w stylu deco, więc wybraliśmy bardziej stonowaną paletę przypominającą klejnot.
Inspiracja: Kiedy byłem młody, moja mama miała stragan na rynku Portobello Road, więc dorastałam wokół starych rzeczy. Wolę spędzać czas na szukaniu czegoś, co kocham, a potem na robieniu tego, niż iść prosto do drogiego sklepu z grubym portfelem. Gdybym próbował kupić wszystko nowe, nie byłbym w stanie ukończyć nawet jednego pokoju.
Ulubiony element: Uwielbiam widok na ogród z kuchni obramowanej oknami i podwójnymi drzwiami. Kłóciłem się z mężem i konstruktorami, którzy chcieli drzwi dzielone. Uwielbiam symetrię podwójnych drzwi i ich zgodność ze starszą częścią domu.
Największe wyzwanie: Pieniądze! Musieliśmy wynająć w trakcie prac nad rozszerzeniem, więc wróciłem do mojej starej pracy jako producent telewizyjny na pokrycie kosztów.
Dumny zrób to sam: Jestem bardzo dumny z mojej komody. Zamocowałem wiktoriańską szafkę szkolną na skrzyni z 1970 roku z Habitat i pomalowałem ją na ten sam kolor. Używam go jako spiżarni do przechowywania żywności.
Największa odpust: Prawie wszystkie moje meble są używane, ale oddaję się mniejszym przedmiotom i prawdopodobnie wydaje więcej niż powinienem. Jeśli trudno jest się oprzeć jednorazowym elementom vintage, bo wiem, że pożałuję, jeśli ich nie złapię.
Najlepsza rada: Kupuj z drugiej ręki, a następnie ponownie tapiceruj, odmaluj, upcykl, aby Twój dom nie wyglądał jak salon wystawowy IKEA.
Źródła snów: Mam słabość do Anthropologie, ale czerpię największą przyjemność z polowania na przedmioty używane.