Niezależnie wybieramy te produkty - jeśli kupisz za pomocą jednego z naszych linków, możemy otrzymać prowizję.
Nazwa: Jo Walker
Lokalizacja: Coburg; Melbourne, Australia
Rozmiar: 75 metrów kwadratowych (807 stóp kwadratowych)
Lata żyły w: 1 rok; Posiadane
Byłem bardzo podekscytowany, gdy Jo Walker, redaktor wielokrotnie nagradzanego australijskiego magazynu Frankie, powiedział, że mogę sfotografować jej dom i udostępnić go na Apartment Therapy! Miałem dość wysokie oczekiwania co do jej domowego stylu i to naprawdę nie rozczarowało. Dzięki dobrze wyselekcjonowanej i eksponowanej kolekcji głównie lokalnej sztuki australijskiej znaleziska vintage / op-shop / Etsy, drobiazgi podróżnicze i książki, wszystko zmieszane z odrobiną fajnej babci, mieszkanie Jo jest wygodne, przyjazne, i zabawa.
Jo kupiła swoje dwupoziomowe mieszkanie nieco ponad rok temu, po wieloletnim wynajmie w sąsiedniej dzielnicy. Dzięki oryginalnym betonowym podłogom na dole i nieskazitelnie białym ścianom wszędzie nie było potrzeby zmiany ani aktualizacji - z wyjątkiem kuchni. Jo zwróciła się o pomoc do swojego taty; zaprojektował pokój i pomógł zainstalować płaską kuchnię z IKEA, a wyniki są oszałamiające. Dom Jo jest wypełniony wielkim naturalnym światłem, a białe ściany pomagają zaprezentować jej fascynującą kolekcję dzieł sztuki i bibelotów.
Inspiracja: Miejsca, w których mieszkałem Niesamowite koncerty. Moja podświadomość. Uwielbiam to dziwne miejsce, w którym słodkie spotyka się brzydko, więc wiele moich rzeczy ma prawdopodobnie wątpliwy smak. Ale mieszkam sam, więc nie muszę zadowolić nikogo innego! (Tylko ryba.)
Ulubiony element: Moja sypialnia! Nigdy wcześniej nie miałem tak dużej sypialni. Włożyłem łóżko i stolik nocny i nadal było WIĘCEJ POKOJU. Teraz mam odnowiony kredens z lat 50., którego używam jako toaletki, mały taboret Caroma i otomana to właściwie Osmańskie (pochodzi ze Stambułu), które jest w zasadzie fantazyjnym miejscem, by rzucić pół-czyste ubranie.
Największe wyzwanie: Ponowne wykonanie kuchni. Po przeprowadzce dowiedziałem się, że było to prawie konieczne - bezzwłocznie, ale przez całe wieki decydowałem, czego chcę. Mój tata właściwie to dla mnie zarządzał. Czy nadal mogę nazywać się dorosłym i przyznać się do tego? Właściwie wybrał płytki. Jest z tego dość dumny.
Największe zażenowanie: Tak często tego nie widać, ale kiedy ludzie przyjeżdżają, jestem zawstydzony tym, jak okropny jest mój prysznic; jest następny na liście reno. Jestem też trochę zawstydzona tym, ile posiadam dzieł jednego lokalnego artysty z Melbourne: Seana Morrisa. Czasami martwię się, że myśli o mnie jak o swoim prześladowcy.
Dumny zrób to sam: Nie mogłem znaleźć żadnych poduszek na łóżko, które mi się podobały, więc wiele z nich wykonałem z zebranych przeze mnie starych tkanin. Jeden szalony weekend spędziłem szaleńczo szyjąc na starej maszynie do szycia podczas ponownego ładowania Drut na moim laptopie. W tych poduszkach jest dużo niepokoju.
Największa odpust: Moja kanapa West Elm. Właśnie kupiłem kanapę na swoim starym miejscu, zanim się tu wprowadziłem (no cóż, w dniu przeprowadzki było to 5 miesięcy). A kiedy wszedłem… to nie działało. Wydawało się takie śmieszne pozbywanie się czegoś tak nowego! Ale musiało odejść. To prawie bardziej szezlong - to dla mnie bardziej rozciąganie się niż siedzenie przy nim innych osób. Ponieważ ma tylko połowę pleców, jest w rzeczywistości dość antyspołeczny. Ha ha. Zazwyczaj jest częściowo przykryty kocami, poduszkami i innymi wygodnymi rzeczami.
Najlepsza rada: Wydaj pieniądze na instalację pro (jeśli to możliwe). Moja kuchnia pochodzi z IKEA, ale mój tata - który zbudował wiele łodzi w swoim czasie - i moja szalona złota rączka przyjaciel Dan i elektryk OCD spędzili całe wieki instalując go i zdobywając wszystko, co jest milimetrowe. Więc nawet jeśli komponenty są dość tanie i wesołe, ostatecznie wygląda to całkiem elegancko. Więc tak: mówię, że oszczędzanie na komponentach i profesjonalna pomoc sprawiają, że wszystko jest w 100% idealne.
Źródła snów: Zawsze UWIELBIAŁEM pchle targi w Berlinie. Gdybym był zrobiony z kaszmir, Poleciałbym tam, kupił mnóstwo niesamowitości i odesłałbym go z powrotem do Melbourne. Cholerne mile lotnicze.