Niezależnie wybieramy te produkty - jeśli kupisz za pomocą jednego z naszych linków, możemy otrzymać prowizję.
Nazwa: Diana Lu Barabe, jej mąż Jesse i dzieci Milesa i Olive
Lokalizacja: Logan Square - Chicago, Illinois
Rozmiar: 1000 stóp kwadratowych
Lata życia: 6 lat, własność
Gdy projektantka Diana Lu Barabe a jej mąż kupił ten bungalow w Chicago sześć lat temu, dom został już całkowicie odnowiony. Cieszyli się, że znaleźli taki gotowy do zamieszkania piękny dom na Logan Square, w najbliższej okolicy. Ale byli zdezorientowani, więc podjęto już wiele decyzji projektowych. „Nie brzmiąc niewdzięcznie, żałowaliśmy tylko, że nie mieliśmy okazji sami wyremontować domu. Ludzie myśleli, że szaleństwem jest nawet myślenie o dotknięciu nowego domu, ale to nie było tak, jak my ”- relacjonowała Diana.
Para nie pozwoliła jednak, aby komentarze ich przyjaciół powstrzymały ich. „Ilekroć mogliśmy znaleźć dodatkowy czas i pieniądze, wprowadzaliśmy niewielkie zmiany w domu i większość z nich robiliśmy sami. Nasza praca nie jest doskonała i zawsze będzie w toku, ale mimo to jesteśmy z niej bardzo dumni ”.
Niektóre z tych drobnych korekt można zobaczyć w kuchni. „Kiedy dostaliśmy ten dom, na górze i na dole znajdowały się szafki z ciemnego drewna wiśniowego z backsplash w kolorze morza i szkła. Czy potrafisz to sobie wyobrazić? Nie było źle, ale to nie był nasz gust. Z dużym wahaniem skończyło się na tym, że zdjęliśmy górne szafki i przekopaliśmy się przez wszystkie kafelki… To był bałagan. Ponieważ zawsze mamy ograniczony budżet, postanowiliśmy załatać i pomalować ściany, dodać otwarte półki i wymienić wszystkie pokrętła. Natychmiast poczuliśmy, że nasza kuchnia może oddychać! ”
Kolejna rzecz, której Diana i Jesse nie pozwalają im przeszkodzić w ich stylu? Fakt, że dzielą dom z dwójką małych dzieci. „Zawsze chichotam, gdy słyszę, jak inne rodziny mówią, że zainwestują w swój dom, gdy dzieci będą starsze”, przyznaje Diana. „Rozumiem to, ale nie chcę pozwolić, żeby mnie to powstrzymało. Priorytetem jest posiadanie wygodnego, stylowego i przyjaznego rodzinie domu. Mamy trzyletnią dziewczynkę Olive i pięcioletniego chłopca Milesa. Inspirują moje projekty i kreatywność każdego dnia. Chcę dom dla nich, który robi to samo ”.
Mój styl: Nowoczesne, eklektyczne i zawsze ewoluujące. Doceniam przemyślaną mieszankę nowoczesności i vintage, i skłaniam się w kierunku neutralnych kolorów i naturalnych materiałów. Mój mąż, Jesse, jest prawdziwym minimalistą. Żyjąc razem (powoli) znaleźliśmy szczęśliwą równowagę i zgadzamy się, że mniej znaczy więcej.
Inspiracja: Nasz dom i jego okolice. Mieszkamy w zabytkowym domku w Chicago z początku XX wieku i chciałem pozostać wierny swoim korzeniom. Podróżowanie jest również dla mnie ważne. Uwielbiam jasne, otwarte przestrzenie kalifornijskich domów i jestem pod wrażeniem sprytnych, niewielkich pomieszczeń w nowojorskich mieszkaniach. Moja główna inspiracja pochodzi od mojej rodziny i tego, jak żyjemy razem.
Największe wyzwanie: Tworzenie wspólnej sypialni dla dzieci; ręce na dół. Pokój ma dziwny kształt i zabawny, wbudowany domek. Skierowaliśmy nasze umiejętności Tetris i poruszaliśmy się po meblach (dużo). Chcieliśmy stworzyć przestrzeń dla Milesa i Olive'a we wspólnej przestrzeni. Czytałem gdzieś, że ważne jest, aby dzieci miały własność do własnej przestrzeni, a także uczyły się, jak się nią dzielić. Mając to na uwadze, stworzyliśmy kącik dla każdego dziecka i spersonalizowaliśmy go za pomocą swoich ulubionych rzeczy. Domek jest traktowany jako ich klub do czytania, grania i ponownego łączenia. Uwielbiamy ten pokój.
Co mówią przyjaciele: Że czuje się szczęśliwy i przytulny. Także, jak szczęśliwy (i zaskoczony) mamy podwórko w mieście.
Największe zażenowanie: Jesse i ja byliśmy przekonani, że sami pomalujemy dom. Jeden galon farby i pół pokoju namalowane później, zatrudniliśmy malarzy. Jesse jest oszczędny i uwielbiam dobre majsterkowanie, ale czasem trzeba wziąć pod uwagę czas i energię i poprosić o pomoc.
Dumny zrób to sam: Kupiliśmy nasz dom już odnowiony i zmagaliśmy się z aktualizacjami „nowego” domu. Kuchnia miała górne i dolne szafki z ciemnego drewna wiśniowego ze szkłem w kolorze morskim i kamiennymi płytkami. To było miłe, ale to nie był nasz styl. Myślę, że Jesse miał dość tego, że chrząkam na ten temat, więc zdjął górne szafki i odłupał płytki. Aby zaoszczędzić pieniądze, załataliśmy i pomalowaliśmy ściany oraz zainstalowaliśmy otwarte półki. Wydawało się, że nasza kuchnia może znów oddychać, podobnie jak my.
Najlepsza rada: Nie bój się, że Twój dom będzie własny, nawet jeśli kupiłeś go nowy. Zrób to sam i / lub zatrudnij pomoc - cokolwiek pasuje do Twojej osobowości i portfela. Jeśli masz mały budżet, zajmuj się projektami pojedynczo i pozwól, aby dom ewoluował wraz z tobą.