Jeśli kiedykolwiek widziałeś w Internecie skomplikowany, fantazyjny, mityczny, ręcznie robiony kostium dla dzieci, istnieje duża szansa, że przyszedł od Jima Griffioena. Jego praca przy tworzeniu tych zestawów dla jego dwóch małych dzieci nie zna granic; Pracuje w skórze, tkaninie, plastiku, kartonie i prawie wszystkim, co możesz sobie wyobrazić. Ale dla Jima blogowanie pod adresem Słodki Jałowiec to coś więcej niż zabawne wstawanie. Jego spostrzeżenia na temat ojcostwa, życia w mieście i amerykańskiego dzieciństwa są zabawne, sprytne i pobudzają do myślenia.
Podczas Słodki Jałowiec rozpoczął się jako eksperyment współ blogowania między Jimem i jego żoną, jako tata pozostający w domu (jego żona wciąż pracuje jako prawnik), w dużej mierze zajmował się rejestrowaniem domowych momentów za pośrednictwem bloga. Wnikliwie pisze o rodzicielstwie, a zwłaszcza o rodzicielstwie w Detroit, czasami porównując go do wczesnych doświadczeń rodzinnych w mobilnym w górę obszarze San Francisco. Być może najbardziej oszałamiające wizualnie są zapisy oburzających kostiumów, które tworzy dla swoich dzieci. Jesteśmy bardzo zaintrygowani
Słodki Jałowiec postanowiliśmy zapytać Jima o jego blogowanie.W 2005 roku, kiedy urodziło się nasze pierwsze dziecko, moja żona i ja byliśmy młodymi praktykującymi prawnikami w San Francisco i żaden z naszych przyjaciół nie był żonaty (nie mówiąc już o gotowości do posiadania dzieci). Większość ludzi, których poznaliśmy z dziećmi, była co najmniej dziesięć lat starsza od nas. Podczas ciąży moja żona czerpała duży komfort z czytania opowiadań innych kobiet w małej, ale tętniącej życiem społeczności „blogów mam”, która istniała wtedy ta wirtualna społeczność stała się miejscem, w którym moglibyśmy pisać i omawiać to, przez co przechodziliśmy w sposób, w który nie moglibyśmy zyje. Dla mnie stał się kreatywnym rynkiem zbytu, w którym odkryłem, o ile bardziej podobało mi się pisanie opowiadań niż legalne briefy i wsparcie, które otrzymałem od czytelników i innych blogerów, pomogło mi przejść od pracy na pełen etat do kariery zawodowej tata zostaje w domu.
Mój blog nie jest aktualizowany codziennie, a moje historie nie są opowiadane w czasie zbliżonym do rzeczywistego. Nie ma mnie na Twitterze. Jestem dość strzeżony rzeczy, które dzielę z życiem moich dzieci. Zwykle spędzam kilka tygodni (a nawet miesięcy) na poście, zanim go opublikuję. Myślę, że bezpośredniość niektórych blogów jest świetna, ale jest też coś do powiedzenia na temat cofnięcia się o krok i pracy nad czymś, zanim zaczniesz publikować. Moim ulubionym tematem było prawdopodobnie to, jak magiczne jest wychowywanie dwójki dzieci w tak fantastycznie dziwnym miejscu, jak centrum Detroit.
W Detroit nie muszę się martwić rygorystyczną ortodoksją matek podmiejskich lub osądliwych yuppies mówiących mi, co mogę, a czego nie mogę zrobić z moimi dziećmi. Mogę ich poprowadzić po mieście w mini wagonie Conestoga, który zbudowałem, aby ciągnął go nasz energiczny pies. Możemy udać się na polowanie na lisy na opuszczonej linii kolejowej lub poszukać bażantów na miejskiej prerii z naszego trzyosobowego roweru. A jednak możemy przejść do profesjonalnych gier baseballowych oraz sklepów z mamą i popem, które są otwarte od XIX wieku, gdzie wszyscy znają moje dzieci po imieniu. Nasze życie w Detroit jest ogromną częścią mojego bloga, ale myślę, że to tylko część większej historii, w której uciekłem z wyścigu szczurów i zrestartowałem swoje życie i jakie mam szczęście, że spędzam codziennie z dziećmi, ucząc się, jak odkrywać świat poprzez swoje wyobraźnia.
Jesteś cudownie kreatywny i bardzo oddany, jeśli chodzi o tworzenie kostiumów dla swoich dzieci. Jak stała się taka obsesja? Czy był napędzany przez dzieci, czy przedstawiłeś ten pomysł?
Jestem jednym z tych nieznośnych, twardych rodziców, którzy nie pozwalają telewizji. Disney jest przekleństwem w naszym domu. Nienawidzę Walta Disneya z taką intensywnością, jaką większość ludzi rezerwuje dla martwych despotów i komentatorów Fox News. Głównie nienawidzę pomysłu biernego pozostawania w pobliżu, podczas gdy ta gigantyczna korporacja uwalnia moje dzieci do uległych małych konsumentów za pomocą ich wyobraźni zaprzężony we wszystkie zabawki i szczoteczki do zębów, kubki do popijania i opaski i czopki analne ozdobione najnowszymi postaciami Pixar.
Myślę, że kostiumy zaczęły się Halloween kilka lat temu, w reakcji na wszystkie śmieci licencjonowanych postaci, które widzisz. To jest jeden dzień w roku, kiedy dzieci mogą być absolutnie kimkolwiek i kimkolwiek chcą, i obserwować, jak moje dzieci się zmieniają mityczne stwory lub ukochane zwierzęta i bohaterowie w pewnym sensie doprowadziły mnie do tego rodzaju twórczej zabawy czas. Moje poświęcenie jest wynikiem ich entuzjazmu. Rzadki jest dzień, w którym mój 4-letni syn budzi się i mówi: „Dzisiaj przebieram się za zwykłego chłopca”. Częściej on jest piratem, greckim hoplitem lub Indianinem amerykańskim, superbohaterem, drwalem, rycerzem, strażakiem, kowbojem, itp. itp. Kiedy wymyślają własne postacie i historie przy użyciu tego rodzaju archetypowych ról, naprawdę czuję, że dochodzi do sedna tego, co znaczy być dzieckiem. Jeśli się nad tym zastanowić, godność i niesprawiedliwość są częścią dzieciństwa. Nie robisz wiele dla siebie i ciągle otrzymujesz polecenie, aby czegoś nie robić. A jednak posiadacie także tę nieokiełznaną wyobraźnię i niewinność, a naprawdę wolność od wszelkich osądów i samoświadomości, które nękają nas w późniejszym życiu. Naprawdę możesz stać się tym, co potrafisz sobie wyobrazić, i masz tak krótkie okno, zanim świat zmiażdży to uczucie.
Moimi ulubionymi są te, które same wymyślają moje dzieci. Mają teraz wystarczająco duże pudełko z kostiumami (właściwie trzy wanny z kostiumami), że ciągle zmieniają rzeczy i dostosowują elementy, aby stworzyć nową tożsamość. Ale gdybym musiał wybrać taki, który stworzyłem, musiałbym powiedzieć pełny garnitur ze skórzanej zbroi, który zrobiłem dla mojego syna, aby mógł on być „smokowym rycerzem”. Tworzenie takiej zabawy było po prostu przyjemnością. Latem jedziemy do Włoch, więc jestem też bardzo podekscytowany zbroją legionisty rzymskiego, którą tworzymy podczas nauki starożytnego Rzymu w ramach przygotowań do tej podróży.
Czy blogowanie, a bardziej ogólnie społeczność internetowa, zmieniło sposób, w jaki rodzic lub sposób myślenia o rodzicielstwie?
Ponieważ mam bloga do zbierania i dzielenia się przemyśleniami, doświadczeniami i twórczością, wierzę, że mogłem żyć z większą pozytywnością i radością, niż gdyby nie było to tak publiczne. Pisząc publicznie o swoim życiu, myślę, że istnieje naturalna tendencja do próbowania lepszego życia. Robisz fajne rzeczy, których zwykle nie robisz, ponieważ masz przywilej dzielenia się nimi z innymi. Znajdziesz inspirację w zwykły dzień i podzielisz się nią z nieznajomymi. I jesteś do tego lepszy. Myślę więc, że blogowanie zdecydowanie pozwoliło mi cieszyć się rodzicielstwem znacznie bardziej niż gdybym nie miał okazji pisać o tym doświadczeniu. Nie wiem też, czy poradziłbym sobie z negatywną presją społeczną związaną z byciem tatą w domu, gdybym nie miał tego kreatywnego ujścia.
Co jest dla ciebie najtrudniejsze w byciu ojcem w domu?
Nie lubię narzekać na wyzwania, które prawdopodobnie nie różnią się niczym od bycia mamą w domu. Martwię się, że narzekanie na to życie, które wybrałem z moimi dziećmi, byłoby jak plucie w twarz wszystkim ojcom, którzy musi pracować z dala od domu, aby utrzymać rodziny; matki, których serca łamią się każdego ranka, kiedy wychodzą z przedszkola; mężczyźni i kobiety, którzy chętnie wymieniają się ze mną miejscami, ale nie mogą. Ponieważ kiedy spotykam innych mężczyzn, którzy myślą, że jestem dziwny lub kiedy myślę o tym, jak prawdopodobnie nigdy nie będę w stanie znaleźć pracy w mojej byłej z powodu mojej „dziwnej” decyzji przypominam sobie e-maile, które otrzymałem od mężczyzn, których dzieci są dorosłe i które napisały o tym, jak przeżyli dzieciństwo swoich dzieci i jak zrezygnowaliby ze wszystkiego, co osiągnęli, aby wrócić i spędzić ten czas z im. W końcu mam wyjątkowo szczęście.
Nie czytam tylu blogów, jak kiedyś, głównie dlatego, że zaczyna mi się wydawać, że wszyscy zawsze próbują mi coś sprzedać. Naprawdę inspirują mnie blogerzy, którzy robili to od dłuższego czasu i jakoś zachowali uczciwość, którą ta społeczność pisarzy przywróciła, kiedy wszyscy robiliśmy to dla zabawy. Nadal kocham Angelę w Płynny Budyń's głos. I Alice Bradley w Finslippy. Naprawdę podziwiam energię i przekonanie Ryana Marshalla z Przemierzanie pokoju paniki ponieważ tak cholernie ciężko pracuje, aby stworzyć życie, którego chce, bez kompromisów. Uwielbiam czaić się na blogach, które niektórzy mogą uznać za „mniejsze”. Lubię cieszyć się poczuciem wspólnoty i uwielbiam czytać ludzi, którzy blogują dla czystej przyjemności pisania i dzielenia się swoim życiem. Czyhałem na Cześć Happy Panda przez jakiś czas, ale tak bardzo zakochałem się w jej rysunkach, poprosiłem Rachel o narysowanie mojego sztandaru. Ona jest niesamowita. Ponieważ Twitter i Facebook i Tumblr wysysają tyle powietrza w ciągu ostatnich kilku lat, nadal kocham dobrego, staromodnego bloga. Jednym z moich absolutnych faworytów jest Miałem takie sny, która jest po prostu świetną kolekcją znalezionych zdjęć z krótkim komentarzem. Nie zawsze jest bezpieczny w pracy, ale zawsze jest niesamowity.
Jedyną radą, jakiej kiedykolwiek słuchałem, było to, że starsi nieznajomi widzieli mnie w windzie lub na ulicy z moimi dziećmi i mówili: „Ciesz się z nimi czasem, to idzie tak szybko”. w porządku, Powiedziałem. będę.