W zeszły weekend wpadłem na szalony pomysł, aby poświęcić wiele godzin na przekształcenie wiązki papieru budowlanego, kubków do pieczenia ciastek, drutu i środków do czyszczenia rur w coś przypominającego kwiaty. Zrobiłem to dla rezultatu końcowego, jasne (obiecałem je ludziom), ale tak wiele z tego dotyczyło procesu.
Zawsze byłem mistrzem sztuki i rzemiosła, w tym w latach 2006 i 2007, kiedy byłem sprzedawcą Etsy, a nie tylko wściekłym sklepikarzem Etsy. Ostatni post na „Dlaczego robię majsterkowanie” sprawiło, że znów pomyślałem o tym, co dla mnie znaczy szycie, dzianie i inne różne projekty rzemieślnicze.
Dla mnie chodzi o: dotknięcie innej części mojego mózgu; rozwiązywanie problemów w zabawny, nieustraszony sposób; i zwykle prawie w spokoju. Robi coś podobnego do tego, co joga robi dla mnie i co, jak sądzę, inne sporty i hobby mogą robić dla innych ludzi; Czuję się bezmyślny i jednocześnie całkowicie obecny. Mijają godziny, a jedyne, na czym mi zależy, to transformacja kawałków papieru lub materiału przede mną. Jasne, nie wszystko okazuje się idealne (i tak, krzyczałem na moją maszynę do szycia), ale pod koniec dnia tak bardzo cieszę się z tego procesu, że jestem gotowy i chętnie spróbuję ponownie.