Niezależnie wybieramy te produkty - jeśli kupisz za pomocą jednego z naszych linków, możemy otrzymać prowizję.
Panna młoda i pan młody: Corey i Bradley
Data ślubu: 4 czerwca 2016 r
Miejsce wydarzenia: South Coast Botanic Gardens, Rancho Palos Verdes, Kalifornia
Liczba gości: 200-letni
Nie potrafię opisać historii miłosnej tej pary lepiej niż sama panna młoda: „Jesteśmy klasycznym przykładem, że czasami miłość nie dzieje się natychmiast. Musisz kilka razy przejść ścieżką, aby uświadomić sobie, że miłość twojego życia stoi przed tobą. ”
Bradley i Corey po raz pierwszy spotkali się w szkole średniej, ale nie minęli jeszcze etapu flirtu, zanim wszyscy wyruszyli na osobne uczelnie. Pozostali jednak w kontakcie i po roku randek na odległość trzy lata połączyli się ponownie w Gonzaga Uniwersytet, jeden rok życia w San Francisco i łącznie sześć lat razem, zostali zaręczeni.
Ich podróż do ołtarza z pewnością dała parze wiele perspektyw. W przypadku Brada i Coreya ślub nie polegał na zakupie sukienki z pofałdowaną sukienką (panna młoda nosiła matkę) lub niebiańskiego tortu (Corey jest uczulony na cukier, więc zdecydowali się na różne lody), chodziło o otoczenie ludzi, których miłość. „Twój ślub to dzień, w którym dosłownie masz wszystkich swoich ulubionych ludzi w jednym pokoju”, powiedział nam Corey. „To coś, co warto pielęgnować!”
Szukając miejsca, w którym mogliby sprawdzić swoje dwa największe pudła - ceremonię na świeżym powietrzu i ciężarówki z jedzeniem - Corey i Brad pobrali się w South Coast Botanic Gardens w Rancho Palos Verdes w Kalifornii. Na szczęście dla nas Mirage + Light Photography był tam, aby to wszystko uchwycić.
Sprawdź wszystkie piękne zdjęcia w galerii, a następnie przeczytaj poniżej, co jeszcze panna młoda, Corey, miała do powiedzenia na temat swojego uroczego ślubu w ogrodzie (i słodkiej propozycji Brada na lotnisku!).
Spotkaliśmy się w szkole średniej w klasyczny sposób, w jaki spotykają się dwaj nastolatkowie - słyszysz o sobie nawzajem przez innych ludzi, a potem kończysz razem klasę i nieuchronnie siedzimy obok siebie. Po zasadniczo całym roku flirtowania w liceum (ja to flirtowałem), ukończyliśmy szkołę jako przyjaciele.
Szybko do lata - był koniec lipca i cała nasza klasa ukończenia była na plaży. Trenowałem, aby przejść do drużyny piłkarskiej Gonzaga Women, a Brad przygotowywał się do biegania w Cross Country i torze na University of Colorado w Colorado Springs. Brad podszedł do mnie i zaczęliśmy rozmawiać i wznowiliśmy flirtowanie w liceum (tym razem on większość flirtowania).
Kiedy podniosłem się do Spokane, zaczęliśmy komunikować się za pośrednictwem wszystkich form technologii: SMS-y, Facebook, Skype. W listopadzie osiągnęliśmy status „to skomplikowane” na Facebooku. A kiedy wylądowałem w LAX na Święto Dziękczynienia, Brad był tam z szyldem z prośbą, bym został jego dziewczyną.
Potem upłynął rok dystansu, trzy lata w Gonzaga, rok w San Francisco i łącznie sześć lat.
W poniedziałek 6 kwietnia 2015 r. Wysiadałem z mamą w samolocie, a Brad miał nas zabrać. Gdy przeszliśmy przez ochronę, stał tam z niemal identycznym znakiem, jak ten, który trzymał sześć lat wcześniej. Kiedy przewrócił znak zamiast powiedzieć: „Będziesz moją dziewczyną?”, Napisał „Wyjdziesz za mnie?”
Zrelaksowany. Styl rodzinny. Nigdy nie mieliśmy kolorów ani motywów na nasz ślub. Dla nas tak naprawdę chodziło o otoczenie ludźmi, których kochaliśmy przez całe nasze życie.
Brad i ja zdecydowanie chcieliśmy na zewnątrz i zdecydowanie chcieliśmy food trucków - jestem pescaterian, a Brad to ludzka śmieciarka, więc potrzebowaliśmy opcji! South Coast Botanic Gardens to drugie miejsce, na które spojrzeliśmy, a kiedy powiedzieli nam, że możemy mieć ciężarówki z jedzeniem, powiedzieliśmy „Sprzedany!”
Brad i ja stworzyliśmy tradycję w ciągu naszych 7,5 lat wspólnego pisania notatek miłosnych. Zamiast więc wymiany tradycyjnych ślubów postanowiliśmy pisać sobie notatki. Brad przeczytał mu mój list miłosny, a ja jego. To był świetny sposób na uhonorowanie jednej z naszych tradycji.
Powiedziałbym, że największym wyzwaniem było to, że Brad i ja nie chcieliśmy niczego tradycyjnego. Nie chcieliśmy cięcia ciasta, rzucania bukietem, rzucania podwiązki, tańca pieniędzy, planów siedzenia. Nasi dostawcy początkowo zmagali się z naszym brakiem formalności, ale do końca myślę, że wszyscy naprawdę widzieli naszą wizję. Muszę powiedzieć, że fotografia Mirage + Light była niesamowita, gdy zrozumieliśmy, że nie ceniliśmy oficjalnych zdjęć tak bardzo, jak ceniliśmy zdjęcia wyrażające całą radość, jaka była w tych ogrodach tego dnia.
Moim najbardziej dumnym majsterkowaniem były prawdopodobnie koce z polaru, które rozdaliśmy na przyjęcie. Zostały haftowane literą „K” i datą. Wszyscy je kochali, a ludzie wciąż piszą do mnie wiadomości o tym, jak często używają swojego koca.
Powiedziałbym, że najbardziej wartościowymi akcentami były stoły, ozdoby i burrito śniadaniowe. Zakochałem się w tych ciemnych drewnianych stołach na stronie naszego sprzedawcy, jedynym problemem było to, że były znacznie droższe niż zwykłe ustawienie stołu / obrusa. Uznałem, że koszt był tego wart i patrząc wstecz, te stoły wywarły ogromny wpływ na przestrzeń. Elementy centralne również wyglądały trochę jak wilczomlecz, ale były piękne - miały 3 stopy długości i składały się z kwiatów, które można sadzić w ogrodzie po ślubie. Wreszcie poprosiłem naszych gości o przekąskę o północy - każdy, kto był na weselu, wie, że pragniesz czegoś tłustego po nocnym tańcu. Nasza ciężarówka z jedzeniem była na tyle uprzejma, że zrobiliśmy z nas niesamowite burrito śniadaniowe, z którego ludzie mogliby wyjść.
Zdecydowaliśmy się nie mieć planu miejsc podczas ceremonii lub przyjęcia. Każdy, kto nas zna, wie, że lubimy, gdy starzy znajomi ponownie się łączą i spotykają nowych przyjaciół! Nie mieliśmy też tortu weselnego. Jestem uczulony na cukier (tragiczne, wiem), więc zdecydowaliśmy się na ciężarówkę z lodami z kanapkami, która pozwoliła ludziom wybrać własne smaki.
Mam kilka. Moim ulubionym szczegółem na sobie był fakt, że mogłem nosić suknię ślubną mamy. To było jak najlepszy urok szczęścia! Moim ulubionym szczegółem na temat moich przyjaciół i „Siostry Honoru” były naszyjniki, które nosili - miałem współrzędne miejsca, w którym pierwszy raz się spotkałem, wyryte na stanie, w którym je spotkałem. Mój ostatni ulubiony szczegół nie jest tak naprawdę namacalny. Nasz oficer (który jest również bliskim przyjacielem Brada) rozpoczął naszą ceremonię od przedstawienia wszystkich stanów, z których przybyli nasi goście. To był wspaniały sposób na włączenie ich w naszą ceremonię, a także potwierdzenie, jak daleko zaszli, aby świętować z nami!
O Boże! To za trudne! Uwielbiałem naszą ceremonię, ponieważ dosłownie otaczali nas wszyscy nasi ulubieni ludzie. Uwielbiałem przemówienie siostry Brada (mojej „Siostry Honoru”), ponieważ sprawiło, że Brad i ja płakaliśmy. Uwielbiałem Brada i jego ojca tańczących choreograficznie do „Gangnam Style” i uwielbiałem oglądać, jak tata biegnie i ślizga się po parkiecie. Wiesz, kiedy ojciec panny młodej dobrze się bawi, ślub to kolejny poziom imprezy!
Powiedzieli, że nasz ślub był jak jedno wielkie spotkanie rodzinne. Powiedzieli, że to najbardziej nietradycyjny ślub, na jakim kiedykolwiek byli, i (co najważniejsze) powiedzieli, że ślub był w 100% Brad i ja.
Pozostań autentyczny wobec tego, kim jesteś jako para. Skoncentruj się mniej na trendach, a bardziej na autentyczności. Nie zapomnij też uhonorować swojej przeszłości, teraźniejszości i przyszłości.