Mój mąż przeprowadził się do mojego stanu przed ślubem. Więc żyjemy tutaj szczęśliwie. Jednak jego rodzina nadal mieszka w swoim domu i często odwiedzamy. Jego ojczyzna ma niesamowite rzeczy, które nie pochodzą z mojego rodzinnego stanu - dzikie jagody, jeziora na plaży i marzenie miłośników przyrody! Ale za każdym razem, gdy odwiedzamy, zawsze musimy zabrać jego rodzinę ze sobą, gdziekolwiek pójdziemy (szczególnie moja teściowa).
Nie jest to wcale takie złe, po prostu oczekujemy, że to my płacimy za wszystko: jedzenie, wycieczki, a nawet prowadzenie ich samochodem. Gdziekolwiek pójdziemy, mamy co najmniej trzy dodatkowe bilety (lub cokolwiek innego), za które trzeba zapłacić. Przestaliśmy przebywać na ich miejscu, więc nie czujemy się zobowiązani do wyciągania ich za każdym razem, gdy wychodzimy z domu, ale nadal nie mamy wolności po prostu cieszyć się bez zobowiązań. Więc moje pytanie brzmi: Nasza kolejna podróż w górę to taka, którą chcemy zatrzymać dla siebie. Zatrzymując się u przyjaciela i nie mówiąc nikomu w rodzinie, abyśmy mogli cieszyć się tym, co przyroda ma do zaoferowania, i zachować budżet. Ale ponieważ jest to niewielka społeczność, istnieje szansa, że w końcu się dowiedzą, a uczucia zostaną zranione. Czy powinniśmy im wcześniej powiedzieć, czy pozwolić im się dowiedzieć i wyjaśnić?
Podejrzewam, że twoja teściowa jest naprawdę podekscytowana widząc ciebie i jej syna i chce spędzić z tobą jak najwięcej czasu, gdy jesteś w mieście. To jest zrozumiałe. To ty musisz ustawić limity (jeśli chcesz je ustawić), ale ignorowanie jej nie jest właściwym sposobem na zrobienie tego. Wygląda na to, że mieszkałeś w ich domu i niedawno zacząłeś przebywać z przyjaciółmi. To wydaje się być krokiem w kierunku niezależności. Jak udało ci się dokonać tego przejścia?
Oto, co myślę, że powinieneś zrobić: zadzwoń do teściów i powiedz im, że będziesz w mieście, a z przyjemnością zaplanujesz kilka zajęć z wyprzedzeniem do zrobienia razem podczas wakacji, ale planujesz również spędzać czas z innymi przyjaciele. Możesz je zobaczyć kilka razy na posiłki lub inne zajęcia, a następnie robić własne rzeczy przez resztę czasu bez poczucia winy. Jeśli nie chcesz, żeby ci towarzyszyli, po prostu ich nie zapraszaj. Jeśli spróbują się zaprosić, powiedz: „Przepraszam, nie tym razem. Do zobaczenia jutro na lunch! ”
Jeszcze jedno, dlaczego oczekuje się, że zapłacisz za wszystko, co robisz razem? Czy ktoś to kiedyś poruszał? Wygląda na to, że koszty się sumują i zamiast odcinać kontakt, należy wspomnieć, że dodatkowe wydatki wyczerpują budżet na wakacje.