Tu, w słonecznej Atlancie, w stanie Georgia, jest burza. Chmury gromadzą się prawie codziennie, grożąc deszczem i zrujnowaniem wielkich włosów, z których słynie południe. Ale częsty deszcz nauczył mnie kilku rzeczy: zawsze powinienem schować parasol do torby i ważne jest, aby zawsze mieć przy sobie kable zasilające.
W ciągu normalnego dnia mój iPhone przejdzie od 100 procent mocy do mniej niż 10 procent na dysku do domu. To dzięki codziennemu programowi Angry Birds, strumieniowemu przesyłaniu Pandory i dużej ilości SMS-ów.
W porządku, wszystko było w porządku. Zacząłem czytać książkę przy świecach i w końcu złapaliśmy kilka drinków w pubie na dole, żeby poczekać na zanik prądu. Ale w dzisiejszych czasach jesteśmy tak połączeni, miło byłoby odpocząć z całkowicie naładowanym iPhone'em i ogromnie nieprzeczytanym Czytnikiem Google. Aha, i Angry Birds. Mogłem tym bezboleśnie zabić kilka godzin.
Lekcja? Sprawdź pogodę i naładuj sprzęt! Jeśli nawet wygląda na to, że może dojść do burzy, która wyzwala wyłącznik lub zrywa linię zasilającą, zważ na ostrzeżenie i włącz telefon lub laptop. Możesz ich potrzebować do rozrywki lub - co ważniejsze - do wykonania połączenia alarmowego.