Podróżujący po świecie, zbierający osobliwości, pracujący w dzień specjaliści i współtwórcy animowanego serialu w nocy. Budują razem życie oparte na miłości do podróżowania i eksploracji, napędzane intelektualną ciekawością i kreatywnością. Są inteligentni i ciepli oraz posiadają umiejętności robienia koktajli na poziomie Jedi. Oto życie z Markiem i Noelle…
Mark i Noelle mieszkają w mieszkaniu w dzielnicy Avondale / Logan Square w Chicago. Ich dom jest żywym odzwierciedleniem wspólnych doświadczeń i pasji. Meble są głównie w stylu vintage, grafika jest w większości oryginalna, a małe kolekcje i skarby z ich życia razem są starannie wyświetlane w całym domu w sposób przypominający fragmenty ze stron ukochanej książeczka.
To, co miało być dwugodzinnym wywiadem i sesją zdjęciową, zamieniło się w popołudnie rozmawiające o wszystkim od muzyki (Noelle i ja oboje wielcy fani Davida Bowie), sztuki, podróży, popkultury, Wesa Andersona, pandy, Ghostbusters, dobrych serów, dzieł sztuki w stylu vintage i Godzilli, żeby wymienić tylko kilka tematy. I dużo się śmialiśmy. To znaczy dużo. Mark i Noelle przypominają mi, że jest czas dla nas wszystkich na życie pełne małych bogactw i wielkich przygód.
Jako współtwórcy Zagubiona kraina YeheyNoelle pisze odcinki, a Mark je animuje. Mają także bliskiego przyjaciela w Los Angeles, który komponuje wynik serii. Animowana seria jest wynikiem połączenia indywidualnych projektów Marka i Noelle w jeden. To historia młodego chłopca i dziewczynki, którzy wyruszają na niedokończone poszukiwania zmarłego dziadka, niegdyś wielkiego odkrywcy, by znaleźć mityczną krainę znaną jako Zaginiona Kraina Yehey. Dla Marka i Noelle produkcja tego serialu była pracowitością miłości od kilku lat i są bardzo bliscy wydania pierwszego odcinka.
Noelle: Po dwóch latach życia w Korei Południowej chcieliśmy żyć w kwitnącej metropolii, która nie była w szybkim tempie. Mark urodził się i wychował w Chicago i wydawało się, że idealnie pasuje.
Znak: Naprawdę miło wspominam dorastanie tutaj przed przeprowadzką na Florydę. Tak więc po powrocie z nauczania za granicą Chicago wydawało się naszym najlepszym wyborem i byłem podekscytowany powrotem do moich korzeni jako dorosły. Muszę powiedzieć, że moja miłość i uznanie dla tego miasta wzrosły dopiero od czasu, gdy się tu przeprowadziliśmy... więc dobra decyzja!
Znak: Longman & Eagle to nie tylko świetne miejsce na jedzenie, ale także miejsce na świetne koktajle whisky i zabójcze. Tłusty ryż jest kolejnym ulubionym, gdzie brunch jest szczególnie niesamowity.
Znaleźliśmy to losowo na Zillow lub podobnej stronie. Było to w naszym przedziale cenowym, ale nie było tak wielu zdjęć opublikowanych online, więc nie byliśmy pewni, co o tym myśleć. Jednak gdy zrobiliśmy przejście osobiście, zakochaliśmy się w przestrzeni i natychmiast ją złapaliśmy.
Noelle: Uwielbiam obszar, w którym żyjemy. Znajduje się w bardziej rodzinnym obszarze Logan Square, ale wciąż jest wystarczająco blisko akcji, a nasze ulubione miejsca są w odległości krótkiego spaceru lub jazdy samochodem.
Znak: Jest idealnie dopasowany do naszego stylu życia. Jest wystarczająco duży, aby dać nam biuro / miejsce do pracy dla naszych pobocznych projektów, ale wystarczająco mały, aby nie być uciążliwym, gdy musimy czyścić, utrzymywać lub ponownie dekorować.
Chcielibyśmy mieć więcej naturalnego światła i więcej miejsca do przechowywania. Stare budynki tego typu są bardzo urocze, ale najczęściej budowane są raczej dla oszczędności niż dla funkcjonalności.
Znak: Zazwyczaj jemy obiad w naszym ulubionym pokoju, salonie i oglądamy wszystko, co nam się podoba w serwisie Netflix. Potem oboje usiądziemy na naszych miejscach na kanapie lub w biurze, wrzucimy płyty winylowe i będziemy pracować Zagubiona kraina Yehey do końca nocy.
Noelle: Jeśli nie pracuję Tak, Edytuję zdjęcia z naszych podróży do mojego bloga, Ganda-Ganda. Chociaż Mark i ja mamy od 9 do 5 miejsc pracy, ciągle pracujemy nad naszą serią lub dążymy do osiągnięcia wspólnego celu. Właśnie dlatego sprawiliśmy, że nasz salon jest najbardziej stymulującą i ekscytującą częścią mieszkania.
Noelle: Uwielbiamy gotować koktajle! Odkąd Mark wyremontował i odnowił niesamowity bar w naszej kuchni, zwykle robię napoje dla nas i wszystkich naszych gości. Napełniam miodem i prostym syropem ziołami, aby robić bardziej złożone koktajle. Na moje urodziny Markus kupił mi butelkę St. Germain i używam jej do wszystkich naszych ulubionych napojów. To piękny dodatek do dżinu i toniku, a nawet staroświecki (Notka autora: Noelle stworzyła dla mnie jedną i była niesamowita!).
Znak: Jeśli mówimy o ścieżce najmniejszego oporu, to jest to dobre czerwone wino oraz wybór dojrzałych serów i wędlin. W przeciwnym razie zamień wino na Elderflower Old Fashioned, a my rozmawiamy o interesach.
Noelle: Jednym z moich ulubionych miejsc w naszym mieszkaniu jest ściana portretowa. Wszystkie pięć portretów to oryginalne obrazy olejne, które kupiliśmy w sklepach ze starociami w Chicago. Nasz przyjaciel Keith, który jest właścicielem Vintage Questsprzedał nam nasz pierwszy obraz olejny. Z miłością nazwałem go Bradford, a on był katalizatorem ściany. Resztę obrazów kupiono z zamiarem pozostania resztą rodziny. Każde zdjęcie zostało nazwane i to trochę historia!
Inną cenioną przynależnością będzie moja kolekcja winylowa. Zawsze chciałem zbierać płyty, ale kiedy byłem dzieckiem, moi rodzice byli zbyt zaawansowani technologicznie i mieliśmy tylko kasety i płyty CD. Jestem wielkim fanem Bowie, a nasz przyjaciel Keith dał mi moją pierwszą płytę, The Rise and Fall of Ziggy Stardust and the Spiders from Mars. To mój ulubiony album Bowie i od tego czasu staram się kupić każdą płytę Bowie. Do tej pory mam ich siedem i mam nadzieję, że kolekcja będzie się powiększać.
Znak: Uwielbiam nasz bar. To główna atrakcja naszej kuchni, ale na pewno się tak nie zaczęła. Kupiliśmy go w świetnym sklepie o nazwie Vintage Quest, i pierwotnie był to zielony groszek od kogoś, kto próbuje sprawić, by wyglądał na wytarty szyk. Więc przez miesiące leżał w kącie sklepu i przez jakiś czas go pilnowałem. Naprawdę chciałem go kupić, ponieważ pomimo koloru był naprawdę fajny, i pomyślałem, że jeśli uda mi się po prostu zdjąć farbę i wykończyć ją, to byłoby niesamowite! Jednak Noelle nie była zbytnio zainteresowana kupnem mebli, które podwoiły się jako kolejny projekt. W końcu po kilku miesiącach negocjacji z nią ustąpiła, a reszta to już historia. Teraz mamy słodki bar w stylu Jamesa Bonda z tekowym wykończeniem i uwielbiamy podawać napoje z niego wszystkim naszym gościom.
Jeśli jesteś miłośnikiem zwierząt mieszkającym w małym mieszkaniu, mamy dobrą wiadomość: Twój materiał nie musi Cię dyskwalifikować z powodu posiadania psa. Trener psów Russell Hartstein, CEO Fun Paw Care Puppy and Dog Training w Los Angeles, mówi, że psy są na czas intensywny, a nie zajmujący dużo miejsca - co oznacza, że czas, który spędzasz z nimi, ma większe znaczenie niż Twój Dom.
Ashley Abramson
Wczoraj