Jenny najlepiej opisuje „przed” swoją kompaktową kuchnię: była bezpieczna. Białe ściany, białe szafki. Niewiele kolorów, akcesoriów, stylu i okien. Wydzielało to tyle uroku, co gabinet lekarski. Postanowiła więc dodać kolor - ale w praktyczny sposób. Trzymałaby czarne płytki podłogowe, które ukrywają brud, ale dodała radosnego koloru w nieoczekiwanym miejscu i rzuciła kilka skutecznych pomysłów na przechowywanie na miarę.
Zaczęliśmy od podstawowych kolorów (czytaj: bezpieczne) dla naszego mieszkania, kiedy wzięliśmy ślub. W zeszłym roku postanowiłem zrobić coś bardziej dramatycznego z kolorem, ponieważ nasza kuchnia nie ma okien, a cały wygląd zaczyna być dla mnie zbyt kliniczny. Nie chciałem jednak być szalony w kolorze, więc zachowałem podstawową czerń i biel (spójrzmy prawdzie w oczy, czarne płytki podłogowe lepiej ukrywają bałagan), ale dodałem żółty kolor do dolnych szafek. Dla dodatkowego wzmocnienia, również wewnętrzne ściany szafek pomalowałem na żółto, więc po otwarciu szafek jest cudowny kolor pop.